Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Poznańskie komentarze

STANISŁAW KOSTRZAK: - W kwalifikacjach miałem problemy i dobrze, że wszedłem do Q3 z 10 pozycją.

Po zmianach w ustawieniu, 4 miejsce i do  pierwszego wyścigu startowałem z 4 pola. Poszło gładko i szybko doszedłem jadącego na 1 pozycji Bartka. Mimo, że miałem szybsze tempo, nie mogłem wyprzedzić Bartka, który nie popełnił błędu. Nie chciałem w deszczu ryzykować i stwierdziłem, że po odwróceniu kolejności on będzie musiał mnie gonić. Start do 2 wyścigu poszedł super i z 9 pozycji już byłem 4 lub nawet 3. Po Uśmiechu Szatana nastąpił lewy zakręt, czyli na dobrą sprawę 3 zakręt od startu. Zawodnik powracający z trawy na tor, uderzył mnie w tylne koło i przeciął mi oponę. Sezon zniszczony!!! Po mecie ten As Kierownicy powiedział, że mnie nie dotknął. Niestety, zawodnicy spoza 1 dziesiątki jadą w amoku i nie mają pojęcia, co to są wyścigi samochodowe. Brak umiejętności nadrabiają brawurowymi dzwonami i to jest utrapieniem naszej serii wyścigowej. Mam nadzieję, że w następnym roku jadąc w innej serii, trochę odpocznę od takich ataków. Dzisiaj jadę do Mostu na trening, mimo że już ze złości chciałem go odpuścić. Ale sezon trwa, więc do zobaczenia w Czechach. Fot. Kia Lotos Race.

Paweł Krężelok | Fot. Patryk Leszczyński

PAWEŁ KRĘŻELOK: - Jadąc do Poznania priorytetem było poznać jak najlepiej tor, wykorzystać cztery treningi do zrobienia jak najlepszego czasu w kwalifikacjach. Było bardzo szybko, czołowe czasy pozwoliły myśleć pozytywnie o kwalifikacjach. W trakcie sesji Q3 na szybkim okrążeniu uszkodziłem felgę, co uniemożliwiło walkę o czołowe miejsca. Ostatecznie uplasowałem się na ósmej pozycji, z czego byłem zadowolony. Wiem jednak, że mogę szybciej. Szykowałem się na walkę...i tak też było, ale zabrakło mi szczęścia. Pierwszy wyścig ostatecznie na P12, jeden błąd kosztował mnie spadek na ostatnią pozycję. Udało się dobić do dwunastej co uważam za pewien sukces, ponieważ byłem chyba jedynym zawodnikiem, który nie jeździł wcześniej na tym torze. Przerwa między wyścigami - 20 minut. Zakładamy opony na suchą nawierzchnię, ryzykujemy! Kara, przesunięcie na P21...nerwy. Zaczęło się! Pierwsze zakręty, udaje mi się przebijać do przodu. Za Babą Jagą na zewnętrznej wyprzedzałem trzy auta. Niestety, przed moim samochodem inny zawodnik został uderzony, stanął bokiem na torze... Nie miałem miejsca, czasu na ucieczkę. Uszkodzenia były zbyt duże i kontynuacja wyścigu nr 2 była niemożliwa. Jak się okazało, opony były trafione, pod koniec wyścigu miałbym jako nieliczny na suchą nawierzchnię... Taki jest motorsport i każdy z nas musi się liczyć z takim biegiem wydarzeń. Nie ma co narzekać, tylko budować siły na kolejne rundy, trenować...Chciałbym bardzo podziękować zespołowi za wspaniałą pracę, wszystkim partnerom (wszczecinie, V-tech Szczecin Motorsport, Pro Driving Team, DTV Shredder Poland). To dzięki Wam robię to co kocham!

Bartosz Knast

BARTOSZ KNAST: - Chyba już muszę przyzwyczaić się do problemów technicznych i nie liczyć na zbyt wiele, nawet jeśli na ostatnich okrążeniach wyścigu jestem w pierwszej trójce. Kolejny już raz niestety, wyścigi skończyły się poza podium z powodu problemów technicznych. W pierwszym wyścigu jadąc na drugim miejscu, awarii uległo sprzęgło i na zakleszczonym biegu dotarłem do mety czwarty, tuż za zderzakiem Mariusza Szkudlarka. Po wymianie sprzęgła miałem nadzieję odrobić straty na drugim wyścigu, niestety powtórzyła się identyczna historia - ponownie na ostatnim okrążeniu zostałem na jednym biegu i ponownie straciłem miejsce na podium na rzecz Mariusza docierając do mety za jego zderzakiem... No cóż, taki sport, ale liczę że w końcu los się odwróci i problemy techniczne przestaną mnie nękać - trochę więcej szczęścia przydałoby się też przy dublowaniu, bo za każdym razem dużo traciłem, podczas gdy moi bezpośredni konkurenci zyskiwali. Wiem że marudzę, ale komu mam się wypłakać - żona nie chce tego zrozumieć, a syn jeszcze nie może tego zrozumieć ;) mimo wszystko weekend uważam za przyjemnie wyczerpujący - od upałów po ulewy i nowe ciekawe doświadczenia. Za ogromne wsparcie serdecznie dziękuje poznańskiemu developerowi, firmie BTM, bez której pomocy nie mógłbym pojawić się na torze. Pozdrawiam i do zobaczenia!

