Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

OPOLSKA LOTERIA

Na trudnym technicznie i dość nierównym torze w Kamieniu Śląskim pod Opolem odbyła się czwarta runda Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Ozdobą wszystkich wyścigów były dwa biegi Pucharu Alfa Romeo 156. Ponad dwadzieścia aut o równej mocy stanęło do walki w dość zmiennych warunkach pogodowych. Okazało się, że właśnie dobór opon będzie decydował o końcowej klasyfikacji.

Na sobotniej czasówce decydującej o rozstawieniu pierwszego z biegów najszybszy był, zgodnie z przewidywaniami, młody zawodnik z Poznania - Artur Czyż, który prowadził w klasyfikacji sezonu po trzech eliminacjach. Ten kierowca wystawiany jako członek zespołu Pol-Caru z ogromną łatwością dopasował swój styl jazdy do wymogów Alfy 156. Czyż twierdzi nawet, że rzadko stosowany w wyścigach system ABS jest mu bardzo pomocny w uzyskiwaniu dobrych wyników oraz, że poleca go każdemu użytkownikowi samochodu. Niecałe pół sekundy gorzej na czasówce wypadł Zbigniew Szwagierczak, co dla większości kibiców nie było niespodzianką. Ten kierowca niejednokrotnie pokazał już swój kunszt prowadzenia samochodu po torze wyścigowym. Podczas treningu czasowego zawodnicy jechali po suchej nawierzchni, na oponach typu slick. Jednak na około godzinę przed rozpoczęciem niedzielnego Sprintu nad opolski tor nadciągnęły czarne chmury, z których spadł deszcz. Decyzja o założeniu opon z bieżnikiem była w tych warunkach jak najbardziej słuszna.

Już przed wejściem w pierwszy prawy zakręt Szwagierczak dostaje cios od jednego z rywali i spada na ostatnią pozycję w wyścigu. Znakomicie rusza Czyż, który obejmuje prowadzenie. W chmurach wody Szwagierczak próbuje odrobić stracony dystans, ale na jednym z zakrętów podczas walki jego auto znów wpada w poślizg. Czas płynie i od początku jasne jest, że w tym krótkim wyścigu "Profesor" nie ma szans na dobrą pozycję. Za placami Czyża trwa walka pomiędzy Arkadiuszem Nowickim, Sebastianem Mielcarkiem, Maciejem Kołomyjskim oraz Robertem Kisielem. Czołówce towarzyszy również sympatyczna Małgorzata Serbin. Po pierwszych kilku zakrętach zdemolowanym samochodem jedzie Maciej Tomaszewski - drzwi od strony kierowcy trzymają się na włosku. Po dwóch okrążeniach wybucha silnik a aucie Zbigniwa Łacisza. Nad torem unosi się chmura białego dymu ze spalonego oleju. Niesprawnym autem przemieszcza się także Zdzisław Brymora. A z tyłu stawki trwa szaleńczy pościg Szwagierczaka, który w ciągu pięciu okrążeń awansuje o dziesięć pozycji. Ostatecznie do wyścigu głównego ruszy z trzynastego miejsca. Po Sprincie ten zawodnik nie krył rozgoryczenia, że brutalne ataki nie są stosownie karane przez sędziów wyścigu. A w Sprincie pewnie zwyciężył Artur Czyż przed Arkadiuszem Nowickim i Sebastianem Mielcarkiem.

Nadszedł czas na krótką, dziesięciominutową przerwę serwisową w depot. Część zawodników zdecydowała się na zmianę klocków hamulcowych, inni wymieniali nawet rozgrzane tarcze. Wszyscy założyli też nowe koła...

Deszcz w tym czasie przestał padać, ale słońca jak na razie nie było widać. Rozpoczęła się oponiarska loteria. Czołówka wyścigu zdecydowała się dalej jechać na ogumieniu deszczowym, ale w stawce znalazło się kilku zawodników, którzy zaryzykowali i "obuli" swoje Alfy w cztery nowiutkie slicki. Główny wyścig dnia na 15 okrążeń był więc jedną wielką niewiadomą. Przed startem głosy były podzielone: będzie padać, czy też zacznie wysychać?

Okazało się, że ci drudzy mieli rację. Już po starcie pojawiły się pierwsze promienie słońca, a w połowie wyścigu tak zwana "idealna linia", czyli tor, którym najczęściej poruszają się samochody był kompletnie suchy. Miękkie opony deszczowe zaczęły w tych warunkach bardzo szybko się zużywać. Dochodziło do bardzo widowiskowych wyprzedzeń, a zawodnicy z czołówki musieli oddać pole tym, którzy postawili wszystko na jedną kartę i umieli to wykorzystać. Ostatecznie Arkadiusz Nowicki spadł na siedemnastą pozycję, Małgorzata Serbin była dopiero dwunasta, Robert Kisiel zaledwie ósmy. Artur Czyż, lider klasyfikacji, zakończył ten wyścig na szóstej, odległej jak na niego pozycji. Przed nim znaleźli się Sebastian Mielcarek i Zbigniew Szwagierczak, który dzięki doświadczeniu w tych warunkach awansował z trzynastego pola startowego. Trzecie miejsce w Opolu zajął były rajdowiec Maciej Kołomyjski. Przed nim linię mety przekroczył Cezary Czub z Warszawy, znany z wyścigów Cinquecento. A pierwsze miejsce w tak silnie obsadzonej stawce podczas czwartej rundy Pucharu Alfa Romeo wywalczył Rafał Podolski, który przez wiele lat wraz z całą rodziną utrzymywał klasę Formuł w WSMP. Kierowca z Kielc po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium w pucharowej klasie samochodów turystycznych, choć nie brakuje mu tytułów mistrza polski w kategorii pojazdów jednomiejscowych.

Dzięki takiemu nietypowemu rozstrzygnięciu zmagania klasy Alfa Romeo jeszcze bardziej zyskały na atrakcyjności. Zawodnicy z dalszej części stawki odebrali nieco punktów faworytom, więc sytuacja jest jak na razie bardzo wyrównana. Na pierwszym miejscu w tabeli po czterech rundach nadal znajduje się Atrur Czyż. Drugi jest Robert Kisiel, a trzeci Zbigniew Szwagierczak. Kolejna runda zmagań kierowców startujących w Pucharze Alfa Romeo już za niecały miesiąc na tym samym torze w Kamieniu Śląskim pod Opolem. Zapraszamy!

ADAM KORNACKI

Poprzedni artykuł Alfy na półmetku
Następny artykuł Przypadek Szwagierczaka

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry