Albon mógł wygrać
Zdaniem Alexa Albona, kolizja z Lewisem Hamiltonem przeszkodziła mu nie tylko w zdobyciu pierwszego w karierze podium, ale i uniemożliwiła walkę o zwycięstwo.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Albon większość wyścigu spędził za dwoma liderującymi Mercedesami. Jednak decyzja o zjeździe po świeże miękkie opony podczas drugiej obecności samochodu bezpieczeństwa pozwoliła Tajowi zaatakować oba W11. Kierowca Red Bull Racing tuż po restarcie, w zakręcie numer 4 minął Hamiltona po zewnętrznej. Doszło jednak do kolizji. Mistrz świata pojechał dalej, a Albon obrócił się, wylądował w żwirze i spadł na sam koniec stawki.
Nie było to pierwsze tego typu starcie między oboma kierowcami. Podobny był finał zeszłorocznego Grand Prix Brazylii. Hamilton ponownie zarobił 5 sekund kary.
- Jeszcze się nie uspokoiłem, więc muszę uważać na to, co mówię - przyznał Albon. - Naprawdę czuję, że mogliśmy wygrać ten wyścig. Oczywiście, tempo Mercedesa było bardzo dobre, ale chłopaki opracowali świetną strategię.
- Kiedy zaliczyłem postój, nie wiedziałem w jakim miejscu jesteśmy. Jednak gdy zaczęła się rozgrywka, wyglądało to dla nas naprawdę nieźle. Pamiętałem, że są na twardych oponach i miałem zamiar wyprzedzać w ciągu pierwszych pięciu okrążeń. Byłem pewny siebie, a samochód w końcowej fazie spisywał się dobrze.
24-letni Taj stwierdził, że podczas gdy starcie w Brazylii było w dużym stopniu incydentem wyścigowym, za sytuację w Austrii łatwiej jest obwinić Hamiltona.
- Nie powiedziałbym, że tutaj boli to bardziej, ale w Brazylii było to tak 50 na 50. Teraz wydaje mi się, że już wykonałem manewr i skupiałem się na Bottasie. Kontakt zdarzył się dość późno. Sądzę, że ryzyko związane z wyprzedzaniem po zewnętrznej istnieje zawsze, ale zostawiłem mu tyle miejsca, ile mogłem. Byłem na granicy i to od niego zależało czy będzie kolizja, czy nie.
Spytany czy pójdzie do Hamiltona porozmawiać o incydencie, Albon odpowiedział: - Uspokoję się i wrócę.
Hamilton zaliczył dzień pełen kar. Na godzinę przed startem cofnięto go o trzy pozycje. Kontakt z Albonem kosztował 5 sekund i utratę podium.
- Nie był to dla mnie najlepszy weekend - powiedział Hamilton. - Wczoraj wina była całkowicie moja, a dziś było trochę dziwnie dostać karę tuż przed startem. Nie zdekoncentrowało mnie to. Zachęciło do walki i dania z siebie wszystkiego. Tak też zrobiłem i miałem odpowiednie tempo, aby dogonić Valtteriego [Bottasa].
- Zderzenie z Alexem było niefortunne. Trudno uwierzyć, że ponownie się spotkaliśmy, ale to bardzo przypominało incydent wyścigowy. Tak czy inaczej, przyjmę jakąkolwiek karę, na którą zasługuję i będę walczył dalej - zakończył Lewis Hamilton.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze