Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wymagające Pieszczany

Bez wątpienia siódmy tegoroczny wyścig o punkty do klasyfikacji Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski rozegrany w Pieszczanach był najbardziej dramatycznym biegiem tego sezonu.

Jeszcze przed właściwą sportową walką można się było spodziewać dużych emocji. Słowacki tor wytyczony na lotnisku jest wyjątkowo specyficznym obiektem - z nawierzchnią, która przypomina tory uliczne. Dodatkowo, długie proste hamowane są szykanami, w których nie brakuje betonowych elementów. Uderzenie w nie zazwyczaj kończy rywalizację dla danego zawodnika.

W sobotę przekonało się o tym kilku kierowców. Zanim jednak doszło do batalii na dystansie 12 okrążeń, zawodnicy odbyli sesję kwalifikacyjną. Mariusz Miękoś reprezentujący barwy zespołu Fastline Advertising, startujący Porsche 997 GT3 Cup przygotowanym przez Lukas Motorsport, zajął drugie miejsce w klasie D4 pow. 3500 cm3 w cyklu WSMP oraz zapewnił sobie czwarte pole startowe wśród wszystkich biorących udział w wyścigu Dywizji 4 pow. 2000 cm3 w ramach Ceny Slovenska. Dodajmy, iż wyścig w Pieszczanach stanowił także eliminację Mistrzostw Słowacji oraz Mistrzostw Europy Strefy Środkowej.

Wszyscy kierowcy pojawili się na starcie wyścigu na oponach typu slick. Pogoda sprawiła jednak psikusa i już na okrążeniu formującym zaczął padać deszcz. To spowodowało, że rywalizacja zaczęła przebiegać arcyciekawie. Miękoś miał bardzo udany start i przez kilka kółek plasował się w pierwszej trójce. Gdyby nie drobny błąd popełniony podczas hamowania na jednej z szykan, reprezentant Fastline mógł uplasować się na podium. Porsche zawodnika zaliczyło jednak kontakt z oponami i Miękoś musiał w końcowej fazie wyścigu odrabiać straty. Zawodnikowi startującemu w barwach Fastline Advertising wyszło to celująco. Miękoś wyprzedził kilku słowackich rywali, a Adamem Gładysza wręcz na ostatnim okrążeniu.

Ostatecznie Miękoś ukończył wyścig na drugim miejscu w klasyfikacji D4 pow. 3500 cm3, a w całym biegu zajął czwartą lokatę. Reprezentant Fastline zainkasował kolejne dwa punkty do klasyfikacji WSMP i umocnił się na drugim miejscu w swojej klasie.

W niedzielę o 9.40 rozpoczną się kwalifikacje do drugiego biegu D4 pow. 2000 cm3, który rozegrany zostanie na zakończenie zawodów o godzinie 17.00.

Mariusz Miękoś: - Wszyscy mieliśmy duży respekt przed tym wyścigiem, a przede wszystkim przed torem w Pieszczanach. Do rozmiaru legendy urosły niebezpiecznie szykany, a zwłaszcza te z betonu. Wczoraj na wolnych treningach przypominałem sobie ściganie po lotnisku. Na tego rodzaju torze w Kamieniu Śląskim osiągałem już dobre wyniki i w Pieszczanach optymistycznie podszedłem do czasówki. Moim bardzo dobrym ruchem okazało się wyjechanie na tor na początku kwalifikacji i zrobienie od razu szybkich kółek. Po pięciu okrążeniach Opel Omega zalał tor olejem, co uniemożliwiło przejechanie szybkich okrążeń. Przed wyścigiem wszystkie teamy spekulowały na temat pogody. Zostaliśmy na slickach i jak tylko wystartowaliśmy, zaczęło kropić. Jestem przekonany, że deszczówki by tutaj nie pomogły, bowiem tor wysechł pod koniec wyścigu. Po raz kolejny w tym sezonie bardzo dobrze wyszedł mi start lotny i po przejechaniu pierwszych kółek znajdowałem się w pierwszej trójce, co stwarzało przede mną dobrą pozycję wyjściową przed dalszą częścią rywalizacji. Plany pokrzyżował jednak deszcz. Na torze w Pieszczanach są fragmenty pokryte różnymi rodzajami nawierzchni, co powoduje, że bardzo łatwo o błąd. Taki przydarzył mi się w okolicy 7 kółka. Po wyprzedzeniu Karoliny Czapki popełniłem błąd na dohamowaniu przed szykaną, obróciło mnie i uderzyłem w opony przodem i tyłem Porsche. Na szczęście mój samochód po kilkunastu sekundach odpalił i powróciłem do walki z końcu stawki. Wyjechał Safety Car. Po wznowieniu rywalizacji moja pogoń za rywalami zakończyła się sukcesem - udało mi się wyprzedzić wszystkich, których minięcie było realne. Adama Gładysza w nowym VW Jetta minąłem na ostatnim okrążeniu. Kolejne podium, kolejne drugie miejsce i z optymizmem czekamy na jutrzejszą czasówkę i wyścig, zwłaszcza, że dysponuję bardzo dobrze przygotowanym samochodem przed zespół Lukas Motorsport. Bardzo jest mi przykro, że mój incydent na szykanie wybił Karolinę z rytmu jazdy, uderzyła w bandę i straciła w ten sposób ważne punkty w klasyfikacji do 3500 cm3. Mam nadzieję, że jutro szczęśliwie dojedzie do mety. To był mój najbardziej emocjonujący wyścig w tym sezonie.

Poprzedni artykuł Kus już mistrzem!
Następny artykuł Natalia w top 10

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry