Stec resetował komputer

Niebo nad rezerwatem Prządki było tym razem zachmurzone. Pierwszy podjazd wyścigowy przerwano - Michał Bochenek wpadł Civic'kiem w opony na szykanie. Dytko uzyskał 2.01,677, wyprzedzając Jana Kościuszkę (+5,050), Grzegorza Dudę (+11,180) i Roberta Szelca (+11,318). Komputer sterujący pracą silnika w Lancerze Mariusza Steca nagle przeszedł w stan awaryjny i kierowca musiał zatrzymać auto, zresetować elektronikę i ponownie uruchomić silnik, co spowodowało niemal 17-sekundową stratę.

Drugi podjazd również przeprowadzono z przerwą - na neutralizację oleju na trasie. Stec popisał się rekordowym czasem 2.01,281, awansując z 9 na trzecie miejsce. Dytko stracił 4,052, Kościuszko - 7,472, Szelc - 10,049.

- Trzeba powiedzieć uczciwie, dzisiaj troszkę miałem szczęście - przyznał Paweł Dytko. - Mariusz miał pecha, jakaś awaria samochodu na chwilę. To spowodowało, że drugi przejazd pojechałem już spokojnie. Przewaga była tak duża, że głupotą byłoby ścigać się o rekord trasy. Rekord jest Mariusza, a ja mam komplet punktów. Tytuł coraz bliżej - praktycznie gdyby się nie odbyła następna eliminacja, to moglibyśmy pomału zacząć świętowanie. Ale poczekajmy na ostatecznie decyzje i rozstrzygnięcia.

- Doszedłem do wniosku, że muszę to wygrać, aby myśleć o tytule Mistrza Polski w grupie N - mówił Robert Szelc. - Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zdrowy rozsądek gdzieś tam chyba został w domu! No i to przyniosło efekty. Samochód jest niestety, troszkę porysowany z jednej strony i z drugiej. Ale z ringu nie da się wyjść z niepodbitym okiem. Rywalizacja z Darkiem jest fantastyczna. Daje to frajdę z jazdy, wzmaga apetyt, sprawia przyjemność ze ścigania. W pierwszym podjeździe 50 procent trasy przejechałem bardzo szybko, ale przed patelnią zostałem zatrzymany czerwoną flagą, bo Darek rozbił opony. Po następnym starcie znowu zostałem zatrzymany ze względu na dużą grupę kibiców, których trzeba było odsunąć od szykany. Trzeci raz podchodziłem do startu i troszkę sobie zepsułem jazdę. Później okazało się, że uległa awarii skrzynia biegów, ale to już było 100 metrów przed metą. Serdecznie dziękuję serwisowi za szybciutką wymianę uszkodzonej części.

- Co prawda, na trzecią rundę Pucharu Trzech Kopców nie przyjechali do nas zawodnicy z zagranicy, ale byli przedstawiciele tamtych federacji i obiecali, że doprowadzą do tego, żeby ich kierowcy odwiedzali nasze strony - powiedział dyrektor wyścigu, Wiesław Dymiński. - Impreza przebiegła nader spokojnie, z jednym małym wypadkiem. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przy zawodach pracowało ponad stu ludzi, trasę zabezpieczało ponad 180 osób. Tu wielkie podziękowania dla Straży Pożarnej, dla służb medycznych, dla Policji, dla naszych sędziów. Wielkie ukłony dla gminy Korczyna, dla władz miasta Korczyna, dla mieszkańców, którzy przez dwa dni mieli pozamykane drogi wraz z rynkiem, ale wytrzymali i dzielnie nas wspierali.

Ł.K.

10. RUNDA GSMP

1. Paweł Dytko - Mitsubishi Lancer Evo VI 4.07,010

2. Jan Kościuszko - Mitsubishi Lancer Evo VI +8,470

3. Mariusz Stec - Mitsubishi Lancer Evo VI +12,890

4. Robert Szelc - Mitsubishi Lancer Evo VIII +17,315 (1. N+2000)

5. Grzegorz Duda - Mitsubishi Lancer Evo VI +17,810 (1. A+2000)

6. Dariusz Wirkijowski - Mitsubishi Lancer Evo VI +20,665 (2. N+2000)

7. Piotr Soja - Renault Clio RS +21,683 (1. H-2000)

8. Marek Kozłowski - Subaru Impreza GT +29,021 (3. N+2000)

9. Krzysztof Kijas - Honda Civic +36,605 (1. H-1600)

10. Marcin Kiwak - Subaru Impreza +37,648 (2. A+2000)

PUNKTACJA GSMP

1. Stec 156, 2. Dytko 155, 3. Zieliński 105, 4. Gabryś 56, Kościuszko 56, 6. Szelc 52, 7. Wirkijowski 48, 8. Duda 39, 9. Baran 38, 10. Soja 29.