Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Yvan Muller w rozmowie z Autoklubem

Po czterech latach spędzonych z Seatem, w tym sezonie w Mistrzostwach WTCC Yvan Muller przesiadł się do Chevroleta.

Ten rok okazał się bardzo pomyślny dla Francuza. W klasyfikacji kierowców prowadził już od pierwszego wyścigu. Przed ostatnią rundą w Makao był już pewny drugiego tytułu w WTCC.

Redakcji portalu Autoklub udało się porozmawiać z Mistrzem Świata.

Przed tegorocznym sezonem z rywalizacji w WTCC wycofały się fabryczne zespoły SEATA oraz Łady, a BMW ograniczyło program do dwóch kierowców. Co sprawiło, że producenci zaczęli rezygnować z udziału w posiadających niezłą oprawę medialną mistrzostwach?

- Myślę, że to pytanie należy zadać innym producentom. My w Chevrolecie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego jak się rozwijają te mistrzostwa. Czekamy teraz na Volvo, które pojawi się w sezonie 2011.

Po zdobyciu pole position w Kurytybie powiedziałeś, że nadal pozostało w Twojej jeździe trochę nawyków z Diesla. Czy przesiadka z wysokoprężnego SEATA, do benzynowego Chevroleta była kłopotliwa?

- Nie, jeździłem już wieloma samochodami z silnikami 2.0, w BTCC i na początku mojej współpracy z Seatem. W RML szybko poczułem się jak w domu i szybko zaadoptowałem się do Cruze.

Czy mógłbyś porównać swojego tegorocznego Cruze’a, do Leona TDI, którym miałeś okazję startować w ubiegłym sezonie?

- Szczerze mówiąc nie zauważyłem dużej różnicy od czasu, kiedy tam byłem. Ci sami inżynierowie, mechanicy i nawet najlepsi kierowcy (Tarquini, Gene, Monteiro), którzy tam byli, dali nam popalić.

Jak oceniasz decyzję o wykluczeniu Andy’ego Priaulx i Augusto Farfusa z przedostatniej rundy mistrzostw w Okayamie?

- To zawsze przykre, kiedy kierowca traci punkty, ponieważ jego samochód był nieprzepisowy. Profesjonalny kierowca jeździ tym co dostanie i podejmuje wiele ryzyka, więc przykro mi z ich powodu. Z drugiej strony nie darzę sympatią ich pracodawcy, który próbował ominąć regulamin. Już przed Brands Hatch próbowali wystawić samochód ze starymi zderzakami, aby zyskać 60 kilogramów przy obliczeniach wagi. W Okayama spróbowali innej sztuczki, aby wystawić samochód o 30 kg lżejszy. Więc to nie chodzi o skrzynie biegów, ale o większy zyski w rywalizacji poprzez stosowanie nieuczciwych rozwiązań w kwestii wagi. Nie zgadzam się z takim podejściem do sportu.

Kogo uważasz za swojego najgroźniejszego rywala w WTCC?

- Jak zawsze w sporcie motorowym, twoimi najbliższymi rywalami są koledzy z zespołu. Zarówno Rob i Alain są ciężkimi rywalami, ale również są świetnymi kolegami z zespołu. Pomogli mi w walce o tytuł i chciałbym skorzystać z okazji, aby im szczerze podziękować za wspaniałego ducha zespołu.

Zdobycie którego z mistrzowskich tytułów było trudniejsze? Tegorocznego, czy tego z sezonu 2008?

- Walka o każdy tytuł jest jednakowo trudna. Mistrzostwa są bardzo długie, składają się z 22 wyścigów (po dwa w weekend) i ważne, aby zdobyć możliwie jak najwięcej punktów. W tym roku prowadziłem w mistrzostwach od pierwszego wyścigu, więc na początku każdego weekendu musiałem sobie radzić z presją.

Jakie jest Twoje zdanie na temat balastu montowanego w najszybszych autach?

- Balast wpływa na osiągi samochodów tylko wtedy, gdy różnica na okrążeniu wynosi więcej niż 0.3s. Seaty, BMW i Chevrolety miały prawie ten sam balast w ciągu roku co pokazuje jak konkurencyjne były mistrzostwa i że balast nie odegrał dużej roli.

Tytułami mistrzowskimi w WTCC pochwalić się mogą jak dotychczas wyłącznie kierowcy posiadający bogaty bagaż doświadczeń - co sprawia, że bez większych problemów radzicie sobie z „młodymi gniewnymi”?

- Kocham wyścigi samochodowe i samochody wyścigowe na najwyższym poziomie, więc nie potrzebuję dodatkowych czynników do motywacji. Doświadczenie jest kluczowe w samochodach turystycznych, ponieważ każdy mały detal jest kosztowny.

Przed tegorocznym sezonem wprowadzono nowy system punktacji mocniej premiujący zwycięzców wyścigów. Co o nim sądzisz w porównaniu z poprzednim systemem?

- W zasadzie to jest dobry system, chociaż wiesz, że mamy dwa wyścigi w trakcie weekendu, z odwróconą stawką w drugim wyścigu. Dla mnie powinno być mniej punktów za drugi wyścig, ponieważ ten, kto zajmie ósme miejsce, startuje z pole position.

Czy stawiasz sobie za cel dogonienie, pod względem liczby mistrzowskich tytułów w WTCC, Andy’ego Priaulx?

- Nie jestem statystykiem, to zadanie, które zostawiam mediom. Kocham wyścigi i wraz z Chevroletem dam z siebie wszystko w przyszłym roku w WTCC.

Jak po pierwszych testach oceniasz przyszłoroczną wersję Chevroleta z silnikiem 1,6 turbo?

- Jest 40 koni mechanicznych więcej, a moment obrotowy wzrósł o 70 procent, co powoduje duży nacisk na przednią oś. Ciężko pracujemy, aby przygotować się na pierwszy wyścig w Brazylii i zobaczymy na jakim poziomie będą nasze osiągi. Program układa się dobrze, z dużą ilością testów w najbliższych tygodniach.

W trakcie sezonu wystartowałeś Xsarą WRC w Rajdzie Francji – czy nie ciągnie Cię do zmiany dyscypliny i spróbowania swoich sił w IRC albo WRC?

- Startowałem też Holdenem V8 w Australii i tego typu występy traktuję jako "dydaktyczny odpoczynek". Zawsze można zdobyć nowe doświadczenie. Moim jedynym celem na sezon 2011 jest ponowne mistrzostwo w WTCC.

 

fot. fiawtcc.com
 

Poprzedni artykuł Od Jakesa do mechanika
Następny artykuł Leimer najszybszy drugiego dnia

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry