Mówią po Norisringu
MICHAŁ SŁOMIAN: - Weekend rozpoczął się dla mnie od poznania toru w treningu.
Norisring bardzo mi przypasował, polubiłem go. Potem w kwalifikacjach na początku szło nam dobrze, byliśmy w ścisłej czołówce, ale popełniliśmy błąd i zbyt wcześnie założyliśmy nowy komplet opon. Stąd dopiero szósta pozycja na starcie, choć z bardzo małą stratą do pole position.W sobotnim wyścigu poszło nam dobrze. Awansowałem o dwie pozycje i nic więcej już nie mogłem zrobić, gdyż cała prowadząca czwórka wraz ze mną miała równe czasy okrążeń. W niedzielę mieliśmy na mokrym torze problem z procedurą startową. Puściłem hamulec i auto zamiast pojechać, zablokowało się. Straciłem przez to sześć miejsc. Wystartowałem na slickach, gdyż spodziewaliśmy iż asfalt przeschnie w trakcie. W pierwszej fazie było jednak dość mokro i szybsi byli kierowcy na deszczówkach. Między innymi Andreas Pfister, który uderzył mnie w tył, obróciło mnie i spadłem jeszcze dalej. Musiałem gonić z końca stawki. Po kilku kółkach, gdy tor był coraz bardziej suchy, zacząłem wyprzedzać rywali po kolei. Gdy przymierzałem się pod koniec wyścigu ponownie do Pfistera to Webera wyniosło w zakręcie i wracając na tor uderzył mnie. Skrzywione zostało lewe przednie zawieszenie, choć na początku myślałem że złapałem kapcia. Aby jechać prosto, musiałem trzymać kierownicę w lewo o 90 stopni. Wówczas nie było już szans na atak i spokojnie dowiozłem te 10 punktów do mety. Po drodze wykręciłem jeszcze najlepszy czas, co potwierdza, iż Norisring bardzo mi się spodobał.
Na początku wyścigu sytuacja była dość trudna. Po mokrym torze jechaliśmy na gładkim ogumieniu, dlatego było ciężko. Start wyszedł mi jednak bardzo dobrze i przebiłem się z siódmego pola startowego na czwarte miejsce i prowadziłem pośród kierowców jadących na slickach. Utrzymywałem dobre tempo, ale w pewnym momencie wjechał we mnie Laurens Vanthoor, który zahamował o dziesięć metrów za późno. Obróciło mój bolid i spadłem na 10-11 miejsce. Po kolizji zacząłem jednak odrabiać straty i do mety dojechałem na siódmej pozycji, co zapewniło mi start z pierwszej linii do drugiego wyścigu.
Podczas drugiego startu warunki były stabilne, a tor był suchy. Ruszyłem dobrze i do pierwszego zakrętu dojeżdżałem na drugim miejscu. Gdyby wszystko poszło zgodnie z moim planem, to myślę, że do szykany dojechałbym na prowadzeniu. Niestety, zostałem uderzony w tył przez Kimiyę Sato, przez co spadłem na koniec dziesiątki. Szybko zacząłem odrabiać straty i przebiłem się na siódmą pozycję, a moje tempo sprawiało, że doganiałem zawodników z przodu. Niestety, po raz kolejny Vanthoor mocno opóźnił hamowanie i swoim tylnym kołem uderzył w moje przednie. Mój bolid nie nadawał się już do jazdy i byłem zmuszony zakończyć udział w wyścigu.
W trzecim starcie warunki też były stabilne, ale tor był mokry. Wszyscy jechaliśmy na oponach deszczowych i startowaliśmy za samochodem bezpieczeństwa. Ja byłem szósty w kolejności i po pierwszych zakrętach awansowałem na piątą pozycję. Potem niestety trochę przyspałem i na pierwszych dziesięciu kółkach jechałem zbyt zachowawczo. Obudziłem się, gdy wyprzedzili mnie Sato i Vanthoor. Mocno przyspieszyłem i przez około 20 okrążeń byłem najszybszy na torze. Później zaatakowałem Sato, ale niestety trochę nazbyt optymistycznie i doszło do kontaktu. Jego obróciło, a ja miałem trochę skrzywioną geometrię kół, lecz kontynuowałem jazdę i dogoniłem Felixa Rosenqvista. Wtedy za bardzo opóźniłem hamowanie, w wyniku czego obróciłem się. Straciłem około dziesięciu sekund i trochę mnie to wybiło z rytmu, ale starałem się jechać szybko. Znowu dogoniłem Rosenqvista, lecz nie starczyło czasu, aby go wyprzedzić.
Szóste miejsce w ostatnim wyścigu to mój najlepszy wynik w tym roku, ale pozostaje niedosyt. Mieliśmy dużą szansę przynajmniej na jedno podium i mogliśmy regularnie dojeżdżać do mety w pierwszej piątce.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.