Bartłomiej Mirecki

BARTŁOMIEJ MIRECKI: - Weekend w Poznaniu wypadł pozytywnie. Pierwsza czasówka szybka, druga jeszcze szybsza, a trzecia wyszła optymalnie. Start do pierwszego wyścigu świetnie mi wyszedł. Dziękuje za pomoc Stasiowi Kostrzakowi, który mnie popchnął, dzięki czemu od razu wysunąłem się na prowadzenie. Później jechałem zachowawczo i bezpiecznie dowiozłem 1. miejsce do mety. Do drugiego wyścigu startowałem z 10. pola. Sam moment startu nie był najlepszy, ale szybko przebiłem się wysoko. Tym razem bezpiecznie finiszowałem jako czwarty, ponieważ w połowie wyścigu wystąpiły niezidentyfikowane problemy z samochodem i nie chciałem zakończyć przedwcześnie. Po IV rundzie wzmocniłem pozycję lidera w klasyfikacji generalnej o trzy cenne punkty . Dziękuje zespołowi za bardzo dobrze przygotowany samochód, sponsorom za wsparcie oraz kibicom za doping!

Karol Lubas

KAROL LUBAS:
- W pierwsze dni uczyłem się całego samochodu oraz środowiska samochodowego i powoli nabierałem coraz lepszego tempa. W sobotnich czasówkach byłem pierwszy, następnie ósmy i udało się dostać do Q3, gdzie byłem piąty. W niedzielę pogoda spłatała nam figla. Zmieniliśmy set-up w aucie i ruszyliśmy do startu w pierwszym wyścigu. Na starcie było strasznie duże zamieszanie, jednak cała reszta wyścigu przebiegła po mojej myśli. Długo walczyłem z Michałem Śmiglem, którego wyprzedziłem na ostatniej prostej. W drugim wyścigu ruszałem z 7. pola z odwróconej kolejności i niestety na starcie straciłem ok. 3. pozycji. Jednak dobre tempo spowodowało, że wyszedłem na 5. miejsce. Niestety na przedostatnim kółku popełniłem błąd, który mnie bardzo dużo kosztował i musiałem oddać swoją pozycję na rzecz Oskara Stępnia. Z całego weekendu jestem bardzo zadowolony, szczególnie, że jest to mój debiut. Przed weekend takie miejsca brałbym w ciemno! Wielkie podziękowania dla firmy Sonax, Somfy oraz RallyShop.pl, a przede wszystkim dla mojego teamu, który świetnie się spisał w ten weekend.

Oskar Stępień

OSKAR STĘPIEŃ:
- Pierwszy weekend z BM Racing Team zaliczam do udanych. Szybko się zaaklimatyzowałem, ponieważ panuje tu świetna atmosfera. W piątkowych treningach miałem pechowe dachowanie w związku z czym auto nie spisywało się najlepiej w pierwszej kwalifikacji. W drugiej było już wszystko ok, ale nie udało mi się wykonać czystego kółka. Co chwilę trafiali się wolniejsi zawodnicy, których musiałem wyprzedzać stąd dopiero 20. pole startowe w pierwszym wyścigu. Wyścig odbywał się jednak w zupełnie innych warunkach niż treningi. Mocno padało, ale dobrze czuje się w jeździe po mokrym, dlatego udało mi się wyprzedzić aż 8. rywali i ukończyć bieg na 12. miejscu. W drugim wyścigu poprawiliśmy ustawienia auta. Bardzo dobrze mi się jechało i dowiozłem do mety 5. miejsce. Niestety, passa złych pierwszych wyścigów, która jest konsekwencją nie najlepszych kwalifikacji, trwa i muszę popracować nad tym elementem. Z niecierpliwością czekam na Most.

Marcin Matczak

MARCIN MATCZAK:
- W końcu udało się przełamać złą passe, choć początek weekendu nie był szczęśliwy. Mimo dachowania w piątek i nieudanych kwalifikacji w sobotę, wyścigi poszły nieco lepiej. W pierwszym biegu dostałem w tył auta i wykonałem obrót przy okazji spadając na przedostatnią pozycję. Jednak odrobiłem straty i ukończyłem na 13. pozycji. W drugim wyścigu szybko przebiłem się na 6. miejsce, ale uszkodziłem auto na rywalach i dotoczyłem się jedenasty do mety. Podsumowując nie było źle, ale kolejny raz wracam z Poznania nie do końca zadowolony. Jednak spełniłem obietnicę: było widowiskowo!

Wojciech Matczak

WOJCIECH MOSKAL:
- Większość czasu na Poznaniu panował okropny żar, który bardzo męczył, ale jakoś radziliśmy sobie na treningach i kwalifikacjach. Czasy nie najlepsze, ale ogólnie jestem zadowolony z weekendu, ponieważ nie zaliczyłem poważniejszej wpadki, oprócz kolizji z kolegą z teamu. Muszę cały czas pracować nad swoim tempem. Dziękuje zespołowi za pracę jaką wykonali.

Poprzedni artykuł Wspaniała argentyńska historia
Następny artykuł Kimball bohaterem dnia

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry