Po sobocie w Poznaniu
WOJTEK JAKÓBCZYK: - Po pierwszych dwóch eliminacjach w klasie Open aż trzech kierowców zajmowało pierwsze miejsce w klasyfikacji, więc kolejne dwieeliminacje zapowiadały się emocjonująco.
Ledwo przyjechałem do parku maszyn, zauważyłem że do walki o podium włączył się Dawid Bokiej ze swoim potwornym BMW M5, więc sytuacja może się radykalnie zmienić. Z kolei podczas kwalifikacji okazało się, że zestaw Beetle + Błaszczyński w końcu się dogadał i będzie kręcić dobre czasy. A więc zamiast dwóch przeciwników mam teraz czterech.Do pierwszego wyścigu startowałem z depot po kuriozalnej decyzji sędziów technicznych, którzy zakwestionowali kompozytowe drzwi mojego auta. Zamiast walczyć w kwalifikacjach, zajmowałem się po całym Poznaniu kompletowaniem stalowych drzwi. Start z depot jest smutny, jak oglądanie uciekającego pociągu, ale radość przychodzi gdzieś na końcu Baby Jagi, kiedy dogania się już auta z końca stawki. Po niezliczonych wyprzedzaniach - i korzystając z pecha pana Mietka, któremu ktoś pomógł uszkodzić felgę - udało się w końcu dotrzeć na metę na czwartej pozycji. Fot. Krzysztof Kujawa.
Na czasówce Endurance uzyskałyśmy z Miszą drugi wynik. Mogło być lepiej, bo od pierwszego miejsca dzieliło mnie 0,190 sekundy. Na decydującym okrążeniu zabrakło paliwa i pod koniec silnik zaczął przerywać. Pole position było w zasięgu ręki.
Ustaliliśmy, że jadę pierwsza i zmieniamy się w połowie dystansu. Maciek Stańco odjechał po starcie, ja cięłam się z Konopką i Bilińskim. Było bardzo ciepło, około 30 stopni - i po półgodzinnej walce musiałam odpuścić, bo temperatura wody doszła do 104 stopni i skończyły się klocki. Gdy zjeżdżałam na zmianę, zajmowałam drugie miejsce za Konopką. Na przedostatnim zakręcie zostałam na trójce. Biegi się odnalazły, ale po pit stopie samochód nie chciał odpalić. Zepsuł się przycisk do pompy paliwa. Kawałek się odłamał i przycisk nie kontaktował. Misza spadła na 11 miejsce, a do prowadzących w klasie, Krzysztofa Spyry i Pawła Szymańskiego traciłyśmy 5 okrążeń. Po pół godzinie Misza została na torze. Samochód znowu zgasł i nie zrobiłyśmy wymaganej liczby okrążeń. Szkoda, bo na mojej zmianie było bardzo dobrze. Dużo walczyłam, włożyłam w ten wyścig wiele energii i zapału. Bardzo żałuję, że nie udało się uzyskać wyniku.
MATEUSZ CHRUSZCZ: - To był mój trzeci start w WPP i zająłem niespodziewane drugie miejsce klasie 1N. Od samego początku trwała ostra walka z Bartkiem Knastem i Jakubem Paczkowskim o miejsce w czołówce. Z autem do czwartku nie mogłem trafić z ustawieniami, aż do ostatniego treningu, gdzie poprawiłem swój najlepszy wynik, dzięki Marcinowi Szeflerowi. Z Bartkiem Knastem i Jakubem Paczkowskim walka trwała od samego startu do samej mety.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.