Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Po sobocie w Poznaniu

WOJTEK JAKÓBCZYK: - Po pierwszych dwóch eliminacjach w klasie Open aż trzech kierowców zajmowało pierwsze miejsce w klasyfikacji, więc kolejne dwieeliminacje zapowiadały się emocjonująco.

Ledwo przyjechałem do parku maszyn, zauważyłem że do walki o podium włączył się Dawid Bokiej ze swoim potwornym BMW M5, więc sytuacja może się radykalnie zmienić. Z kolei podczas kwalifikacji okazało się, że zestaw Beetle + Błaszczyński w końcu się dogadał i będzie kręcić dobre czasy. A więc zamiast dwóch przeciwników mam teraz czterech.Do pierwszego wyścigu startowałem z depot po kuriozalnej decyzji sędziów technicznych, którzy zakwestionowali kompozytowe drzwi mojego auta. Zamiast walczyć w kwalifikacjach, zajmowałem się po całym Poznaniu kompletowaniem stalowych drzwi. Start z depot jest smutny, jak oglądanie uciekającego pociągu, ale radość przychodzi gdzieś na końcu Baby Jagi, kiedy dogania się już auta z końca stawki. Po niezliczonych wyprzedzaniach - i korzystając z pecha pana Mietka, któremu ktoś pomógł uszkodzić felgę - udało się w końcu dotrzeć na metę na czwartej pozycji. Fot. Krzysztof Kujawa.

Renault Megane Trophy

KAROLINA LAMPEL-CZAPKA: - W sprincie wygrałam klasę, ale wcale nie było tak ładnie i kolorowo, jak może się wydawać. Zatrzymany start to nie jest wymarzona rzecz dla Megane Trophy. Start poszedł mi fatalnie i spadłam z czwartego na siódme miejsce. Wyścig był bardzo emocjonujący - nie zabrakło walki i wyprzedzania, wiele się działo. W końcu wróciłam na czwarte miejsce i jestem zadowolona z jazdy, z prowadzenia się samochodu. Tylko start mógłby być lepszy.
Na czasówce Endurance uzyskałyśmy z Miszą drugi wynik. Mogło być lepiej, bo od pierwszego miejsca dzieliło mnie 0,190 sekundy. Na decydującym okrążeniu zabrakło paliwa i pod koniec silnik zaczął przerywać. Pole position było w zasięgu ręki.
Ustaliliśmy, że jadę pierwsza i zmieniamy się w połowie dystansu. Maciek Stańco odjechał po starcie, ja cięłam się z Konopką i Bilińskim. Było bardzo ciepło, około 30 stopni - i po półgodzinnej walce musiałam odpuścić, bo temperatura wody doszła do 104 stopni i skończyły się klocki. Gdy zjeżdżałam na zmianę, zajmowałam drugie miejsce za Konopką. Na przedostatnim zakręcie zostałam na trójce. Biegi się odnalazły, ale po pit stopie samochód nie chciał odpalić. Zepsuł się przycisk do pompy paliwa. Kawałek się odłamał i przycisk nie kontaktował. Misza spadła na 11 miejsce, a do prowadzących w klasie, Krzysztofa Spyry i Pawła Szymańskiego traciłyśmy 5 okrążeń. Po pół godzinie Misza została na torze. Samochód znowu zgasł i nie zrobiłyśmy wymaganej liczby okrążeń. Szkoda, bo na mojej zmianie było bardzo dobrze. Dużo walczyłam, włożyłam w ten wyścig wiele energii i zapału. Bardzo żałuję, że nie udało się uzyskać wyniku.

Bartek Knast

BARTEK KNAST: - Sobotni wyścig okazał się dość dramatyczny. Doszło do kilku incydentów z moim udziałem, co spowodowało, że nie do końca mogłem cieszyć się ze zdobytego podium. Na szczęście po przeanalizowaniu nagrań, okazało się, że nie doszło do nich z mojej winy i wieczór upłynął w miłej, przyjacielskiej atmosferze, bez zbędnych konfliktów. Sam wyścig, to od pierwszego do ostatniego okrążenia ostra walka. Zaskoczony byłem tym, z jaką łatwością wyprzedzany byłem przez konkurentów, co dało mi motywację do ciężkich, wakacyjnych treningów. Zanim jednak do tego dojdzie, przed nami jutrzejsza runda, na której jak zawsze, dam z siebie wszystko, ale tym razem chciałbym, aby obyło się bez uszkodzenia drzwi i lusterek.

MATEUSZ CHRUSZCZ: - To był mój trzeci start w WPP i zająłem niespodziewane drugie miejsce klasie 1N. Od samego początku trwała ostra walka z Bartkiem Knastem i Jakubem Paczkowskim o miejsce w czołówce. Z autem do czwartku nie mogłem trafić z ustawieniami, aż do ostatniego treningu, gdzie poprawiłem swój najlepszy wynik, dzięki Marcinowi Szeflerowi. Z Bartkiem Knastem i Jakubem Paczkowskim walka trwała od samego startu do samej mety.

Marcin Gładysz

MARCIN GŁADYSZ: - Bardzo się cieszę z zajętego miejsca podczas V rundy WSMP i pucharu Porsche GT Cup. Start do wyścigu w moim wykonaniu był bardzo dobry. Udało mi się idealnie wstrzelić w gasnące światło i puścić sprzęgło w odpowiednim momencie. Tak szybki start już na samym początku zapewnił mi drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Utrzymywałem dobre tempo i po pierwszych czterech okrążeniach było świetnie. Dalsza jazda to walka z Miro Konopką i Stefanem Bilińskim, z której wyszedłem zwycięsko i na mecie mogłem świętować. Trzecie miejsce w generalce i drugie w Porsche GT Cup to duży sukces. To dopiero mój trzeci start za kierownicą 997 GT3, ale widać, że z kilometra na kilometr jest coraz lepiej. Zaczynam czuć auto i dobierać odpowiednie ustawienia. Dzisiaj jechałem na używanych gumach, ale na niedzielny wyścig założymy nowy komplet i postaram się po raz kolejny powalczyć w klasyfikacji Grand Prix Polski i Porsche. Gratuluję Kubie Marcinkiewiczowi i Pawłowi Potockiemu pierwszego miejsca w klasie do 2000 cm3 jakie zdobyli w wyścigu Endurance. Zapraszam już na niedzielę na Tor Poznań, na kolejną dawkę wyścigowych emocji.

VW Jetta

KUBA MARCINKIEWICZ: - Dzisiaj z Pawłem Potockim zajęliśmy po raz kolejny pierwsze miejsce w klasie do 2000 cm3 w wyścigu długodystansowym. Piątkowe testy, podczas których wprowadziliśmy nowe ustawienia Jetty, dały bardzo dużo. Samochód prowadzi się lepiej. W zakrętach czuć, że klei się do asfaltu. Co najważniejsze, jest szybszy a to przekłada się na nasze czasy. Dzisiaj od startu do mety prowadziliśmy i nie daliśmy się wyprzedzić przez czarne Cliówki. Chłopaki mocno nas dopingowali do szybkiej jazdy. Oczywiście, nie ryzykowaliśmy i taka taktyka dała oczekiwany rezultat. Podium, szampan i kolejne punkty to jest to na co czekałem przez ostatni miesiąc.

Paweł Potocki

PAWEŁ POTOCKI: - Moja zmiana przebiegała bardzo dobrze. Kuba wypracował podczas pierwszej godziny odpowiednią pozycję do dalszej walki na torze, a ja konsekwentnie doprowadziłem to do mety. Jazda Jettą TDI daje dużo przyjemności, zwłaszcza teraz, gdy Jetta jest jeszcze szybsza. Nasze czasy pokazują, że trzeba się z nami liczyć. Wyścig był świetny, walka w klasie zacięta, a pierwsze miejsce na podium dopełniło całości. Jestem bardzo zadowolony z występu podczas II rundy wyścigów długodystansowych Endurance. Teraz czekają nas kolejne wyścigi, a konkurencja na pewno nie będzie spała, tylko popracuje nad swoimi samochodami. Najważniejsze, że podczas całego wyścigu nie było większych problemów technicznych i samochód dojechał cały i zdrowy. Gratuluję Marcinowi Gładyszowi zajęcia wysokiego miejsca w dzisiejszym wyścigu Grand Prix Polski. Start w jego wykonaniu był po prostu idealny.

Poprzedni artykuł Slovakiaring w budowie
Następny artykuł Udany debiut

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry