Opinie przed Załużem
TOMASZ STROZIK: - W przerwie pomiędzy startami nie wprowadziliśmy żadnych większych zmian w samochodzie.
Dzięki temu, że trasa jest wyjątkowo równa, nie powinienem mieć problemów z prowadzeniem samochodu. Zmieniliśmy ustawienia amortyzatorów, ale już na większe modyfikacje zabrakło czasu. W Załużu wystartujemy na oponach Avon, które powinny pozwolić jeszcze nadrobić braki w mocy. Liczna i co ważne, mocna obsada zawodów stanowi bardzo miły prognostyk dla wyścigów górskich. Mam nadzieję, że dopisze także widownia. Z tej trasy mam fajne wspomnienia, gdyż w zeszłym roku osiągnąłem na niej wartościowy wynik, plasując się na wysokiej jak na możliwości Fiata CC, pozycji w klasyfikacji generalnej. W tym roku liczę na równie dobry, jak nie lepszy wynik.
ROBERT KUS: - Bardzo lubię ten wyścig. To jedna z moich ulubionych tras, na której w poprzednich latach jeździłem wieloma „wynalazkami” niespotykanymi w GSMP, jak choćby Porsche 996 czy szufladą. Załuż to typowo wyścigowa trasa, na którą trzeba troszeczkę inaczej ustawić samochód niż na pozostałe rundy. Tutaj całe zawieszenie może być ustawione na twardo - jak w prawdziwej wyścigówce, co na innych wyścigach raczej nie zdałoby egzaminu. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym utrzymać pozycję lidera klasyfikacji generalnej, ale zdaję sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne zadanie. Startuje tu kilku świetnych i zarazem doświadczonych zawodników, dysponujących bardzo szybkim sprzętem, więc spodziewam się, że będzie ostra walka o pudło w generalce. Myślę, że mam duże szanse na zwycięstwo i nie ukrywam, że to jest moim głównym celem na ten weekend. Z drugiej strony, jest przynajmniej pięciu zawodników, którzy chcą wygrać i myślą dokładnie tak samo jak ja. Mam nadzieję, że to ja będę najszybszy!
JANUSZ JANIA: - Moje zwycięstwo w pierwszej rundzie pokazało, że po zimie jestem w dobrej formie, ale niestety podczas drugiej rundy, z powodu awarii samochodu uciekło sporo punktów. Po rewizji uszkodzonej skrzyni biegów okazało się, że w środku zrobiła się kompletna demolka i jedynym elementem, który ocalał, jest szpera. Z dwojga złego cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo szpera płytkowa to najdroższy element w tej skrzyni biegów. Do samych zawodów jestem przygotowany bardzo dobrze. Trasa w Załużu może nie jest najszybsza, ale 14 nawrotów pokonywanych pod górę wymaga dużej precyzji od każdego zawodnika. Nie ukrywam, że chciałbym tutaj zdobyć komplet punktów w klasie N-2000, co pozwoliłoby mi powrócić na fotel lidera. Myślę, że mój plan jest realny, chociaż z drugiej strony wyścigi to sport nieprzewidywalny i wszystko się może zdarzyć. Ale jak zwykle jestem dobrej myśli - wierzę, że mogę wygrać!
MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Pięć pro_cee'dów w górach to niezły wynik, zapowiadający zacięta walkę między pucharowiczami Kii. To mój drugi występ w górach w tym roku za kierownica Kii pro_cee'd. Po Cisnej zdobyłem już trochę doświadczenia, ale o całkowitym zgraniu się z samochodem będę mógł powiedzieć dopiero w połowie sezonu. Przesiadka z Seicento do pro_cee'da to wielkie wyzwanie. Kia dobrze trzyma się na górskich trasach, gdzieniegdzie odrywa koła i muszę jeszcze popracować nad stylem jazdy i odpowiednim ustawieniem samochodu. Do Załuża przyjeżdżam z nadzieją, że przywiozę jakieś trofeum, tak jak było to w Cisnej.
ANDRZEJ WRÓBEL: - Zaczynam się pakować na wyjazd. Przede mną i chłopakami z Opolskie Racing Team 400 km drogi do Załuża, ale warto się tam wybrać. Bardzo lubię startować w Załużu - szeroka trasa i serpentyny sprawiają mi wiele satysfakcji z jazdy. Po naprawdę dobrym wyniku w Cisnej wiem, jak plasuję się wśród mocno obsadzonej stawki klasy HS-2000. Chcemy po raz kolejny osiągnąć pierwsze miejsce wśród zespołów sponsorskich i to jest drugie nasze zadanie oprócz osiągnięcia indywidualnego wyniku. Bardzo szkoda, że Piotrek Soja nie pojedzie razem z nami. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.
ALEKSANDER MICHAŁOWSKI: - Moja zielona żabka zmieniła swoje oblicze na ten rok i ze względu na sponsora, firmę SONAX, zrobiła się biała. Kolor chyba trochę pomógł w Cisnej, a dobry wynik zanotowany w dwóch pierwszych rundach bardzo cieszy. Walka z Romkiem Baranem i Tomkiem Gajewskim nie należy do łatwych, ale robię i będę robił wszystko, żeby ich mocno gonić i przegonić. Pierwsza dziesiątka jest w zasięgu, choć w stawce jest sporo mocniejszych samochodów +2000. Na Załuż już nie mogę się doczekać, bo jest to jedna z moich ulubionych tras, które zawsze wspominam pozytywnie.
FILIP LEWANDOWSKI: - Moja lekka jak piórko Honda, po Cisnej została już przygotowana do kolejnych zawodów w Załużu. Ja też jestem spragniony kolejnych wrażeń. Jak widać, nawet samochodem 1600 w specyfikacji grupy Open można walczyć z najmocniejszymi pojazdami. Trasa w Załużu to już chyba kultowe miejsce dla kibiców wyścigów górskich. Przepiękna, szeroka trasa z nowym asfaltem - jak dochodzą mnie głosy od moich kolegów, będzie dobrym sprawdzianem dla mojej Hondy. Chciałbym uzyskać jak najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej i pokazać kibicom szybką i techniczną jazdę.
MARCIN GŁADYSZ: - Wracam do Załuża po przerwie, trwającej od 1999 roku - miałem wówczas wypadek, Polo przeleciało przez barierę na pierwszym zakręcie. Nie było jeszcze wtedy szykany na prostej. Zgłosiłem Beetle'a, ale nie zdążyliśmy przygotować samochodu i pojadę Seatem Leonem Supercopa, który stoi sprawny od ubiegłorocznego Poznania. Namawiam do startu w drugim Seacie mojego brata Adama. Dla mnie to gościnny występ w GSMP. Do Załuża mam najbliżej z Tarnowa - tylko 130 km. Na zawody przyjedzie dużo tarnowskich kibiców, będą także obecni przedstawiciele moich sponsorów. Miałem w ten weekend startować w Rajdzie Świdnickim, ale nie zdążyliśmy zbudować Hondy Civic Type-R, przygotowywanej w grupie N. Pierwszy start tym samochodem planujemy w Rajdzie Subaru.
MARCIN KOZŁOWSKI: - Po świetnym występie w Cisnej i zdobyciu dwóch pierwszych miejsc oraz zajęciu pierwszego miejsca wśród zespołów sponsorskich, do Załuża jadę bardzo bojowo nastawiony. Mój Golf przechodzi chyba swoją drugą młodość - tak szybko wspinał się pod górę. Niby ma ponad 20 lat ale sprawuje się jakby miał 2 latka. Trasa w Załużu jest jedną z dłuższych i bardziej monotonnych. Po prostu raz lewo, raz w prawo i znowu w lewo i w prawo. Patelnie bardzo męczą ale wygrana na tej trasie da mi szanse walki w klasyfikacji generalnej mojej grupy oraz klasy, więc nie zamierzam nikomu odpuścić, a zwłaszcza sobie. Pojadę te zawody, żeby je wygrać i jak się uda, ponownie wskoczyć do pierwszej dziesiątki. Z niecierpliwością czekam na piątek, sobotę i niedzielę, żeby powalczyć z Andrzejem Wróblem i Pawłem Borysem, z którymi ostro cięliśmy się na Cisnej. Czekam też na gorący doping fanów VW Golfa. Do zobaczenia już w piątek na badaniu kontrolnym.
LECH ŚLEBIODA: - Po pechowym występie w Cisnej, gdzie wyniku pozbawiła mnie skrzynia biegów, do Załuża jadę ostro powalczyć i pokazać chłopakom z mojej klasy, że jestem szybki. Tym razem chcę skończyć obie rundy bez żadnych problemów z samochodem. Wymieniliśmy skrzynię i wyeliminowaliśmy dodatkowo parę innych drobnych usterek, które ostatnio nas dręczyły. Duże podziękowania należą się chłopakom z G2 Racing, którzy porządnie przygotowali samochód. Trasa w Załużu bardzo mi się podoba i jestem pewien, że zapewni nam wiele frajdy z jazdy. Trzeba pamiętać, że jestem debiutantem w tegorocznym cyklu GSMP i wszystkie starty są dla mnie dobrą lekcją wyścigowego rzemiosła. Serdecznie zapraszam wszystkich kibiców do gorącego dopingu.
PIOTR BOGDAŃSKI: - Już nie mogę doczekać się zawodów w Załużu! Po debiucie w Cisnej jesteśmy optymistycznie nastawieni przed kolejnymi zawodami. Materiał zebrany w czasie pierwszej i drugiej rundy przeanalizowaliśmy i poprawiliśmy pewne rzeczy w ustawieniach samochodu. Liczę, że samochód będzie tak bezawaryjny jak w Cisnej. Trasa w Załużu jest techniczna z dużą ilością nawrotów. Mam nadzieję, że dobrze będę się na niej czuł. Nie chciałbym też popełnić takiego błędu, jak w czasie drugiego podjazdu pierwszej rundy, kiedy wypadłem z trasy, na szczęście niegroźnie a uszkodzenia auta były niewielkie. Po prostu było za szybko! W przygotowanie auta przed Załużem włożyliśmy dużo pracy. Sądzę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do walki na trasie pod Sanokiem. Mam nadzieję, że pogoda dopisze a na trasie zjawi się pełno kibiców!
Bardzo dziękuję Automobilklubowi Rzemieślnik oraz serwisowi roadlook.pl za wsparcie w startach oraz Piotrkowi Bany za ogromną pracę, którą wykonuje przy moim aucie. Do zobaczenia w Załużu.
JOANNA DERLAK: - Treningów niestety nie było, bo nie ma na to czasu. Samochód został poprawiony po Cisnej - posiada lepsze hamulce i mam nadzieję, że będzie o wiele, wiele lepiej. Przed pierwszym wyścigiem trochę bałam się Cisnej, ale mam to już za sobą. Z Załużem wiążą się dobre wspomnienia - oprócz długiego czekania na górze. Trasa jest fajna, szybka, dużo patelni. Tym samochodem na pewno mogę coś pokazać, a co - to zobaczymy!
ROBERT PODOLSKI: - Mój ostatni start miał miejsce sześć lat temu - od tamtego czasu nie miałem okazji ścigać się na torze, ani na trasach wyścigów górskich. Prawdę mówiąc, nie znam samochodu, którym pojadę - prototypu PRC Argo - ale postaram się szybko go nauczyć. To raczej okazjonalny start, traktowany przeze mnie bardziej jako turystyczny wyjazd, niż prawdziwe ściganie. Nie sądzę, żeby to był powrót na stałe, chociaż nigdy nic nie wiadomo. Cieszę się bardzo, że w Polsce jest jeszcze takie miejsce, jak Bieszczadzki Wyścig Górski, na którym mogą startować samochody kategorii II, czyli formuły i szuflady. To zwiększa atrakcyjność zawodów i ściąga kibiców. Mam wiele miłych wspomnień związanych z wyścigiem w Załużu a przede wszystkim z ludźmi, którzy organizują te zawody. Serdecznie zapraszam na trasę do gorącego kibicowania.
TOMASZ MIKOŁAJCZYK: - Trasa w Załużu jest bardzo szybka - nawroty pozwalają na szybką jazdę, ale też podjazd robi się trochę monotonny. Rekord Mariusza Steca - 2.38 - jest w moim zasięgu i chcę go pobić. Nie ukrywam, chcę wygrać te zawody. Moja konkurencja jest w tym roku bardzo silna. Robert Kus jeździ piekielnie szybko, a i Mariusz Królikowski gdyby nie pechowe wypadki w Cisnej i rozbicie samochodu, też powalczyłby o pierwszą lokatę. Moja taktyka to dobrze przygotowany samochód, co daje 70% sukcesu, no i dobry drajwer, który potrafi opanować takiego potwora, a powiem wam, że to nie takie proste, jak każdy myśli. Te ponad 500 koni robi swoje. Startowałem tutaj wszystkimi swoimi poprzednimi autami od Malucha po Cosworthy, więc dobrze znam tę trasę.
Na zawody przyjeżdżamy w dwuosobowym składzie. No właśnie, to moja niespodzianka. Zaprosiłem do współpracy bardzo utalentowanego, młodego i szybkiego kierowcę. Do naszego Lancera Evo IX wsiądzie Tomek „Kramar” Kramarczyk, a więc i jego postarajcie się mocno dopingować podczas debiutu za sterami czteronapędowego Miśka. Do zobaczenia już w piątek.
KRZYSZTOF CZAJA: - Kolejny start za kierownicą mojego Nissana Sunny zbliża się wielkimi krokami - już w ten weekend pojadę na znanej mi z lat ubiegłych, trasie w Załużu. W zeszłym roku byłem tu razem z moim kolegą z zespołu, Darkiem Łuczyńskim, jako jego mechanik, teraz już jako zawodnik będę walczył o jak najlepszy rezultat. Nissan jest dobrze przygotowany. Ma w sobie sporo mocy i teraz tylko od kierowcy zależy, jak zostanie ona wykorzystana. Jazda moja wyścigówką sprawia mi wiele satysfakcji i wierzę, że kibice pomogą mi, dopingując mnie do jeszcze szybszego pokonywania zakrętów. Klasa Open-2000 jest mocno obsadzona i walka w niej z czołowymi kierowcami nie należy do łatwych, dlatego też mój pierwszy pełny sezon startów chciałbym ukończyć, zaliczając wszystkie rundy i każdorazowo meldując się na mecie.
ROBERT KOSIBA: - To mój drugi start w Renault Clio, a zarazem w cyklu GSMP - i jestem bardzo ciekaw tego, co po małych przeróbkach mój samochód potrafi. Pojadę tym razem na kłowej skrzyni i chcę przyłączyć się do walki o podium. Jestem debiutantem w tym roku, uczę się tras, stylu jazdy i samochodu. Niestety z powodów osobistych startuję tylko w niedzielę, ale obiecuję, że pokażę się z jak najlepszej strony. Z tego co widziałem jako kibic, na trasie w Załużu można mocno wcisnąć gaz do dechy. Szeroka droga pozwala na odrobinę nonszalancji i dociskanie od wejścia w zakręt. Muszę wypracować na tej ponad 4,5-kilometrowej trasie pewien rytm i tor jazdy, bo można się nieźle zaplątać. Zbroimy się powoli na Sopot i zapowiadam, że tam już nikomu nie odpuszczę. Do zobaczenia na trasie w Załużu.
DARIUSZ ŁUCZYŃSKI: - Przez ostatnie trzy tygodnie ciężko pracowaliśmy nad samochodem, aby jeździł jeszcze szybciej i bardziej kleił się do drogi. W pracach pomagał mi Piotrek Soja, któremu bardzo dziękuję za zaangażowanie. W końcu od czego ma się kolegów klubowych i z jednego teamu... Trasa w okolicach Załuża jest świetna. Bardzo szybka, szeroka i po starcie w ubiegłym roku moim Lanosem czuję, że tym razem będzie dużo szybciej. Moje predyspozycje i nowy samochód pokazują, że mogę ścigać się o wysokie miejsca w klasie. Dopiero poznaję mój samochód i po dwóch rundach w Cisnej nie mogę jeszcze powiedzieć, że czuję Xsarę w 100%. Na zawody jedziemy ponownie całym zespołem Opolskie Racing Team, więc na pewno powalczymy o punkty sponsorskie dla naszego teamu. Bardzo chciałem podziękować za duże zaangażowanie moim sponsorom - Corotom, K2, Citroen Opole, który serwisuje mój samochód, a także Europol i moim patronom medialnym - toprally.pl oraz Racing Team Promotion. Zapraszam do gorącego kibicowania wszystkich fanatyków, sympatyków i pozytywnie zakręconych na punkcie sportów samochodowych do Załuża. Pokażcie, że jesteście najlepszymi kibicami!
GRZEGORZ DUDA: - Kolejne zmagania w tym roku i po raz kolejny liczę na dobry występ. Po Cisnej widzę, że rywalizacja w tym sezonie będzie bardzo zacięta i walka w generalce będzie trwała do ostatniej rundy. Po przygodach z pękniętą rurą przy turbo na I rundzie w Cisnej, samochód przeszedł gruntowny przegląd i tym razem nie powinno być żadnych niespodzianek. Jestem mocno zmotywowany do szybkiej jazdy, a trasa w Załużu na to pozwala. Szeroka droga, ostre łuki i nowa nawierzchnia - to mój Misiek lubi. Rok temu zaliczyłem tu bardzo udany start i podczas III i IV rundy GSMP chciałbym znaleźć się w pierwszej piątce. Czekam również na konkurentów w mojej klasie, żeby zmierzyć się z zawodnikami startującymi samochodami przygotowanymi w takiej samej specyfikacji, jak mój Lancer A+2000. Załuż jest dla mnie kultową trasą, która gromadzi po Górze Św. Anny największą ilość kibiców i to właśnie dla nich zamierzam pojechać te zawody i zapewnić im dobrą, widowiskową, a także skuteczną jazdę. Na pewno będą zadowoleni ze startu samochodów typu formuła, bo już dawno na polskich trasach nie oglądaliśmy bolidów, a szkoda, bo wnoszą dreszczyk emocji do rywalizacji. Zapraszam do gorącego dopingu, takiego, jaki zapewniliśmy naszej reprezentacji na Euro 2008.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.