STEFAN BILIŃSKI: - W Porsche Cup jestem na trzeciej pozycji w aktualnej punktacji ale tak szczerze, to się nad tym nie zastanawiam co będzie, jak się potoczą ostatnie zawody w sezonie itd.
Dla mnie z perspektywy sezonu czuję się przegranym bo wiem, że ten puchar był do wygrania. Nie skończyłem zbyt wielu wyścigów, w których uciekły pewne punkty i teraz są tego efekty w punktacji. Myślę, że moja trzecia pozycja nie jest jakoś specjalnie zagrożona. Liczę na to, że te najbliższe wyścigi odbędą się bez jakichś kolizji czy awarii i ukończę te sprinty na dobrym miejscu. Bardzo się cieszę, że podobnie jak na Slovakia Ring, dołączyli do naszego pucharu nasi tureccy koledzy. Widać z zawodów na zawody coraz większe zainteresowanie tym pucharem i to z pewnością przełoży się na jeszcze większą frekwencję w przyszłym sezonie.
RAFAŁ MIKRUT: - Moje zadanie na ten weekend jest proste: muszę zrobić wszystko, by zakończyć sezon w pucharze Porsche GT3 Cup Challenge na drugiej pozycji w klasie. Dzisiaj sporo pojeździłem z Robertem Lukasem. Dostałem wiele cennych wskazówek i nie ma co ukrywać - Robert zburzył moją koncepcję jazdy. Teraz muszę się przestawić i uczyć większości rzeczy od nowa. Podstawowy mój błąd był taki, że za szybko wjeżdżałem w zakręt i nie mogłem otworzyć przepustnicy do końca przy wyjściu, bo mnie mocno stawiało bokiem. Teraz wjeżdżam znacznie wolniej, ale dużo wcześniej mogę otworzyć gaz i to daje znacznie lepszy efekt. Przede mną sporo nauki, ale już widzę, że jest mały progres, więc za jakiś czas na pewno będę szybszy ;-)))
JAREK BUDZYŃSKI: - Przed nami ostatnia runda pucharu Porsche GT3 Cup, która chyba niewiele zmieni w punktacji. Przede wszystkim muszę ukończyć te zawody bo nie sadzę, żebym jazdą na tzw. limicie zdołał poprawić swoją pozycje w klasyfikacji, a przecież wtedy ryzyko jest znacznie większe. Zaraz za sobą w punktacji mam Rafała i tak naprawdę to muszę pilnować z nim rywalizacji - to będzie taka mała nasza teamowa rozgrywka. Ale tak na poważnie:i czy na koniec sezonu będę ja szybszy, czy on, to już nie ma takiego znaczenia: ważne, że wynik zostanie w naszym teamie ;-) Dzisiaj obaj z Rafalem jeździliśmy z Robertem Lukasem, który udzielił nam wielu wskazówek. Po tych jazdach zobaczyłem, że Robert doskonale radzi sobie z lewą noga na hamulcu i wiem, że to jest element techniki jazdy, który musze wprowadzić do swojej jazdy;-)
BARTEK OPIOŁA: - Miałem nie jechać w tych zawodach ale moi koledzy z zespołu zrobili mi zajeb...ą niespodziankę ZA CO STRASZNIE DZIĘKUJĘ i jadę w pucharze Porsche GT3 Cup. Do dyspozycji będę miał samochód Roberta Lukasa, a więc samochód, którym z pewnością można wygrać. Oczywiście, muszę jechać rozważnie, nie mogę ryzykować itd bo tak naprawdę nie startowałem w tych rozgrywkach, nie mam żadnych zdobytych punktów i walka za wszelką cenę o zwycięstwo mogłaby się źle skończyć a to nie wchodzi w grę. Jadę towarzysko, bez ciśnienia, tak żeby przypadkiem czegoś nie narozrabiać;-)
MACIEJ STAŃCO: - Generalnie taktyka na Endurance jest taka, żebyśmy dojechali do mety. To jest sprawa priorytetowa. Ważne, żeby nic się nie zepsuło. To jest koniec sezonu. Mam nadzieję, że sprzęt wytrzyma bezawaryjnie i zdobędziemy te cztery punkty, które są nam potrzebne do tytułu. No ale jak zwykle, na pewno będziemy się starali jechać tak, żeby wygrać swoją klasyfikację. Na pewno będzie ciężko z Miro i Matejem Konopkami, którzy zgłosili się do mistrzostw Polski. Oni mają zdecydowanie szybszy samochód i ciężko będzie z nimi powalczyć. Nie wiem, kto się jeszcze zgłosił do WSMP. Richard Chlad kupił drugą GT2-kę specjalnie na tę eliminację. Chlad senior jedzie z synem, który będzie się też zmieniał z Michaelem Vorbą w drugim Ferrari. Czeka nas ostra walka o punkty. Będziemy się starali dowieźć te punkty do mety i zdobyć pierwszy wspólny tytuł z Arturem, mój trzeci w Endurance, po 6-letniej przerwie. Nie są to proste wyścigi. Decyduje niezawodność sprzętu i musi być dwóch równych kierowców. Wydaje mi się, że w tej chwili z Arturem tworzymy bardzo dobrą parę. Przy szybkim samochodzie możemy powalczyć w dobrych wyścigach. W Grand Prix Polski odliczane są dwa wyścigi. Najgroźniejszym rywalem stał się mój partner z teamu - Artur! No cóż, życzę mu wszystkiego najlepszego. Jeżeli nie ja zostanę mistrzem, to żeby on tego dokonał. Myślę, że reszta nam nie jest w stanie zagrozić, aczkolwiek Miro Konopka, który wystawił tu Saleena, może próbować wyprzedzić Artura. Teoretycznie Miro może jeszcze obronić tytuł, ale ja musiałbym mieć zero do końca, a on musiałby wszystko wygrać, przyjechać do Poznania. Myślę, że wszystko rozstrzygnie się w ten weekend. Bądźmy dobrej myśli!
ARTUR JANOSZ: - Nastroje są pozytywne. Liczymy, żeby tylko dojechać, żeby się auto nie zepsuło - i po prostu, walczyć o jak najlepsze miejsce. Pierwszy raz ścigam się w Brnie. Wczoraj miałem dwa treningi, pierwsze na tym torze. Nie mam tu wyjeżdżonych dużo godzin, no ale postaram się jechać, jak najlepiej potrafię. Po treningach Automotodrom wydaje się być fajnym torem, aczkolwiek jeszcze muszę się trochę wjechać, bo to nie jest tak, że się wyjeżdża na tor i od razu się go lubi. Trzeba się w niego wjeździć, żeby go polubić. Na razie jestem pośrodku, ale myślę, że tor mi się spodoba. Fot. Grzegorz Kozera.
ADAM RZEPECKI: - Jestem już Mistrzem Polski w klasie E1-2000. Ten sezon był dla mnie dużym wyzwaniem, któremu jak widać teraz sprostałem. Starty w WSMP i w wyścigach długodystansowych nauczyły mnie wiele i zarazem to była dobra szkoła wyścigowa. Oprócz Mistrzostw Polski zaliczyłem sezon w Clio Cup Bohemia, gdzie radziłem sobie wyśmienicie, uzyskując wysokie lokaty w debiutanckim sezonie. Udało się nawet wskoczyć raz w pierwszą dziesiątkę co mnie bardzo ucieszyło. Ogólnie jestem bardzo pozytywnie nastawiony do wyścigu w Brnie. Jadę tam pokazać, że tytuł mistrza zobowiązuje więc nie odpuszczę ani na chwilę. Mój tato Marek z pewnością będzie chciał mnie wyprzedzić, ale ja zrobię wszystko, żeby dojechać do mety na pierwszym miejscu. Tym razem wystąpię po raz kolejny w wyścigu długodystansowym z Maciejem Rzepeckim i tu znowu możemy uzyskać wynik na miarę Mistrza Polski. Chciałbym bardzo wskoczyć na podium sezonu FIA CEZ Endurance w klasie E1-2000 cm3, ale czy uda się to zrobić przekonamy się dopiero po tym weekendzie. Jestem mocno zmotywowany do szybkiej jazdy, ale i chcę poznać tor i jak zawsze zdobyć kolejne szlify. Życzę powodzenia zawodnikom zespołu Basenhurt PMR Team. No właśnie, w tym miejscu chciałby podziękować mojemu sponsorowi firmie BASENHURT za wsparcie moich startów na polskich i zagranicznych torach w sezonie 2012. Bez ich wsparcia moje sukcesy byłyby niemożliwe. Trzymajcie za nas kciuki 22 i 23 września.
MACIEJ PIETRZAK: - Jesteśmy już na torze w Brnie. Jest dosyć zimno i ze względu na zmieniająca się pogodę wyścigi mogą okazać się bardzo ciekawe. Po czwartkowym treningu mam kłopoty techniczne. Po przejechaniu trzech okrążeń na rozgrzewkę chciałem przyspieszyć i okazało się, że zgubiłem 4 bieg. To było na bardzo stromym podjeździe, gdzie samochód musi mocno ciągnąć do przodu. Na całe szczęście mechanicy zabrali się do pracy i liczę, że na wyścigi auto będzie sprawne, bo walczę o utrzymanie trzeciego miejsca i tytuł II Wicemistrza Polski WSMP w klasie E1-2000, a jakby się udało to nawet o tytuł Wicemistrza. Tor w Brnie jest bardzo górzystym obiektem z różnicą wzniesień aż 78 m, więc w większości jadę go właśnie na 4 i 5 biegu więc to będzie najistotniejsze, żeby skrzynia dobrze działała. Miałem niewiele czasu żeby się z nim zapoznać, ale liczę na szczęście. W wyścigu Endurance wsiadam po raz kolejny w tym sezonie do Clio Cup razem z Adamem Rzepeckim i wspólnie postaramy się obronić tytuł Mistrzów Polski w E1-2000 i być może zdobyć trzecie miejsce w Endurance FIA CEZ. Trzeba walczyć, bo tylko zwycięzcy są na mecie. Dziękuję moim partnerom za wsparcie w startach w tym sezonie i mam nadzieję uda mi się dla nich zdobyć wymarzony tytuł.
STANISŁAW KOSTRZAK: - Dzisiejsze treningi zakończyłem na trzeciej sesji. Jadąc w dół, na prawym zakręcie uciekł mi tył. Przy kontrze nagle załapał przód i obróciło mnie w lewo. Auto przewracało się na prawy bok, ale uderzyłem kantem dachu w bandę i wróciłem na koła. Uff, było gorąco, ale fartownie. Wybiłem wszystkie szyby z prawej strony i zgiąłem wahacz. Kamienie lecące spod auta powybijały szyby w traktorze, który stał za bandą. To cud, że nie dachowałem. Prawie wszyscy pomagali mi doprowadzić auto do stanu początkowego. Konkurencja z Tobiasz Teamu oraz zespół Wiesława Lukasa. To mój pierwszy kontakt z teamem Porsche. Trzeba będzie trzymać ten trop. Szkoda tylko straconych kilometrów treningowych. Ja tu jestem pierwszy raz. Zapowiadają, że w sobotę może padać, a to byłby drugi cud. Lubię jechać po mokrym! Zobaczymy... Fot. Dominik Kalamus.
BARTŁOMIEJ MIRECKI: - Jestem już po pierwszych treningach. Wszystko przebiegło bez problemowo. Odbyłem szybkie zapoznanie z torem, który już wcześniej poznałem. Mam więc set up na ten obiekt. Teraz wypada tylko dopracować szczegóły. Na razie czekamy na czasówkę, która pokaże kto jest szybki na tym torze. Do tych jakże ważnych zawodów podchodzę jednak z należytym spokojem, bo tak naprawdę niepotrzebne nerwy nic tutaj nie zmienią. Po prostu postaram się pojechać kolejne dobre zawody i jak najszybciej uciekać rywalom. Tor w Brnie to fajny, ale specyficzny obiekt. Nie brakuje zjazdów, podjazdów. Jest kilka zakrętów w których błąd na przykład dwa zakręty wcześniej, w takim samochodzie jak Kia Picanto, objawia się stratą czasu dopiero dwa zakręty później. Bardzo ważna więc tutaj będzie jazda dobrym torem. Będę także musiał bardzo uważać na to co dzieje się na torze, aby żaden manewr nie przekreślił całorocznej pracy zespołu. Zapraszam wszystkich moich fanów do przyjazdu na zawody w Brnie.
MACIEJ MARCINKIEWICZ: - To mój powrót do wyścigów po blisko rocznej przerwie, podczas której byłem zajęty innymi aktywnościami motoryzacyjnymi, takimi jak szkolenia na torze. Po zeszłym sezonie w R-Cupie chciałbym osiągnąć równie dobre wyniki także i teraz, ale teraz wyzwanie będzie o wiele większe – stawka staje się coraz silniejsza i zaczynają zasilać ją tak znane nazwiska, jak Alex Brundle. Fot. Radical Polska Racing Team.
ADAM MUZYCZUK: - To dla mnie trzeci start w karierze i drugi w tym sezonie. Po satysfakcjonujących występach w Poznaniu i Moście liczę na kolejny dobry wynik – w wyścigach czuję się coraz pewniej i jestem zmotywowany do walki o wyższe pozycje.
MARIUSZ MISZTA: - Jak do tej pory jechałem jeden wyścig w tym sezonie. Występ ten zaliczam do udanych – podobało mi się i ciągle widzę u siebie progres. Ambicje są więc coraz większe, ale realnie oceniam swoje możliwości – wiem, że to nadal początkowy etap mojej kariery startów w R-Cup.
MACIEJ SZLEMIŃSKI: - Będzie to mój drugi start Radicalem po występie w Mistrzostwach Polski Endurance, gdzie zająłem czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Moim głównym celem jest ponowne dojechanie do mety, lokata ma w tym momencie drugorzędne znaczenie. Znam tor w Brnie, to przyjemny, ciekawy obiekt, zapowiada się więc bardzo interesujący weekend.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.