Mówią przed Hungaroringiem
KAROLINA LAMPEL-CZAPKA: - Po raz pierwszy jeżdżę na Hungaroringu - w ubiegłym roku opuściłam węgierską rundę mistrzostw Polski z powodu ślubu.
Zawody są super, organizacja bardzo mi się podoba, pogoda sprzyja, ale niestety, mamy kłopoty z Megane. Wczoraj zaliczyłam trzy treningi i było dużo problemów z samochodem. Wieczorem trochę podreperowaliśmy Megę, a dzisiaj w kwalifikacjach przejechałam tylko cztery okrążenia. Nagle zblokowało koła i zatrzymałam się na torze. Prawdopodobnie to coś z silnikiem. Właśnie rozbieramy Megane i analizujemy sytuację. Jutro startuję z 10 pola.
MAGDA WILK: - Sezon zaczynamy ponownie na Hungaroringu, doskonale znanym wszystkim kibicom Formuły 1. Nie da się ukryć, że jazda po tak sławnym torze to spora radość dla każdego fana wyścigów. Niestety, dziury w budżecie sprawiły, że czuję spore braki w treningach przed pierwszym startem. Na szczęście dzięki wsparciu IT Boom i motocaina.pl mogę sprawdzić się w akcji na tym wymagającym obiekcie. Słońce świeci, więc jest bardzo miło - szkoda tylko, że zamknięto park wodny, więc nie ma gdzie szukać ochłody i rozrywki po treningach. Tor jest kręty i bardzo techniczny, przez co wyprzedzanie nie należy tu do najłatwiejszych zadań - nie tylko dla kierowców Formuły 1, ale i dla nas. Tak więc bardzo wiele zależy tu od wyników czasówki, a każdy błąd w wyścigu będzie bardzo kosztowny. Treningi pokazały, że mój niezastąpiony i doświadczony serwis braci Nowickich dobrał bardzo dobre ustawienia na ten tor. Mam nadzieję, że będzie dobrze, na przekór mojemu pozornie pechowemu numerowi startowemu. Z reguły trzynastka była dla mnie szczęśliwa i mam nadzieję, że tak samo będzie na Hungaroringu.
MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Bardzo lubię tor Hungaroring, jest ciekawy i odpowiada mi jego konfiguracja. Poza tym, to niesamowita przyjemność jeździć po obiekcie, który uczestniczy w zmaganiach Formuły 1. Tor jest dość szeroki i mało na nim dogodnych miejsc do wyprzedzania, ale zeszłoroczny wyścig pokazał, że szczęścia można próbować nawet w miejscach z pozoru nieprzystępnych, gdzie nikt nie spodziewa się ataku. Jestem też bardzo ciekaw postępów jakie poczynili w trakcie przerwy moi tegoroczni rywale i jakie rezultaty będą osiągać. Dodatkową atrakcję z pewnością stanowiłyby opady deszczu podczas zawodów. Miałem już przyjemność jeździć na Hungaroring po mokrej nawierzchni i muszę przyznać, że samochód zachowuje się ciekawie w takich warunkach. Wszystko wskazuje na to, iż w najbliższy weekend będzie jednak sucho. I runda cyklu Kia cee'd LOTOS Cup zapowiada się ciekawie i liczę na to, że dostarczy wielu emocji. Przy okazji - korzystając z wolnego dnia - postaram się pozwiedzać Budapeszt i może uda się również odwiedzić pobliski Aquapark. Dziękuję moim sponsorom, firmom Megabajt oraz Tracer za pomoc w przygotowaniach do tego sezonu i liczę, że uda mi się im odwdzięczyć dobrą postawą na torze.
ADAM GŁADYSZ: - Bardzo się cieszę z rozpoczęcia sezonu 2009 w WSMP, którego z ogromną niecierpliwością oczekiwałem podczas tej długiej przerwy. Wystąpię oczywiście VW Jettą, tak jak w poprzednim roku. Uważam, że jestem dobrze przygotowany, podobnie jak cały zespół. Poprawiliśmy samochód - Jetta została mocno odciążona, wprowadziliśmy także niewielkie modyfikacje związane z rozkładem masy i drobnymi elementami technicznymi. Teraz auto naprawdę świetnie się prowadzi, a testy jakie odbyliśmy, potwierdziły jego fantastyczną formę. Moim celem w tym sezonie będzie bez wątpienia obrona tytułu Mistrza Polski. Z kolei same zawody na Węgrzech zapowiadają się bardzo ciekawie, ponieważ rywalizacja w WSMP zostanie połączona z Mistrzostwami Strefy Europy Centralnej. Bardzo lubię tor Hungaroring, w zeszłym roku udało mi się wygrać dwa rozgrywane na nim wyścigi. Mówi się, że trudno na nim wyprzedzać, jednak samochody turystyczne robią to z większą łatwością niż bolidy Formuły 1, które są pojazdami inaczej zbudowanymi. W autach turystycznych na pewno można jechać ciaśniej, w pewnym kontakcie z rywalami. Poza tym, ich nadwozia nie są tak podatne na zniszczenia. W Formule 1 jakikolwiek kontakt grozi odpadnięciem z wyścigu lub przynajmniej sporymi uszkodzeniami. Liczę na to, że w pierwszej rundzie stawka przeciwników zapewni wspaniałą i widowiskową sportową walkę. Jestem nastawiony bardzo bojowo i jednocześnie optymistycznie do tej eliminacji. Mam nadzieję, iż także w tym roku dam powody do radości moim sponsorom oraz kibicom. Do zobaczenia na torach w sezonie 2009. Więcej informacji na www.gladyszracing.pl oraz www.vwracing.pl
MARCIN GŁADYSZ: - Na torze Hungaroring wystartuję wyścigowym Seatem Leon Supercopa, który w zasadzie oparty jest na podzespołach Volkswagena. Ustaliliśmy razem z naszym tatą i zarazem szefem teamu VW Racing Polska, iż w tym sezonie będziemy się zmieniać za kierownicą Jetty. To powoduje, że już w Poznaniu ja wystartuję tym samochodem. Tor na którym odbędzie się pierwsza tegoroczna eliminacja WSMP, bardzo lubię i odpowiada mi jego konfiguracja. W zeszłym sezonie dwa wyścigi w Kia pro_cee'd Cup ukończyłem tutaj na podium. Tor pod Budapesztem na wspaniałą historię i cieszę się, że cykl WSMP właśnie tutaj rozpoczyna sezon. Co prawda wszystko wskazuje na to, iż w naszej klasie wystartuje mało Polaków, ale na szczęście stawkę uzupełnią zawodnicy startujący w Strefie Europy Centralnej i Mistrzostwach Węgier. Fajną sprawą jest fakt, że na Hungaroringu wystartują także uczestnicy węgierskiego pucharu Seata. Co prawda będą oni mieli samochody w nowszej specyfikacji z 330-konnym silnikiem, ale nie stawia mnie to na straconej pozycji. Z pewnością deszcz byłby moim sprzymierzeńcem. Zapraszam wszystkich do kibicowania mi w tegorocznym cyklu WSMP i zapraszam niebawem na moją nową stronę, która obecnie powstaje. Nowa szata graficzna zostanie zaprezentowana w przerwie pomiędzy majowymi eliminacjami na torze Hungaroring oraz torze Poznań.
MARIUSZ MIĘKOŚ: - Tradycyjnie już w ramach przygotowań do wyścigów potrenowałem na symulatorze. Tym samym przeprowadziłem sobie na torze treningi wolne, czasówki oraz wyścigi. Widać, że jest to bardzo ładny, malowniczy, położony w górach tor, który posiada dużą ilość szybkich zakrętów. W sumie zrobiłem na nim wirtualnie około 500 okrążeń, przejechałem też kilka wyścigów. Mogę więc powiedzieć, że znam już jego konfigurację. Tak więc z wielką ciekawością jadę na kolejny obiekt znany mi póki co, tylko z symulatora. Przed sezonem udało mi się razem z zespołem zaliczyć sporą ilość kilometrów testowych. Pierwsze dwudniowe testy na Lausitz - torze znanym z zeszłorocznych treningów, były bardzo udane. Jeździliśmy na suchej nawierzchni. Trzeciego dnia przenieśliśmy się na Oschersleben. Jest to trudny obiekt i nie mogłem znaleźć własnego sposobu na szybką jazdę po nim. Konkurencyjne czasy zacząłem kręcić dopiero pod koniec naszego pobytu. Następne testy odbyły się z powrotem na Lausitz. Pierwszego dnia razem z Robertem i Adamem robiliśmy dobre czasy, nie mieliśmy żadnych problemów z samochodem. Drugiego i jednocześnie ostatniego dnia było już zimno i deszczowo, w związku z czym darowałem sobie jazdę w takich warunkach. Do sezonu 2009 czuję się dobrze przygotowany, ostatnie dni wypełniła intensywna praca nad kondycją, a także sporo biegania i jazdy na rowerze górskim.
Ciekaw jestem stawki, jaka pojawi się na Hungaroring. Oficjalną listę startową poznamy prawdopodobnie dopiero przed sobotnim wyścigiem. Moje Porsche wystawione przez Lukas Motorsport jest bardzo dobrze przygotowane, ale jak wypadnę na tle rywali, pokaże dopiero pierwszy sobotni bieg.
RAFAŁ MALIŃSKI: - Picanto to bardzo fajny samochód. Wyczynową jazdę znosi tak, jakby jechało się nim po ulicy, bez Wyrczenia, Ryczenia i Czeszczenia (WRC). Bardzo szybko zaprzyjaźniłem się z tym małym autkiem. Próbowałem różnych sposobów i technik jazdy, jak również różnej konfiguracji ciśnień. Okazało się jednak, że nastawy zasugerowane przez zawodników startujących w Picanto od lat, w moim przypadku też świetnie się sprawdzają. Mimo wielu eksperymentów zarówno z ciśnieniem w oponach, jak i torem jazdy, najlepszy czas uzyskałem na pierwszych okrążeniach. Kia jest samochodem, który wybacza wiele błędów. W sytuacjach, w których Seicento czy Hondą obróciłbym się i zatrzymał, Kijankę da się opanować i stracić tylko niewiele czasu. Myślę, że to zasługa seryjnych opon, które w przeciwieństwie do slicka łagodnie tracą przyczepność. Najbardziej zdziwiło mnie to, że mimo iż samochód ma bardzo małą moc, to nawet w szybkich zakrętach trzeba zwracać uwagę na to, żeby nie tracić trakcji. Nawet przy prędkościach powyżej 100 km/godz. auto potrafi zamielić wewnętrznym kołem. To jak łatwo jeździ się tym samochodem, bardziej mnie martwi, niż dodaje pewności. Koleżanki i koledzy, którzy jeżdżą w pucharze od lat, prawdopodobnie znają wiele sposobów co zrobić, żeby pojechać szybciej. Ja będę się musiał tego uczyć od początku, a mam na to tylko 2 godziny treningów. Poza tym konkurenci z reguły są ode mnie o 30 kg lżejsi, a konkurentki aż o 70 kg.
Pomysł wyjazdu na Hungaroring narodził się wtedy, gdy zacząłem pisać moją pracę magisterską na wydziale architektury o torach wyścigowych. Pomyślałem, że facet, który nigdy nie jeździł po torze Formuły 1, nie powinien się w ogóle wypowiadać na ten temat. Pojadę, wystartuję i może będę się czuł przez to mądrzejszy. Samochód wypożyczam od Oli Furgał. Ona na ten sezon kupiła sobie lepszy, więc wypadałoby wygrać przynajmniej z nią. Będzie to trudne, bo Ola to fachowiec światowej klasy, a poza tym zalicza się do tych, które mają o 70 kg mniej balastu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.