Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi po Dubaju

KAROLINA LAMPEL-CZAPKA: - Niestety, od samego początku mieliśmy kłopoty techniczne, z którymi nie do końca mogliśmy sobie poradzić.

Wystąpiły problemy z zawieszeniem, skrzynią biegów, szwankowała elektronika, ciągle wyskakiwały jakieś błędy i usterki, co zmuszało mechaników RED Motorsport do nieustannych napraw. Lotusa nie udało się usprawnić przed wyścigiem. Spóźniliśmy się na start i trzeba było ruszać z depo. Potem samochód znowu odmówił posłuszeństwa - zastrajkowała elektronika i Lotus spędził ponad 5 godzin w boksie. W sumie zaliczyliśmy tylko 246 okrążeń. Na cztery godziny przed metą silnik wyłączył się i nie dało się go już uruchomić. Team do tej pory nie zdiagnozował przyczyny awarii.To był bardzo, bardzo pechowy wyjazd. Wszyscy odczuwamy duży niedosyt. Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka - i w przyszłym roku będzie już dobrze. Teraz jesteśmy przekonani, iż jedyna możliwość to zabrać do Dubaju swoje auto i wystawić w wyścigu własny zespół. Fot. 24hdubai.com

Podium klasy A6 | Fot. Eric Teeken

ROBERT LUKAS: - To był świetny wyścig! Jesteśmy bardzo zadowoleni. Auto nie sprawiało najmniejszych problemów i wszystko przebiegało idealnie. Bardzo dziękuję mechanikom, którzy nie mogli spisać się lepiej. Dziękuję też tacie, bez którego ten sukces był niemożliwy. To on nas motywuje i bez niego to wszystko byłoby niemożliwe. Dziękuję również naszym sponsorom i kolegom z zespołu, bo to nasz wspólny sukces. Mieliśmy małą stłuczkę, ale mechanicy poradzili sobie z nią w mgnieniu oka i nie była ona problemem.

Porsche Lukas Motorsport | Fot. Eric Teeken

TEODOR MYSZKOWSKI: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Wszyscy pojechaliśmy bardzo równo i szybko, co pozwoliło nam dojechać do mety w czołówce. W nocy, podczas swojej drugiej zmiany, wyczułem opony Dunlop i dostosowałem do nich swój styl jazdy. Cieszę się, że po trzech miesiącach przerwy i tylko trzech kółkach przejechanych w treningach, szybko wyczułem auto i przypomniałem sobie układ toru. Ostatnie dwie zmiany pojechałem bardzo dobrze. Za rok znów chcemy wystartować w Dubaju i jestem przekonany, że w tym składzie możemy ten wyścig wygrać!

STEFAN BILIŃSKI: - Rewelacja! Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni z naszego wyniku. Pojechaliśmy bardzo dobrze i ten rezultat mówi sam za siebie. Było perfekcyjnie. Mieliśmy drobną stłuczkę i choć mogliśmy być o jedno oczko wyżej, to nie jest to absolutnie problemem. Szczególnie dziękuję moim zespołowym kolegom i mechanikom. Myślę, że jeśli chodzi o jazdę i obsługę samochodu, byliśmy w ten weekend w pierwszej lidze.

Adam Kornacki

ADAM KORNACKI: - Nawet nie marzyliśmy o takim wyniku. Czwartkowe kwalifikacje i treningi nie wskazywały na to, że uda nam się być wysoko. Mieliśmy 24 pole. Inne ekipy przyjechały lepiej przygotowane niż w roku ubiegłym i było widać, że stawka będzie bardzo wyrównana. Na starcie pojawiło się kilka prototypów. Górą w wyścigu były jednak niezawodne Porsche.
W 19 godzinie wyścigu zderzyliśmy się z Solution F. Po uderzeniu i po tym, jak poczułem, że ucieka woda z chłodnicy, przyszły mi do głowy najczarniejsze myśli. Przecież w 2008 roku po podobnej sytuacji nie ukończyliśmy razem z Mariuszem rundy DSMP w Moście. Wtedy też na skutek uderzenia nie wytrzymała chłodnica. Nawet po tym, jak mechanicy uporali się ze skutkami uderzenia, różne rzeczy mogły się zdarzyć. Chłodnica mogłaby dalej przeciekać i byłoby po wyścigu. Mieliśmy dużo szczęścia, że prędkość, przy której doszło do uderzenia, nie była za duża. To są jednak wyścigi. Tor w Dubaju jest bezpiecznym obiektem z asfaltowymi strefami bezpieczeństwa. Nie da się jednak wszystkiego przewidzieć i zdarzają się takie sytuacje jak ta, w której ja brałem udział. Zresztą w tym roku były chyba z dwa poważne wypadki, w tym jedno z udziałem Ferrari.
Mało brakowało, a mielibyśmy wyścig bez historii. Szef naszego teamu zadbał o to, aby ani razu nie zmieniać tarcz hamulcowych i klocków. Inne ekipy przychodziły i świeciły latarkami, chcąc zobaczyć, co tam jest założone. Jechało się rewelacyjnie, wszystko funkcjonowało bez zarzutu: skrzynia, sprzęgło. Nasze pitstopy za każdym razem były coraz szybsze.
Korzystając z okazji, chciałbym podziękować obecnej na miejscu ekipie TVN Turbo, która przygotowywała materiał z tej imprezy. Dziękuję zespołowi oraz kierowcom Lukas Motorsport za wyjątkowy występ uwieńczony bardzo cennym wynikiem. Dziękuję także oczywiście firmie Lactima za pomoc w umożliwieniu mi tego startu.

Mariusz Miękoś

MARIUSZ MIĘKOŚ: - Ten wynik jest spełnieniem marzeń. Przed nami rywalizację ukończyły tylko dwa fabryczne zespoły Porsche, bardzo doinwestowany zespół Petronas dysponujący BMW oraz drugie BMW miejscowego teamu. Zdecydowanie moja pierwsza nocna jazda była najtrudniejsza. Nie byłem wjeżdżony w auto, a Porsche od razu pokazało, jak bardzo wymagającym jest samochodem. Nie jechałem wtedy dobrze, nie kontrolowałem tego, co działo się na torze i w mojej głowie. Aby złapać rytm, potrzebowałem 90 minut i druga zmiana była już genialna. Jechało mi się bardzo dobrze, szybko, pewnie. Ostatnia zmiana to z kolei najważniejsza wyścigowa godzina mojego życia. Już trzy zmiany wcześniej w naszym zespole wiedziałem, że pojadę ostatnie 60-90 minut. Oczywiście, obciążenie psychiczne zmieniało się wraz z wynikiem. Chłopcy jadący przede mną walczyli o sekundy, szliśmy w górę w klasyfikacji.
Na ostatniej zmianie jechałem z dużym obciążeniem psychicznym. Jest to duża frajda przeciąć linię mety w takim wyścigu. Po nieszczęśliwej kolizji z udziałem Porsche i Solution F, w zespole nastąpiła genialna mobilizacja. Mechanicy naprawiając samochód, pokazali jak należy walczyć, a następnie Stefan, Teodor oraz Robert zrobili bardzo szybkie zmiany. Na mnie natomiast ciążył obowiązek dojechania do mety. Jestem zadowolony z czasów na ostatniej zmianie i psychicznej kontroli tego, co się działo. Dodatkowo miałem wsparcie chłopaków przez radio.
Nie wiem czy w przyszłym roku pójdziemy w tak mocne auto jak RSR. Mam jednak pełne zaufanie do tego, co robi Wiesiek Lukas. W ramach ciekawostki mogę dodać, że jesteśmy pierwszym zespołem, który zgłosił się do 6. edycji 24-godzinnego wyścigu w Dubaju.

Podium 24h Dubai | Fot. Eric Teeken

Fot. Eric Teeken

Poprzedni artykuł Sukces Lukas Motorsport
Następny artykuł Grosjean bohaterem dnia

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry