Tragedia na Mount Panorama

Na przebiegu weekendu zaciążył jednak kolejny śmiertelny wypadek, czwarty w historii toru. Nowozelandczyk Mark Porter zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń, odniesionych podczas piątkowego wyścigu Fujitsu Series.

Holden Commodore prowadzony przez Portera, uderzył w ścianę i został trafiony przez nadjeżdżającego z szybkością 200 km/godz., Forda Falcona Davida Clarka. Obydwu kierowców przewieziono drogą lotniczą do szpitala. Ich stan określono jako krytyczny. Porter, który doznał ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej, nie odzyskał przytomności i zmarł w Royal Prince Alfred Hospital w Sydney. Stan Clarka uległ poprawie. Pacjent ma przebite płuco, złamaną miednicę, prawe ramię i nogę.

31-letni Mark Porter pochodził z Hamilton. W Bathurst 1000 miał prowadzić Holdena Teamu BOC, zmieniany przez Dale'a Brede.

Po 7 godzinach najważniejszego wyścigu sezonu, Craig Lowndes i Jamie Whincup z zespołu Triple Eight, zapewnili Fordowi pierwszą wygraną na Mount Panorama od 1998 roku. Lowndes, którym Peter Brock opiekował się na początku kariery w zespole Holdena, nie mógł powstrzymać łez, odbierając ufundowany dla uczczenia Króla Góry, Peter Brock Trophy.

Wyścig 10-krotnie przerywały neutralizacje. Paul Radisich uderzony przez konkurenta, wpadł w opony przy 200 km/godz. Nowozelandczyka chorwackiego pochodzenia, dwukrotnego zwycięzcę Pucharu Świata w wyścigach samochodów superturystycznych, trzeba było wyciągać przez rozcięty dach Holdena. Stan Radisicha określono jako ciężki, ale stabilny.