Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi przed Poznaniem

MACIEJ GARSTECKI: - Pierwsza połowa sezonu układa się nam zdecydowanie lepiej, niż przewidywaliśmy.

Przed pierwszym wyścigiem wraz z Darkiem zgodnie stwierdziliśmy, że jeżeli będziemy w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej, to będzie to duży sukces zarówno dla nas, jak i naszej Pandy. Tymczasem wyścigi tak się poukładały, że w tej chwili jesteśmy na trzeciej pozycji w łącznej klasyfikacji Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Przed nami tylko superszybkie Porsche załogi Lukas/Szwagierczak/Stańco oraz Alfa Romeo 156 Macieja Tomaszewskiego i Marcina Wydry. Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni takim przebiegiem rywalizacji i nie ukrywamy, że bardzo byśmy chcieli wskoczyć jeszcze o jedno oczko wyżej w punktacji. To bardzo trudne zadanie, ale jeśli nasza taktyka będzie nadal skuteczna, to kto wie?

DARIUSZ NOWICKI: - Troszeczkę obawiam się o pogodę. Jeśli będzie taki upał jak podczas ostatnich dni, to opony będą schodzić dosłownie w oczach. Wtedy będziemy zmuszeni do drugiej zmiany przednich kół, a to oczywiście wiąże się ze sporymi stratami czasowymi. Plan na Poznań jest prosty: jedna zmiana kierowców, a podczas niej tankowanie i zmiana przednich opon. Mam nadzieję, że taka taktyka również podczas tej eliminacji będzie możliwa do zrealizowania.

MACIEJ STAŃCO: - W naszych Porsche jest straszny piec - mamy wklejone szyby, nie możemy wyciąć nawiewów, bo przed Carrera Cup znowu musielibyśmy wszystko zmieniać. No więc dusimy się wspólnie z Maćkiem Marcinkiewiczem. Dzisiaj obydwaj byliśmy na trawie. Na torze jest straszny syf i po raz pierwszy wyjechałem bokiem na Babie Jadze. Maciek odwiedził trawnik na Uśmiechu Szatana i potem przy torze kartingowym. Poza tym zaatakowała go Kia na zakręcie Pod Dębami. Wywieszono żółte flagi, Maciek zwolnił i został trafiony przez Picanto. Wgnieciony próg, drzwi, tylny błotnik...

Obydwaj kręciliśmy 1.38 na starych oponach. Maciek Marcinkiewicz wsiada na trzeciego do Porsche Roberta Lukasa w DSMP. Trwają pertraktacje na temat przemalowania pól startowych. Na Norisringu stałem trzy metry za tylnym zderzakiem Porsche, które było obok mnie w rzędzie, a w Poznaniu drugi samochód ma przedni zderzak na wysokości lusterka posiadacza pole position. Nie wiadomo co zrobić, bo z zewnętrznej nie ma szans na wygranie startu. Chyba najlepiej... przegrać czasówkę.

ZBIGNIEW SZWAGIERCZAK: - Nadal zastępuję Kubę Golca w Leonie Supercopa - Kuba wraca do zdrowia po ciężkim zapaleniu płuc, przyjedzie na tor jako kibic, a za kierownicę być może wróci w Moście. Jestem zgłoszony w dwóch ekipach w DSMP - Porsche i Leonem - ale z przyczyn budżetowych mój start stoi pod znakiem zapytania. Wolę mówić, że nie jadę i ewentualnie pojechać, niż odwrotnie. Raczej szykuję się na następną rundę DSMP w Moście.

Ciągle walczę o przemalowanie pól startowych. Tłumaczę, że stoimy za blisko siebie - poustawiałem nawet samochody i rozrysowałem pola. Maciek Stańco zaproponował, że da swoich chłopaków i znajdzie się puszka farby. Poza tym na wszystkich zakrętach ustawiono od wewnętrznej baloty z opon, przymocowane deskami. Argumentacja jest taka, żeby nie ciąć, ale co się stanie, gdy ktoś zostanie wypchnięty i przebije chłodnicę, albo opony polecą na środek toru w trakcie wyścigu?

MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Przed nami drugi w tym sezonie występ na torze Poznań, który co tu dużo ukrywać, należy do grona moich ulubionych obiektów. Tradycyjnie już wystartuję w sprincie oraz w wyścigu długodystansowym. W przypadku sprintu postaram się po raz czwarty w tym sezonie zwyciężyć. Muszę jednak zwracać coraz większą uwagę na moich rywali, którzy z eliminacji na eliminację są coraz szybsi. W Poznaniu szczególnie groźni będą Igor Gregorczyk oraz Piotr Karniewicz, który podczas ostatniego treningu wykręcał bardzo dobre czasy. Niestety, po raz drugi z rzędu będziemy startować w jednym biegu z zawodnikami z Grand Prix. Trzeba przyznać, że jest to pomysł mało bezpieczny i tak naprawdę pozbawiony sensu.

Drugi samochód jest przygotowany do startu w długim dystansie. Razem z Tomaszem Skinderem omówiliśmy już taktykę na ten wyścig, w którym oprócz zwycięstwa w klasie, chcielibyśmy udowodnić, że Fiatem Seicento można zająć wysoką pozycję w trzygodzinnej rywalizacji.

ROBERT KISIEL: - Do tej pory startowałem przede wszystkim w wyścigach pucharowych i w tym sezonie trudno jest mi utrzymywać koncentrację przed cały dystans wyścigu o Grand Prix Polski. Jest to spowodowane przede wszystkim dużymi rozbieżnościami w mocy samochodów startujących w GPP, a w związku z tym mniej zaciętą rywalizacją od tej, która miała miejsce w pucharach. Wszystko jednak rekompensuje mi jazda bardzo dobrym samochodem wyścigowym – bo takim jest mój Seat Leon. W Poznaniu pojadę oczywiście na 100 procent swoich możliwości, tym bardziej, że oprócz walki o zwycięstwo w swojej klasie, jest szansa walki o wysoką pozycje w punktacji generalnej GPP. Na razie zajmuję drugą lokatę.

Podczas zbliżającej się eliminacji wystartuję także w wyścigu długodystansowym. Załogę utworzę razem z Jean-Claudem Laruelle oraz jeszcze jedną osobą. Chcemy jednak na razie utrzymać w ścisłej tajemnicy, kto to jest. Mogę jedynie powiedzieć, iż będzie to kobieta. Start w trzygodzinnym wyścigu traktujemy przede wszystkim jako test Leona. W Poznaniu po raz pierwszy jechałem długi dystans i gdyby nie długi postój w depo, to istniała szansa na zajęcie wyższego miejsca niż trzecia pozycja.

ADAM GŁADYSZ: - Wczoraj podjąłem decyzję o starcie w rundzie DSMP - namawiał mnie Olek Michałowski i ponownie jedziemy pucharowym Golfem TDi z zadaniem powalczenia w klasie do 3,5 litra. Ostatnio mieliśmy trochę kłopotów. Jechałem na pierwszej zmianie i wybuchły mi dwie opony. Na panujący wówczas upał, Prelli okazały się za miękkie. Straciliśmy trzecią lokatę w generalce, dotarliśmy do mety na szóstym miejscu, czwartym w klasie. Mam nadzieję, że tym razem wszystko przebiegnie zgodnie z planem.

MAURYCY KOCHAŃSKI: - VI runda w Poznaniu jest dla mnie bardzo ważna ze względu na niewielkie różnice w klasyfikacji klasy E2000 - po pięciu wyścigach prowadzę z dorobkiem 18 punktów, lecz moja przewaga nad drugim zawodnikiem jest bardzo mała. Mój Reynard jest w pełni gotowy do kolejnej rundy i mam nadzieję, iż dowiozę swoją przewagę nad konkurencją do końca sezonu. Liczę także na udany start mojego ojca Hieronima, który powraca po ponad rocznej przerwie na tor w swojej Estonii 25 z silnikiem Lancii.

Poprzedni artykuł Gorszące sceny w Pocono
Następny artykuł Gina i Natacha

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry