Trudno znaleźć się dwa razy na podium w trakcie jednej rundy VW Castrol Cup. Kwalifikacje nie poszły najlepiej - nie byłem zadowolony z powodu popełnionych błędów. Popsułem najszybsze okrążenie. Wykonałem obrót, kiedy przyhamował mnie inny kierowca, a potem straciłem koncentrację. Zabrakło mi 0,3 sekundy od najlepszego czasu i zająłem 9 miejsce. Start z tak odległego pola nie był korzystny, ale miałem szczęście, bo w dniu wyścigu padał deszcz. Bardzo lubię mokre warunki na torze. Pierwszy wyścig przebiegł dobrze - zająłem drugą lokatę. To super po starcie z 9 pola! W drugim wyścigu znowu ruszałem z odległego, siódmego miejsca. Po kilku złych decyzjach finiszowałem jako trzeci. Fajnie było dwa razy stanąć na podium. Uzyskałem najlepszy czas okrążenia w obydwu wyścigach, ale nie znalazłem się na pierwszym miejscu. Za bardzo dbałem o samochód, nie chciałem go uszkodzić. Cieszę się jednak, że w ten weekend zdobyłem sporo punktów. W następnej rundzie zamierzam powalczyć i postaram się, żeby wyniki były jeszcze lepsze.
ŁUKASZ TYSZKIEWICZ: - Tor w Austrii jest bardzo szybki i wymagający - dający dużo frajdy z jazdy. Uważam, że jest to najfajniejszy obiekt, na którym jest rozgrywany Volkswagen Castrol Cup. Podczas czasówki nie mogłem się dogadać z samochodem i cały czas próbowałem znaleźć ten optymalny tor, więc efektem było 22. miejsce, z którego nie byłem zbyt zadowolony. Oba wyścigi odbyły się przy padającym deszczu. Był to tak naprawdę mój pierwszy kontakt z mokrą nawierzchnią na torze. Było bardzo ślisko, więc starałem się jechać przede wszystkim bezpiecznie i czysto. Niestety, w pierwszym wyścigu doszło do delikatnego kontaktu z Adamem Rzepeckim, przez co straciłem dwie pozycje. W drugim biegu jechało mi się już pewniej. Jednak wznowienie ścigania po zjeździe samochodu bezpieczeństwa nie było dla mnie najszczęśliwsze, bo straciłem pozycje, które zyskałem na pierwszym okrążeniu. Cieszę się, że poznałem kolejny nowy tor oraz zebrałem trochę doświadczenia jazdy po mokrym. Tacie, Pawłowi, Panu Wiktorowi, Danielowi oraz Andrzejowi bardzo dziękuję za wsparcie i pomoc. Nie zapominam także o moich sponsorach, którym serdecznie dziękuję za nieocenione wsparcie: Philips X-treme Vision, Turtle Wax, Loxx, Mateus, VW Carsed, Energy Zone, SKP.
MATEUSZ TYSZKIEWICZ: - Pierwszy trening poświęciłem na poznanie toru. W kwalifikacjach wywalczyłem 15. czas, z czego nie byłem do końca zadowolony. Strata do pierwszego zawodnika wynosząca zaledwie 1,2 sekundy wskazuje, jak małe były różnice pomiędzy zawodnikami i jak niewiele zabrakło, żeby wynik był dużo lepszy. W pierwszym wyścigu udało mi się przebić na 11. pozycję. Z każdym okrążeniem czułem się pewniej na mokrej nawierzchni. Niestety, na 3 okrążenia przed końcem, Patrick Nemec postanowił opóźnić hamowanie przed pierwszym prawym zakrętem na tyle skutecznie, że zatrzymał się dopiero na moim samochodzie. Uderzenie zakończyło mój udział w wyścigu. Z urwanym kołem nie mogłem go kontynuować. Niestety, ta sytuacja nie została zauważona przez zespół sędziowski. Auto na szczęście udało się odbudować i wystartowałem do drugiego wyścigu, niestety z ostatniego pola. Starałem się sukcesywnie przebijać do przodu, ale 3 okrążenia pokonaliśmy za samochodem bezpieczeństwa, więc o tyle mniej okrążeń mieliśmy na walkę. Moim nadrzędnym celem było ukończenie tego wyścigu. Był to mój pierwszy raz na tym torze i pierwszy raz ścigałem się na mokrym asfalcie, więc doświadczenia zdobyte podczas tej rundy na pewno zaprocentują w przyszłości. Podziękowania dla naszych sponsorów : Turtle Wax, Loxx, Mateus, Osram, VW Carsed, Energy Zone, SKP. Za wsparcie dziękuję też tacie, Pawłowi, Danielowi, Andrzejowi oraz Panu Wiktorowi.
GOSIA RDEST: - Jestem niezwykle zadowolona z moich startów, choć muszę przyznać, że sama byłam zaskoczona świetnymi wynikami, które udało mi się osiągnąć. Tym bardziej, że moje doświadczenie za kierownicą przednionapędowych samochodów jest praktycznie żadne. Takie udane starty zawsze dodają pewności siebie i zwiększają motywację, więc nie mogę już doczekać się kolejnej rundy. Udział w VW Castrol Cup jest dla mnie wielkim sportowym wyzwaniem, które będzie procentować w przyszłości.
PAWEŁ KRĘŻELOK: - To był niesamowity weekend, start w barwach zespołu otoMoto Team, debiut w pucharze Volkswagen Castrol Cup. Lepiej być nie mogło! Sesje treningowe wykorzystałem do opanowania systemu Push-To-Pass oraz poznania linii wyścigowej na torze Red Bull Ring, która pozwoli na walkę w tym potworze. Kwalifikacje przejechałem szybko i czas, który uzyskałem, ustawił mnie na ósmym polu startowym. Byłem bardzo szczęśliwy, ten wynik dał wiele do myślenia...Na startach do obu wyścigów nie było mi łatwo i traciłem pozycje, które później musiałem odrabiać. Niestety, nie miałem dużo czasu aby potrenować starty. Nie stanowiło to dużego problemu, bo tempo wyścigowe miałem dobre i wyprzedzałem kolejnych rywali. Dwukrotnie udało mi się ukończyć wyścig blisko pierwszej dziesiątki, więc jestem zadowolony z debiutu w Volkswagen Castrol Cup. Po tej rundzie jestem jeszcze bardziej zmotywowany do walki . Nie mogę się już doczekać rundy na torze Hungaroring, ponieważ bardzo polubiłem ten obiekt podczas serii Kia Lotos Race. Chcę pokazać, że stać mnie na pierwszą dychę! otoMoto Team, ARNO SERVICE Kobylanka, V-Tech Motorsport Szczecin, wszczecinie.pl, Radio Szczecin - dziękuję za wspólny weekend wyścigowy, dziękuję Wam kibicom, przyjaciołom za to, że jesteście ze mną! Jesteście wspaniali!
MATEUSZ LISOWSKI: - W drugim wyścigu niewiele mi zabrakło do drugiego z rzędu zwycięstwa, ale najważniejsze są punkty, więc skupiłem się na dowiezieniu pewnych 48 oczek. Moja sytuacja w klasyfikacji generalnej znacznie się poprawiła i zdecydowanie oddaliłem się od najbliższych rywali. Do końca sezonu pozostały dwa weekendy wyścigowe, w których dam z siebie wszystko, jednocześnie skrupulatnie licząc punkty potrzebne do zwycięstwa w pucharze.
KLAUDIA PODKALICKA: - Tuż po starcie pierwszego wyścigu zupełnie niepotrzebnie włączyłam system Push-to-Pass i straciłam przez to sporo czasu, jak i kilka pozycji. Mimo tego, że pierwszy raz jechałam w tak trudnych warunkach, udało mi się odrobić parę miejsc, choć nie było łatwo. W drugim wyścigu również nie poszło mi tak jakbym sobie tego życzyła, ale jadąc za rywalami, którzy wzbijali krople deszczu wolałam nie ryzykować i dowieźć do mety tak potrzebne mi punkty.
MACIEJ STEINHOF: - Pierwszy wyścig zakończyłem na drugiej pozycji, jednak sędziowie przyznali mi kontrowersyjną karę 30 sekund, przez co spadłem na siódme miejsce. Nie wyjaśniono nam do końca, za co tak naprawdę, tę karę otrzymaliśmy. Tak czy siak, czuję się jakbym jednak odebrał ten puchar za drugie miejsce J Drugi wyścig pojechałem bardzo taktycznie. Udało się ustrzec błędów. Szczerze mówiąc, nie patrzyłem na to co za mną robią konkurenci. Jechałem swoje, starając się utrzymać Golfa w odpowiednim torze jazdy na tej ciężkiej, mokrej i bardzo śliskiej nawierzchni. Ogromnie cieszę się ze zwycięstwa. Widać, że powracam do formy sprzed dwóch lat, kiedy wygrywałem wyścigi w Scirocco R Cup. Po raz kolejny nasz zespół pokazał wielki potencjał. Wszystkim bardzo dziękuję. Wielkie słowa uznania dla kibiców, którzy bardzo gorąco dopingowali nas w Austrii. Maciej Steinhof to zwycięzca międzynarodowego pucharu ADAC VW Polo Cup z 2009 roku i Wicemistrz VW Scirocco R Cup z 2011 roku. Krakowianina wspierają firmy: ATLAS i Dragon.
JAKUB LITWIN: - Sobotnie treningi wypadły bardzo dobrze. Ustawiliśmy samochód na nawierzchnię suchą i na deszcz. Czwarty czas kwalifikacji ustawił mnie w drugiej linii do startu do pierwszego wyścigu. Wszystko ułożyłoby się zupełnie inaczej, gdyby jeden z zawodników startujący z początku drugiej dziesiątki, nie uderzył mnie na nawrocie na pierwszym okrążeniu, co spowodowało opuszczenie toru i stratę pięciu pozycji. Jakby tego było mało, w połowie wyścigu odhamował się na mnie Szwed Rasmus Mårten powodując bardzo poważne uszkodzenia samochodu: urwany wydech i ocierający o tylne lewe koło zderzak. Auto zupełnie przestało się prowadzić. Dodatkowo sędziowie toru Red Bull Ring nie uznali straty mojej pozycji oraz wykazali się ogromną niekompetencją w stosunku do Maćka Steinhofa oraz braci Tyszkiewiczów. Ostatecznie nie rozpatrzono żadnego protestu... W związku z tym ruszyłem do startu drugiego wyścigu z dalekiego, dziewiątego pola. Udało mi się dojechać jedynie do siódmego miejsca mimo tego, że nie straciłem kontaktu z czołówką. Mój ulubiony tor, na którym w zeszłym roku odniosłem wspaniałe sukcesy, przerwał niestety trwającą od początku sezonu szczęśliwą passę. W klasyfikacji generalnej spadłem na 4 pozycję tracąc do drugiego, Rasmusa Mårtena 5 punktów, do trzeciego, Janka Kisiela jedynie jeden punkt. Zatem walka trwa nadal. Przed mną dwa wyścigi na węgierskim Hungaroringu oraz dwa na zakończenie sezonu w Poznaniu. Na pewno będę do nich przygotowany bo nie zamierzam odpuścić ani na chwilę walki o podium w klasyfikacji generalnej.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.