Albon: Nie chciałem się ścigać z Hamiltonem
Alex Albon przyznał, że walka z Lewisem Hamiltonem w końcowej fazie Grand Prix Niemiec kosztowała go utratę kilku pozycji.
Kierowca Toro Rosso skorzystał na odpowiedniej strategii podczas chaotycznej, środkowej części rywalizacji na torze Hockenheim. Gdy pojawił się kolejny opad deszczu, a większość czołówki była na slickach, młody Taj awansował aż na piątą pozycję. Chwilę później był już czwarty - wypadek wyeliminował Nico Hulkenberga.
W tym momencie Albon tracił do trzeciego Hamiltona aż 10 sekund, jednak samochód bezpieczeństwa [po wypadku Hulkenberga] ścieśnił całą stawkę, przybliżając także nacierającego z tyłu Carlosa Sainza. Hamilton zgłaszał przez radio problem z oponami, jednak zespół Mercedesa rozważał kolejny pit stop dopiero w ostateczności, mając w pamięci 5-sekundową karę nałożoną na Brytyjczyka za zły wjazd do alei serwisowej.
W związku z tym Albon miał szansę na walkę, gdy wyścig wznowiono.
- Jechaliśmy na piątym miejscu - takim prawdziwym, wynikającym z naszego tempa - powiedział Taj.
- Pierwszą rzeczą, która wyłączyła nas poniekąd z gry było to, że zostałem praktycznie zmuszony do walki z Lewisem Hamiltonem. On popełnił błąd, jednak pomyślałem: OK, to nie z nim się ścigam. Bardziej martwiłem się Carlosem, który był z tyłu.
- Ostatecznie postanowiłem walczyć i straciłem kilka pozycji.
Albon zbliżył się do Hamiltona, gdy pięciokrotny mistrz świata wpadł w poślizg w zakręcie numer 3. Mimo to zawodnik Toro Rosso nie zdołał wyprzedzić Mercedesa, tracąc jednocześnie pozycje na rzecz Sainza i Antonio Giovinazziego.
- Nie chciałem wyprzedzać Hamiltona, ale w pewnym sensie znalazłem się w położeniu, w którym musiałem spróbować. Straciliśmy trochę przyczepności, a faceci na lepszych oponach nas pokonali.
Lance Stroll z Racing Point zmienił opony na slicki okrążenie przed końcem neutralizacji. Natomiast Daniił Kwiat i Kevin Magnussen zjechali do alei tuż przed restartem. Umożliwiło to zarówno Kanadyjczykowi, jak i Rosjaninowi z Toro Rosso awans na drugie i trzecie miejsce, tuż za lidera wyścigu Maxa Verstappena. Gdy reszta stawki zjechała po nowe komplety opon, Kwiat miał utorowaną drogę do podium.
Z kolei Albon musiał stoczyć walkę z Magnussenem i bronić się przed Red Bullem Pierre’a Gasly’ego. Taj finalnie ukończył zwariowany wyścig na szóstej pozycji.
- Szczerze mówiąc to dziwne uczucie - powiedział Albon. - Szóste miejsce jest nieco rozczarowujące. To jeden z tych momentów, kiedy nikt nie jest winny. Goście z tyłu wiedzieli, że mogą ryzykować i się opłaciło - podsumował Alex Albon.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.