Pamiętna osiemnastka
Pech pozbawił Macieja Dreszera zwycięstwa w Pucharze Toyoty w inauguracyjnych zawodach serii VLN Endurance Championship.
Osiemnastoletni Polak, który zasiadł za kierownicą Toyoty GT86 Cup w zespole Doerr Motorsport, musiał wycofać się w samej końcówce 60. ADAC Westfalenfahrt. Był to pierwszy z dziesięciu cztero- i sześciogodzinnych wyścigów na Nürburgringu.Mając 18 lat i 2 dni w dniu startu, Dreszer mógł zapoznać się z torem dopiero w przeddzień wyścigu. Przepisy bowiem nie pozwalają jeździć na nim nawet w roli pasażera osobom poniżej osiemnastego roku życia. Polak był najmłodszy nie tylko w stawce 173 zgłoszonych załóg, ale także w całej historii VLN. Dzierżący do tej pory rekord Niemiec Marcel Manthey był o ponad rok starszy.Załogę Toyoty poza Dreszerem stanowili kierowcy pochodzący z Niemiec, Arne Hoffmeister i Fabian Wrabetz. Toyota GT86 Cup w barwach głównego partnera Polaka, Grupy Azoty ruszając z drugiej pozycji startowej, za brytyjskim duetem: Nigelem i Sarah Mooreami, przez cały czas trwania wyścigu walczyła o zwycięstwo.Podczas wyścigu na Nordschleife, którą trzykrotny mistrz świata Formuły 1, Jackie Stewart nazwał Zielonym Piekłem, Dreszer i spółka byli drugą najszybszą załogą w TMG GT86 Cup. Dwudziestoczterokilometrowe okrążenie tria Hoffmeister/Wrabetz/Dreszer (średnia 147,742 km/h) było niemal 9 sekund szybsze od najlepszego kółka zwycięskiego tria Alexander Kudrass/Martin Tschornia/Wolfgang Kudrass. Po 48 minutach walki załoga Dreszera miała ponad 16 sekund straty do prowadzącego brytyjskiego teamu Moore'ów, by po niespełna dwóch godzinach prowadzić w stawce pucharowych Toyot.Toyotę GT86 Cup z numerem 534 na początku prowadził Arne Hoffmeister, później za kierownicą zasiadł Fabian Wrabetz. Wreszcie na ostatniej zmianie przejął ją Maciej Dreszer. Na ostatnich okrążeniach pojawiły się problemy techniczne. Najpierw posłuszeństwa odmówiły hamulce, które mechanicy błyskawicznie naprawili. Jednak po chwili, zaledwie na 22 minuty przed końcem wyścigu, pojawił się jeszcze poważniejszy problem. Na widowiskowym odcinku toru dostępnym dla publiczności i nazywanym Wzgórze Doettinger, młodemu Polakowi jadącemu z prędkością powyżej 215 km/h eksplodowała przednia opona, co uniemożliwiło mu kontynuowanie jazdy. Maciek przejechał w swoim pierwszym wyścigu na Nürburgringu 146 km (ponad 6 pełnych okrążeń).Po zjechaniu do boksu Maciek powiedział: - Na długo zapamiętam swoje osiemnaste urodziny. Przygotowywałem się do wyścigów na Nürburgringu, trenując przez kilka miesięcy tylko na symulatorze. Nie mogłem siąść za kierownicą Toyoty i w realu przejechać po torze, gdyż jeździć po nim mogą jedynie osoby pełnoletnie. 27 marca nie wypiłem nawet szampana. Ironia losu zamiast korka od szampana wystrzeliła opona, zabrakło 2 okrążeń do podium.Młody Polak został entuzjastycznie przyjęty w renomowanym teamie wyścigowym. Wspólnie świętowano 18 urodziny Maćka. Zespół Doerr Motorsport nie ukrywał satysfakcji z formy swoich kierowców w inauguracyjnych zmaganiach serii. - Musimy to bardzo docenić. Arne Hoffmeister, Fabian Wrabetz i Maciej Dreszer zanotowali świetny występ. Na każdym etapie wyścigu w naszym zasięgu było miejsce na podium - powiedział team manager Uwe Isert.Następną szansą dla Macieja Dreszera będzie 39. DMV 4-Stunden-Rennen. Wyścig zaplanowano na 12 kwietnia. - Jestem pewny, że dalsza współpraca z naszymi partnerami z Toyoty spowoduje, że będziemy na podium - dodał Uwe Isert z Doerr Motorsport.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.