Przed wyścigiem.
Michael Schumacher może wyrównać rekord Ayrtona Senny w księdze rekordów Formuły 1, kwalifikując się na pierwsze pole startowe podczas niedzielnego Grand Prix San Marino.
Jednak to może być tylko nieznacznym umocnieniem pozycji trzykrotnego Mistrza Świata, który mógłby wyrównać niesamowity wyczyn Brazylijczyka – osiem „pole position” z rzędu, jeżeli nie uda mu się wygrać na torze Imola przed zgromadzonymi masami wiernych fanów zespołu Ferrari.
Schumacher, którego sześć kolejnych zwycięstw zostało zakończonych przez Davida Coultharda w McLarenie dziesięć dni temu w Bazylii, wygrał ostatnie dwa wyścigi na rodzinnym torze Ferrari, pomimo to powinien pokazać swoim fanom, że przewaga teamu wciąż trwa. Schumi zajmował kolejne „pole position” podczas każdego wyścigu od ostatniego Grand Prix Włoch na torze Monza we wrześniu. Następne „pole”, w sobote, wyrówna rekord Senny z 1988-89r.
Jednak, Schumacher nigdy nie zajął pierwszego pola startowego w Imoli w przeciwieństwie do Coultharda, któremu udało się to w 1998r. Niektórzy mogliby nawet uznać to za zły omen, gdyby Niemiec był najszybszy podczas sesji kwalifikacyjnej we Włoszech. Pomimo, że w San Paulo dojechał do mety drugi, wciąż ma 26 punktów z możliwych 30 oraz prowadzi sześcioma przed swoim najgroźniejszym rywalem – Coulthardem.
„Trzydzieści mogłoby być lepsze, ale może być tak jak jest”, powiedział Niemiec włoskiej Gazzetta dello Sport w ubiegłym tygodniu. „Dostaliśmy potwierdzenie, że Ferrari jest rzeczywiście tak dobre jak to wydawał się być podczas zimowych testów. Ten wynik (w Brazylii) nie zaskoczył mnie, wiedziałem że taki ciąg zwycięstw nie może trwać wiecznie i to właśnie był jego koniec. Miałem nadzieję, że nastąpi to dopiero po Imoli, jednak stało się w Brazylii”.
McLaren ma nadzieję, że od począwszy od wyścigu na torze Imola zobaczymy wyrównaną walkę z zespołem Ferrari. Były Mistrz Mika Hakkinen, który zdobył jak do tej pory zaledwie jeden punkt w sezonie 2001, zdobywał „pole position” na tym torze dwa razy z rzędu wciagu dwóch ostatnich lat. Ponadto zespół McLaren-Mercedes obiecał wprowadzić pewne istotne zmiany na ten wyścig.
„Wciąż mamy trochę pracy do zrobienia. Spodziewamy się poprawić jeszcze bardziej silnik oraz sam bolid na wyścig w San Marino” powiedział Coulthard po wygranej z Schumacherem w San Paulo. Pytaniem jest czy McLarenowi uda się przerwać złą passę z początku sezonu oraz czy Ferrari będzie dalej odnosić takie sukcesy jak dotychczas.
Williams będzie również w centrum uwagi po tym jak Ralf Schumacher zakwalifikował się w pierwszym rzędzie, tuż obok swojego starszego brata Michaela w Brazylii oraz po tym jak młody kolumbijczyk Juan Pablo Montoya prowadził przez połowę wyścigu. Montoya jeszcze nie ukończył żadnego z wyścigów w swoim debiutanckim sezonie w F1, jednak Imola jest jego pierwszym torem, który zna tak dobrze jeszcze za czasów startów w Formule 3000.
Wyścig w Brazylii pokazał, że Williams może mierzyć się z każdym i stać się pierwszym innym zespołem niż McLaren czy Ferrari, który wygra wyścig od roku 1999 roku. Trzecia pozycja dla Niemca Nicka Heidfelda w San Paulo również przyniosła dla zasilanego silnikiem Ferrari Sauber’a po raz pierwszy miejsce na podium od 1998 roku. Szwajcarski zespół może sobie nieźle radzić w ten weekend.
San Marino Grand Prix będzie ostatnim wyścigiem, w którym będzie obowiązywał zakaz wykorzystywania aktywnego zawieszenia w oraz innych pomocniczych systemów w bolidach F1. Przypomnijmy, że zakaz ten został wprowadzony w 1994 r., roku w którym zginął Senna w swoim Williamsie właśnie na torze Imola.
(kozzy) Reuters
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.