Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Obecne Corvetty jeszcze pojeżdżą

Menadżer projektu Corvette Racing - Doug Fehan potwierdził, że sezon 2018 nie jest ostatnim rokiem rywalizacji C7.R, pomimo tego, że debiut samochodu w Le Mans i IMSA miał miejsce już cztery lata temu.Corvette Racing ma na koncie osiem zwycięstw w klasie GT w Le Mans.

C7.R ostatni raz wygrało w klasyku w 2015 roku. Wtedy za kierownicą samochodu zmieniali się Oliver Gavin, Tommy Milner i Jordan Taylor.Fehan zapewnia, że „nie przejmuje się” wiekiem obecnego samochodu, pomimo rosnącej konkurencji ze strony nowszych modeli.- Nie lubię określania go, jako starego samochodu - powiedział dla motorsport.com. - Ma za sobą już wiele lat startów w Le Mans, co nie jest złe.- W środę pojechaliśmy szybciej tym samochodem, niż kiedykolwiek wcześniej, co oznacza, że rozwój się opłacił. Lepsze opony, aerodynamika, podwozie itp. Do tego mamy BoP, którego celem jest wyrównanie stawki. Ani trochę nie interesuje mnie wiek samochodu. Jego trwałość, niezawodność i osiągi zostały sprawdzone. Czujemy się pewnie.- Wiemy, że zespół, który spędza najmniej czasu w boksie, to ekipa, która najprawdopodobniej wygra wyścig. Niekoniecznie musi to być najszybszy samochód - uznał.- Myślę, że przez jakiś czas jeszcze będziemy oglądali tą samą wersję C7.R. Potem będzie ósma generacja Corvetty. Kiedy wprowadzą ten samochód, będziemy się nim ścigać. Sądzę jednak, że to jeszcze potrwa.Zapytany w jakim obszarze widział największy postęp z C7.R w piątym roku na Le Mans, odparł: - Przede wszystkim Michelin. To dla nas nowa opona. To będzie interesujący rozwój, ale już wiemy, że jest lepiej. Osiągnęliśmy też pewne korzyści w zakresie aerodynamiki, podwozia i ustawień.Najszybsza w kwalifikacjach z zespołu Corvette Racing była załoga samochodu nr 63. Jan Magussen, Antonio Garcia i Mike Rockenfeller zajęli dziewiąte miejsce w LMGTE Pro.fot. Michelin 

Poprzedni artykuł Nakajima wywalczył pole position
Następny artykuł Rozgrzewka bez przygód

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry