Porsche już w Dubaju
Już w połowie stycznia pięciu polskich kierowców w barwach Lukas Motorsport wystartuje w piątej edycji prestiżowego, dwudziestoczterogodzinnego wyścigu w Dubaju.
Choć na co dzień rywalizują ze sobą w dwóch osobnych autach, w Dubaju obrońcy tytułu mistrzów Polski, Robert Lukas i Adam Kornacki, połączą siły z triumfatorami sprzed dwóch lat, Teodorem Myszkowskim i Stefanem Bilińskim. Piątkę, która przez 24 godziny będzie zmieniała się za sterami Porsche 997 GT3 Cup w barwach Lukas Motorsport, uzupełni wicemistrz Polski w sprincie z roku 2008, Mariusz Miękoś.
Polscy kierowcy doskonale znają 5,3-kilometrowy tor w Dubaju, bowiem świetnie radzili sobie na nim już rok temu, choć pechowa awaria uniemożliwiła im dowiezienie do mety miejsca w czołówce klasyfikacji generalnej i najmocniejszej klasy A6, spychając zespół na dwudziestą pozycję.
Choć czerwone światła na polach startowych w Dubaju zgasną dopiero piętnastego stycznia, wyścig z czasem trwa już od kilku tygodni. Na początku grudnia samochód ekipy Lukas Motorsport trafił do portu w Belgii, gdzie razem z autami konkurencji z całej Europy załadowano go na pokład kontenerowca, który dotarł już na Bliski Wschód.
Długodystansowy wyścig w Dubaju jest prawdziwym wyzwaniem dla samochodów i kierowców. Co prawda w styczniu temperatura na pustyni nie jest aż tak wysoka jak w środku lata, ale wewnątrz auta robi się naprawdę gorąco, co wymaga bardzo dobrego przygotowania kondycyjnego. Ważna jest także koncentracja, ponieważ spora ilość piasku na asfalcie zmniejsza jego przyczepność i utrudnia wyprzedzanie. Po zmroku wieku kierowców skutecznie spowalnia z kolei ograniczona widoczność.
Do startu w piątej edycji 24-godzinnego wyścigu w Dubaju zgłosiło się aż 78 załóg, podzielonych na dwanaście różnych klas w zależności od typu i pojemności silnika. Jedną z najliczniejszych i jednocześnie narzucającą tempo, będzie po raz kolejny kategoria A6, przeznaczona dla aut z benzynowymi silnikami o pojemności 3,5-4 litrów. To właśnie w niej wystartuje ekipa Lukas Motorsport, a także ubiegłoroczni zwycięzcy, niemiecki zespół Land Motorsport.
Polacy wystartują autem w specyfikacji Carrera Cup, co prawda zbudowanym z myślą o znacznie krótszych wyścigach, ale jednocześnie mniej wyżyłowanym i charakteryzującym się dużą żywotnością. Ekipa wyciągnęła także wnioski z ubiegłorocznego debiutu w Dubaju. Zbiornik paliwa został powiększony z 90. do 120. litrów, co w połączeniu z większymi hamulcami pozwoli kierowcom na jazdę przez dwie godziny pomiędzy kolejnymi zjazdami do depo. „Mniej zjazdów z toru oznacza mniej straconego czasu.” - wyjaśnia szef ekipy, Wiesław Lukas, ale to także wyzwanie dla samych zawodników. W garażu nad autem pracować będzie aż sześciu mechaników Lukas Motorsport. Co prawda na starcie nie zabraknie mocniejszych samochodów, ale organizatorzy wyrównali szanse ograniczając w ich przypadku np. pojemność zbiornika paliwa.
Pierwszy z dwóch treningów wolnych rozpocznie się w czwartek, 14 stycznia. Tego samego dnia odbędzie się także jedyna sesja kwalifikacyjna, a już po zmroku prawie dwugodzinny, nocny trening. W piątek, po krótkiej rozgrzewce, dwudziestoczterogodzinny wyścig rozpocznie się punktualnie o godzinie 14.00. Czołowe zespoły pokonają blisko sześćset okrążeń, a każde auto przynajmniej godzinę spędzi w depo podczas zmian kierowców, kół, tankowań i ewentualnych napraw.
Po wywalczeniu świetnego, szóstego pola startowego, ubiegłoroczną edycję ekipa Lukas Motorsport zakończyła na dwudziestej pozycji w klasyfikacji generalnej i dwunastej w klasie A6. Co prawda, Polacy notowali czasy plasujące ich w pierwszej dziesiątce, ale blisko trzy godziny spędzone w boksie z powodu problemów technicznych uniemożliwiły walkę o czołowe pozycje. Bogatsi o nowe doświadczenia, ale także dysponujący szczegółową strategią na cały wyścig, podopieczni Lukas Motorsport liczą na udany początek sezonu 2010.
Tegoroczna wizyta w Dubaju będzie drugą z rzędu dla powstałej dwa lata temu ekipy Lukas Motorsport, ale nie dla jej kierowców. Lukas, Myszkowski, Biliński i Miękoś na Bliskim Wschodzie ścigali się także w sezonie 2008.
Starty zespołu Lukas Motorsport wspierają firmy: Forch, Aluprof, Keratronik, TeoMotors, Intermarche oraz Lactima. Relacje z Dubaju obejrzeć będzie można antenie stacji TVN Turbo (dwa specjalne wydania programu Autosport, pierwszy już w czwartek, 21. stycznia) , zaś informacje bezpośrednio z toru będą na bieżąco, przez cały weekend, trafiały na oficjalną stronę ekipy, www.lukasmotorsport.pl. Czasy, wyniki i pozycje polskiego zespołu śledzić można także na żywo na oficjalnej stronie wyścigu, www.24hdubai.com .
Wiesław Lukas (menedżer zespołu): - Startujemy drugi raz z tym samym składem i samochodem. Chcielibyśmy dojechać do mety w pierwszej dziesiątce, ale nie nakładamy na siebie zbyt dużej presji. Traktujemy ten wyjazd trochę jak „urlop” połączony ze ściganiem. Największym wyzwaniem jest dojechanie do mety. Każdy będzie musiał dać z siebie wszystko. Rok temu debiutowaliśmy w Dubaju i wiele się dzięki temu nauczyliśmy. Korzystaliśmy z mniejszego zbiornika paliwa i hamulców, które sprawiały trochę problemów. Wyciągnęliśmy wnioski i myślę, że w tym roku nic już nas nie zaskoczy.”
Robert Lukas: - Rok temu nasz zespół debiutował w tak długim wyścigu, ale ten start wiele nas nauczył. Poprawiliśmy wiele rzeczy, zarówno jeśli chodzi o auto, jak i naszą technikę jazdy. Nie chcę zapeszyć, ale myślę, że mamy potencjał, by dojechać do mety w pierwszej piątce. Doskonale znam nasze auto i będę rozpoczynał wyścig. Jestem bardzo dobrze przygotowany zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Naszą mocną stroną jest to, że choć zespół istnieje dość krótko, wszyscy jeździmy razem od dwóch lat i doskonale się znamy.”
Teodor Myszkowski: - Ten wyścig można było wygrać już rok temu, ale zabrakło trochę szczęścia. Wyciągnęliśmy wnioski i chcemy być w pierwszej dziesiątce, ale nie stawiamy sobie żadnego konkretnego celu. Wiele zależy od tankowań, ale także od pogody. Co prawda jesteśmy w sercu pustyni, ale dwa lata temu przez kilka godzin podczas wyścigu padał deszcz. Rok temu mieliśmy problem z zaciskiem hamulca, a pod koniec wyścigu straciliśmy godzinę po awarii łożyska i półosi. To był jednak nasz jedyny poważniejszy problem techniczny przez cały sezon.
Adam Kornacki: - Najważniejsze jest dojechanie do mety, ale byłoby świetnie gdybyśmy skończyli wyścig w pierwszej dziesiątce, albo jeszcze wyżej. Gdyby udało się stanąć na podium byłby super, ale przy prawie osiemdziesięciu załogach nie będzie to łatwe. Poprzedni rok pokazał, że takim autem jak nasze można spokojnie walczyć o zwycięstwo. W tym roku nasze zmiany będą dłuższe, co będzie sporym wyzwaniem, bo samochód sportowy nie jest łatwy w prowadzeniu.
Stefan Biliński: - Chcemy poprawić wynik z ubiegłego roku i to dość radykalnie. Wówczas, na dwie godziny przed końcem, zajmowaliśmy ósme miejsce. Byłoby idealnie gdyby udało się nam znaleźć w pierwszej dziesiątce, a najlepiej w pierwszej piątce, ale nie będzie to łatwe. Nasze auto jest słabsze od samochodów konkurencji, dlatego musimy też liczyć na pecha rywali, ale w takim wyścigu wiele zależy także od pracy całego zespołu podczas tankowania i zmian kierowców.”
Mariusz Miękoś: - Rok temu pierwszej dziesiątki pozbawiła nas wyłącznie awaria, ale jako kierowcy pojechaliśmy bezbłędnie. Bogatsi od doświadczenia udajemy się do Dubaju po pierwsze po to, aby dojechać do mety, bo w takich wyścigach to jest właśnie najważniejsze. Niezależnie od tego jak szybko się jedzie, wynik robią ci, którzy mijają szachownicę. Po drugie oczywiście chcemy do mety dojechać jak najszybciej. Jeśli chodzi o samochód, to jesteśmy całkowicie spokojni, ponieważ zespół Lukas Motorsport przygotowuje auta na najwyższym poziomie.
Dubai Autodrome to nitka asfaltu o długości 5390 metrów, będąca mieszanką wymagających, szybkich łuków i wolnych, technicznych zakrętów. Choć układ toru umożliwia jednoczesne korzystanie z trzech krótszych pętli, podczas styczniowego wyścigu kierowcy wykorzystają pełną konfigurację GP, składającą się z dziewięciu prawych i siedmiu lewych zakrętów.
„Tor jest długi, zróżnicowany i techniczny, ale dzięki temu bardzo przyjemny w jeździe, choć wymagający, np. dla hamulców.” - wyjaśnia Robert Lukas. „Kierowca musi zachować większą czujność niż zazwyczaj, chociażby ze względu na wszechobecny piasek.”
Teodor Myszkowski dodaje: „Piasek utrudnia wyprzedzanie. Trzeba bardzo uważać, ponieważ poza wyścigową linią tor jest bardzo brudny i śliski, szczególnie po kilku godzinach jazdy. Na szczęście dwie długie proste pozwalając odpocząć, a rozdzielające je sekwencje zakrętów są ciekawe i zróżnicowane.”
Zdaniem Mariusza Miękosia tor w Dubaju jest zupełnie inny od europejskich tras dzięki charakterystycznym zakrętom. „Są szybkie, ale też długie i zacieśniające się dopiero w ostatniej fazie, co wymaga bardzo dużej koncentracji i cierpliwości.” - tłumaczy łodzianin. „Od odjęcia gazu na wejściu do dodania na wyjściu mija dużo czasu i trzeba zachować zimną krew.”
Na tym jednak nie kończą się wyzwania związane z jazdą po ulokowanym w sercu pustyni obiekcie. „Musimy pojechać równie szybko w dzień, jak i w nocy, chociaż nie cały tor jest oświetlony jak w Formule 1 i jest to duże utrudnienie.” - przyznaje Adam Kornacki. „Obiekt sam w sobie jest bardzo nowoczesny, ciekawy i bezpieczny, także dzięki asfaltowym poboczom.”
Na szczęście temperatura nie jest aż takim wyzwaniem, jak mogłoby się wydawać, biorąc pod uwagę lokalizację trasy. „Tor jest bardzo ciekawy, ale jednocześnie nie jest aż tak wyczerpujący fizycznie, dzięki długim prostym.” - tłumaczy Stefan Biliński. „Zimą w Dubaju nie jest aż tak gorąco. Zdarzało nam się ścigać w Polsce przy wyższych temperaturach, dlatego nie będzie to raczej problemem.”
Kierowcy Lukas Motorsport muszą jednak uważać na coś innego. „Rok temu jechaliśmy dość agresywnie, mocno najeżdżając na tralki.” - wyjaśnia szef ekipy, Wiesław Lukas. „Pod koniec wyścigu awarii uległa półoś, możliwe, że właśnie z tego powodu, dlatego będziemy musieli jechać płynnie i omijać tralki.”
W Dubaju Polacy wystartują doskonale znanym sobie Porsche 997 GT3 Cup, którym na co dzień rywalizują w Długodystansowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, a Robert Lukas także w niemieckiej edycji Carrera Cup.
Silnik i skrzynia biegów przygotowane są przez wyścigowy oddział Porsche, Porsche Motorsport, zaś podwozie i nadwozie przez Lukas Motorsport. GT3 napędzane jest benzynowym, wolnossącym silnikiem w układzie boxer o pojemności 3600 cm3 i mocy 420 KM/420 Nm, który uzupełnia sekwencyjna, kłowa skrzynia biegów.
Zespół korzysta oczywiście z pełnej telemetrii, która dzięki systemowi GPS pozwala na analizę pracy poszczególnych podzespołów auta, a także zachowań samych kierowców w dowolnym punkcie toru. GT3 nie posiada za to ani systemu ABS, ani kontroli trakcji, przez co jest autem wymagającym wyjątkowej precyzji i doświadczenia.
„Jazda takim autem jest trudna i wymagająca fizycznie.” - przyznaje Adam Kornacki. „Trzeba dość mocno, ale i szybko zmieniać biegi, stosować międzygaz itd. Gdyby na dwugodzinną zmianę wsiadł do niego kierowca bez żadnego doświadczenia, w półgodzinny wykończyłby sprzęgło i skrzynię. Na szczęście zespół Lukas Motorsport przygotowuje auta wyśmienicie.”
Specyfikacja pucharowa samochodu Lukas Motorsport ma swoje zalety, ale także drobne wady. „To auto do krótkich wyścigów, więc brakuje np. dobrej wentylacji.” - tłumaczy Teodor Myszkowski. „Podczas wyścigu temperatura w samochodzie dochodzi do 70 stopni, ale to drobiazg. Szybko zużywają się także klocki i tarcze hamulcowe, dlatego w tym roku korzystamy z większych. Jako pucharowe, auto nie jest jednak zbyt wyżyłowane, co jest jego dużą zaletą i powinno pozwolić na przejechanie całego dystansu bez większych problemów.”
Potwierdza to Mariusz Miękoś: „Specyfikacja pucharowa jest najmocniejszą stroną naszego auta. Oczywiście każdy kierowca chciałby mieć więcej koni mechanicznych pod maską, ale jesteśmy pełni zaufania do taktyki zespołu, która, jak pokazują nasze wyniki, jest słuszna. Jednostka napędowa ma bardzo dużą żywotność, a my, zamiast na dodatkowej mocy, skupiamy się na naszej jeździe i to przynosi efekty.”
„Nasze auto jest słabsze od konkurencji, dlatego walka w klasyfikacji generalnej nie będzie łatwa.” - obawia się Stefan Biliński, ale Robert Lukas uspokaja: „Specyfikacja pucharowa wydaje się optymalna do tego typu wyścigu. Co prawda na starcie nie zabraknie także mocniejszego modelu RSR, ale jest on ograniczony przez przepisy i ma także mniejszy zbiornik paliwa przy większym spalaniu. Jeśli tylko unikniemy awarii i błędów kierowców, nasze Porsche bez problemu poradzi sobie z przejechaniem tego wyścigu.”
Poza samym autem, ekipa Lukas Motorsport w Dubaju dysponować będzie także sześcioma paletami części zamiennych. „Rok temu zabraliśmy z Polski także drugie auto, tzw. „dawcę”, z którego w razie potrzeby mogliśmy zabierać niezbędne części.” - wyjaśnia szef zespołu, Wiesław Lukas. „Sam ich demontaż był jednak zbyt czasochłonny, dlatego w tym roku zabraliśmy ze sobą drugie auto, ale już rozebrane na części.”
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.