Brazylia i Niemcy na cenzurowanym

Oba wyścigi i GP Kanady pojawiły się w prowizorycznym dokumencie z adnotacją.- Myślę, że uporządkowaliśmy sytuację z Kanadą, choć było przy tym trochę bólu - mówił Ecclestone po czym dodał, że sytuacja Brazylii i Niemiec jest bardzo zła.- Nie chciałbym stawiać pieniędzy na to, że pojawią się w kalendarzu - odniósł się do Brazylii.W środę Ecclestone spotkał się z prezydentem Brazylii: Michelem Temerem, który objął urząd pod koniec sierpnia.- Chciałem się z nim spotkać i zobaczyć jak się czuje. Czy on myśli, że F1 jest dobre dla Brazylii? Nie wiem. Na pewno jest dobre dla Sao Paulo, ale czy dla reszty kraju? Nie mam pojęcia, co może on zrobić jako prezydent. Ten kraj jest bardzo polityczny w tej chwili. Wydano dużo pieniędzy na organizację Igrzysk i Mistrzostw Świata, a tu [w Sao Paulo-red.] próbują w bólach osiągnąć zysk z wyścigu, albo chociaż nie stracić. Ostatecznie jednak wszyscy tracimy, bo nie są w stanie wypłacić się - komentował Ecclestone.Brytyjczyk wyjaśnił także dlaczego sytuacja GP Niemiec jest jeszcze bardziej skomplikowana niż Brazylii.- Niemcy? Nie wiem jak pojawili się w kalendarzu. Niesamowite jest to, że mieliśmy niemieckich Mistrzów Świata i zdobyli tytuł wśród konstruktorów, ale nie mają w tym żadnego interesu. Na Nurburgringu nie ma nikogo. Obecni właściciele nie mają pojęcia co się dzieje. Okazało się, że to Rosjanie. Tor Hockenheim zawsze był taki sam i nigdy nie był wspierany we właściwy sposób.Ostateczny kalendarz na sezon 2017 zostanie przedstawiony podczas zjazdu Rady Światowej, który zaplanowano na koniec listopada w Wiedniu.