Sawicki, Mini i Vallelunga
W przyszłą sobotę na Autodromo Piero Taruffi w Vallelundze kończy się pierwszy sezon Mini Rushour, cyklu wyścigów zainicjowanego przez Mini Italia.
Rolę promotora serii odgrywa ACI Sport. W użyciu są Mini Coopery S z silnikiem 1.6 turbo, wyposażone w wyścigowy "kit". W każdej rundzie odbywają się dwa wyścigi na dystansie 25 minut + 1 okrążenie. Po Le Castellet, Mugello, Misano, Magione i Imoli punktację otwiera Andrea Gagliardini, wyprzedzający o 12 oczek Ivana Tramontozziego. Na zwycięzcę czeka Mini JCW Special Edition.W Vallelundze wystartuje Tomasz Sawicki, związany dotąd z rajdami, ale również trener cyklu imprez Mini Drive. - Szok, radość i wdzięczność - mówi Tomasz. - Start we Włoszech to dla mnie jak wczesny prezent urodzinowy. W życiu się nie spodziewałem, że może mnie spotkać coś takiego. Jestem pod dużym wrażeniem, że Mini wybrało właśnie mnie na swojego reprezentanta i bardzo cenię sobie to, że znając mnie tak naprawdę z imprez Mini Drive zauważyli, docenili i postawili na mnie jako zawodnika. Nigdy nie sądziłem też, że wystartuję w wyścigach. Wprawdzie sportem samochodowym interesuję się od zawsze, ale rajdy były priorytetem. Odkąd tylko dowiedziałem się, że jadę na Mini Rushour, codziennie po pracy oglądam on-boardy tamtejszej serii.15 września wystartuję na torze w Vallelunga. Znam go już na pamięć, więc na pierwszych treningach będę mógł się skupić na ustawieniach samochodu. Znajomość specyfiki tego samochodu będzie miała na pewno kluczowe znaczenie w trakcie zawodów. Auta z rodziny John Cooper Works zostały stworzone z myślą o dostarczaniu kierowcy jak największej frajdy z jazdy i tego też oczekuję podczas weekendu Poza tym, podczas Mini Drive jeździłem po torze Cooperem S, więc wiem mniej więcej, czego się spodziewać. To, czego bardziej się obawiam, to walki zderzak w zderzak z innymi, szczególnie, że część z kierowców to stare wygi - ludzie, którzy od lat jeżdżą w wyścigach w różnych seriach, znają te wszystkie wyścigowe sztuczki. Poza tym, jak wiadomo, we Włoszech sport motorowy to niemal sport narodowy.W świat wyścigów wprowadza mnie w trybie przyśpieszonym Magda Wilk, która z kolei po 4 latach zamieniła wyścigi na rajdy i której ostatnio pomagałem zaadoptować się do nowych warunków. Staram się jak najwięcej korzystać z jej doświadczenia, oglądamy filmy z wyścigów, analizujemy różne sytuacje na torze. Pod koniec sierpnia zabrała mnie też do Poznania na wyścigi, gdzie całymi dniami podpatrywałem różne serie, jak i przyglądałem się samej procedurze startowej, wyjazdom na treningi itd. Różnice pomiędzy rajdami a wyścigami są spore. Więcej na ten temat będę mógł pewnie opowiedzieć później. Tak czy inaczej, ten miesiąc poświęcam na stacjonarne przygotowania czyli dalsze oglądanie on-boardów, poznawanie stawki i… lecimy! Nie mogę się doczekać. Niestety chyba nie mogę tak, jak w przypadku moich startów w rajdach powiedzieć pewnie, że moim celem jest podium bo… myślę, że z tymi wyjadaczami, którzy znają każdy milimetr toru, nie wygram, ale mam nadzieję uplasować się w połowie, czyli w pierwszej dziesiątce. To byłby dla mnie ogromny sukces, szczególnie, że tak naprawdę przed kwalifikacjami czekają mnie tylko dwie sesje treningowe. Podsumowując, jestem dobrej myśli. Chociaż to moja jednorazowa przygoda, mam nadzieję, że pokaże się z jak najlepszej strony.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.