Efektem było nawiązanie walki z Mireckim i w pierwszym wyścigu byłem na mecie przed nim. Jadąc do Brna wiedziałem, że w końcowej klasyfikacji da mi to najgorsze miejsce 4, poza pudłem bez tytułu. Powinienem dostać puchar dla największego pechowca. Mam stratę do 2 miejsca 26 pkt, a do 3 miejsca 12 pkt. Niepowodzenia zaczęły się w Budapeszcie od za małej ilości paliwa, strata 35 pkt. Austria, "dzida" od zawodnika numer 3, strata 14 pkt. Poznań, "dzida" od zawodnika numer 28, nieukończony wyścig i strata minimum 30 pkt. Most, odkręcony czujnik ABSu i strata 13 pkt. Gdyby jeden z tych pechów wykluczyć to byłbym wicemistrzem Polski. Teraz muszę poczekać do następnego roku. Najważniejsze, chcę podziękować sponsorom - firmie Balticon i Kia Auto Gdynia, mechanikom Józkowi Majrowskiemu i Stachowi Ochrymowiczowi. W następnym sezonie chyba pojadę Puchar Kii, ale w innych seriach będę jeździł szybszymi autami. Przez zimę przygotuję 350-konne BMW M3, aby zacząć jeździć tylnym napędem. Dziękuję za wsparcie kibiców i do zobaczenia.
BARTŁOMIEJ MIRECKI: - Zmagania Kia Lotos Race 2013 dobiegły końca. Bardzo się cieszę z finałowej rundy, z resztą cały sezon przebiegł po mojej myśli z wyjątkiem drobnego incydentu w Lausitz, gdzie miałem niegroźne dachowanie (w kwalifikacjach). Szybko jednak się z tego wybroniłem, nadrobiłem cenne punkty, utrzymałem fotel lidera od pierwszej rundy do ostatniej i co najważniejsze, zdobyłem drugi z rzędu tytuł Mistrza Polski. Plan wykonany w stu procentach. Chciałbym pogratulować Karolowi Lubasowi świetnego występu w Brnie i podziękować wszystkim uczestnikom KLR za walkę w tym sezonie. Największe podziękowania należą się jednak mojemu zespołowi BM Racing Team za perfekcyjną pracę przez cały sezon. Samochód był zawsze doskonale przygotowany, nigdy nie miałem z nim problemów. Pragnę również złożyć ogromne podziękowania rodzicom i sponsorom, bez których starty nie byłyby możliwe. Pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy we mnie wierzyli i trzymali za mnie kciuki. Pamiętajcie, jeszcze wiele przed nami! Teraz mam ochotę odpocząć kilka dni i dopiero będę myśleć co dalej.
KAROL LUBAS: - To świetny weekend i bardzo cieszę się z pierwszej wygranej. To już ostatnia runda, więc chyba nie ma lepszego momentu. To był mój zaledwie trzeci start w samochodzie wyścigowym, więc jestem bardzo zadowolony. Rywale naciskali i nie było łatwo, jednak w obu przypadkach udało się utrzymać świetne pozycje i wyjechać z Brna jako zwycięzca całej rundy. Chciałbym bardzo podziękować mojemu głównemu sponsorowi - firmie Sonax, a także firmom Somfy i Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl, a przede wszystkim swojemu zespołowi, który świetnie spisał się w ten weekend.
MARCIN MATCZAK: - Początki ze kierownicą auta nie były dla mnie zbyt dobre. Miałem kilka wypadków, ale mój zespół BM Racing Team był cierpliwy i zawsze doprowadzał auto do świetnego stanu, zawsze jechało super, za co bardzo im dziękuje. Pierwsza połowa sezonu była bardzo udana, podsumowana podium w Lausitz. Niestety w drugiej szło mi nieco gorzej, sporo kolizji mniejszych i większych, które wpływały na wyniki. Z ostatniej rundy jestem zadowolony, szczególnie, że pogoda była cały czas zmienna. Mieliśmy dylemat z oponami, ale wybór okazał się trafny. Szósta pozycja po wyprzedzeniu na ostatnim kółku w wyścigu pierwszym, a następnie czwarta lokata w drugim to satysfakcjonujący wynik.
DOMINIK MORAWSKI: - Pierwszy wyścig nie był zły, ale uderzył w jednego z zawodników i skrzywiłem koło. Niestety uszkodzonym autem musiałem jechać też w następnym wyścigu, ponieważ nie było czasu naprawę, ale jakoś dałem sobie radę. Z weekendu jestem w miarę zadowolony. Sezon już się skończył, a przede mną dużo pracy, aby lepiej wypaść za rok.
OSKAR STĘPIEŃ: - Pierwszy wyścig był bardzo nerwowy. Zostałem wypchnięty przez jednego z zawodników i spadłem na ostatnie miejsce, ale udało się nieco odrobić straty i ukończyłem na 16. miejscu. W drugim wyścigu już po prostu kalkulowałem, żeby dojechać na takiej pozycji, która zapewniłaby mi utrzymanie w klasyfikacji generalnej. Ogólnie jestem zadowolony z przebiegu całego sezonu i jeszcze nie mam planów na przyszły rok. Będziemy zastanawiać się nad tym wkrótce.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.