Pechowa Walencja.
Pechowo rozpoczął się wyścigowy weekend na torze w Walencji dla polskiego zespołu RAM Racing Team, startującego w Europejskim Pucharze Alfa Romeo (European Alfa Challenge - w skrócie EAC).
Zaczęło się od braku felg przeznaczonych na mokrą nawierzchnię, których nie dostarczył włoski dostawca, a podczas piątkowych sesji treningowych padał deszcz. Samochody naszych kierowców - Roberta KISIELA i Andi MANCINA, wyposażone w opony deszczowe na zbyt szerokich felgach prowadziły się fatalnie. Na domiar złego w pojeździe Mancina rozsypało się sprzęgło. Nastroje w ekipie nie były więc dobre.
W sesji kwalifikacyjnej, która odbyła się w sobotę wczesnym popołudniem było już dużo lepiej. Robert Kisiel zajął 13 miejsce, tracąc niewiele ponad sekundę do zdobywcy pole position - Holendra Tima Coronela. Andi Mancin wywalczył 24 pole.
Pierwszy wyścig, który odbył się w sobotę późnym popołudniem, rozpoczął się bardzo dobrze. Po 3 okrążeniach Robert Kisiel awansował na doskonałą 7 pozycję! Wtedy stało się nieszczęście. Holender Robert van den Berg, którego Robert wcześniej wyprzedził, usiłował wziąć rewanż na polskim kierowcy i brutalnym, nieodpowiedzialnym manewrem, który nie miał szans powodzenia doprowadził do kolizji, dosłownie taranując samochód Roberta Kisiela. W jej wyniku obydwa uszkodzone samochody wypadły na żwirowe pobocze i nie powróciły już na tor. Andi Mancin ukończył wyścig na 18 miejscu. Zwycięstwo w wyścigu odniósł startujący z pole position Tim Coronel, drugi był Włoch Maurizio Campani, a trzeci jego rodak Simone Iacone, który objął pozycję lidera serialu EAC po 3 wyścigach, spychając dotychczasowego lidera, Holendra Rory Bertrama na drugą pozycję.
Oto wypowiedzi polskich kierowców po wyścigu:
Robert KISIEL:
"Jestem ogromnie rozczarowany i wściekły na Holendra, który "wysadził" mnie, a przy okazji i siebie z toru. Odbyliśmy po wyścigu męską rozmowę. Mój imiennik bardzo mnie przepraszał, ale co z tego? Punkty zostały bezpowrotnie stracone. Samochód jest dość mocno uszkodzony, ale zostanie naprawiony na drugi wyścig. W niedzielę wystartuję zgodnie z przepisami z końca stawki, tak więc czeka mnie ciężka walka i wyprzedzanie wielu słabszych rywali. Ale jestem dobrej myśli. Zarówno czasy kwalifikacji, jak i przebieg wyścigu zanim doszło do wypadku pokazują, że od najlepszych dzieli mnie już naprawdę niewiele. Gdyby nie mój holenderski "przyjaciel", miałem szanse na miejsce blisko podium w sobotnim wyścigu. Najważniejsze, że jesteśmy coraz bliżej czołówki. To pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość."
Andi MANCIN:
"Moim planem było dojechać do mety i to się udało. Zdobyłem pierwsze punkty. Gdyby nie defekt samochodu podczas treningu, zrobiłbym znacznie więcej kilometrów i lepiej poznał tor. Brakowało mi tego podczas wyścigu. Coraz lepiej poznaję samochód. Rozumiemy się z pojazdem coraz lepiej. Jestem przekonany, że z każdym wyścigiem coraz mniej będzie mnie dzieliło od czołówki. Ogromnie szkoda mi Roberta, który jechał naprawdę znakomicie. To wyjątkowy pech."
Drugi wyścig - czwarta runda EAC odbędzie się w niedzielę przed południem. Tymczasem relacja z pierwszego, sobotniego wyścigu - na antenie Eurosportu z komentarzem w języku polskim w programie, który rozpoczyna się w niedzielę o godzinie 9.00.
(Inf. pras. RAM Racing Team)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.