Burti pozostaje w szpitalu.
Luciano Burti, który podczas wczorajszego GP Belgii miał poważnie wyglądający wypadek, pozostaje w szpitalu w Liege.
Lekarze określają stan Brazylijczyka jako stabilny, ale nie chcą ryzykować i poddają kierowcę bardzo dokładnym badaniom kontrolnym. Zawodnik zespołu Prosta, po zderzeniu z bolidem Eddiego Irvine’a, z prędkością znacznie przekraczającą dwieście kilometrów na godzinę opuścił tor i uderzył w bandę. Jego samochód wbił się pod opony służące amortyzacji uderzenia – jedna z nich przycisnęła głowę Burtiego do kokpitu. Brazylijczyk doznał przy tym poważnego wstrząsu mózgu, ma też rozcięcia na twarzy, utrudniające nieco mówienie.
Wieczorem kierowcę odwiedził jego przyjaciel Rubens Barrichello oraz Eddie Irvine, który uczestniczył w kolizji. Szczegóły dotyczące spotkania nie są znane, mówi się jednak, że Burti uspokoił się już i nie obwinia Irlandczyka o całe zajście.
”Byłem pierwszy przy rozbitym samochodzie Luciano. Kiedy zobaczyłem to wszystko, naprawdę obawiałem się najgorszego. Był praktycznie pogrzebany pod masą opon, a jego głowa była nienaturalnie dociśnięta do krawędzi kokpitu. Starałem się zrobić wszystko, żeby jak najszybciej wyciągnąć go z samochodu. Bałem się jak nigdy dotąd. Ten wypadek jeszcze raz pokazuje, jak niebezpieczny potrafi być ten sport. Luciano miał wiele szczęścia. Cieszę się, że wyszedł z tego bez poważniejszych obrażeń. To jeden z najmilszych zawodników jakich znam. Świetnie współpracowało się z nim, kiedy razem jeździliśmy w Jaguarze.” – powiedział Eddie Irvine.
Znaczącą rolę w uchronieniu Burtiego przed poważniejszymi obrażeniami odegrał system Head and Neck Support, popularnie nazywany Hansem. Rozwiązanie to jest stosowane szeroko w amerykańskich seriach wyścigowych, ale dotychczas jeszcze nie wszystkie ekipy Formuły1 są w nie wyposażone. Być może wypadek Brazylijczyka wpłynie na FIA i od przyszłego sezonu Hans będzie obowiązkowym elementem w samochodach F1.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.