Co wydarzy się w niedzielę?
Fernando Alonso, Lewis Hamilton, Nico Hülkenberg, Sebastian Vettel i Mark Webber uczestniczyli w czwartkowej konferencji prasowej FIA przed Grand Prix Abu Zabi.
- Ani przez sekundę nie zamierzam tracić mojej energii na myślenie o tym, co wydarzy się w niedzielne popołudnie - powiedział Fernando Alonso. - Będziemy mieli dużo do roboty w piątek i sobotę, żeby właściwie przygotować się do weekendu. Naszym jedynym celem jest w tej chwili wygranie wyścigu lub zajęcie drugiego miejsca. Myślę, że potrafimy tego dokonać. Nic innego nie możemy zrobić. Drugie miejsce daje nam matematycznie mistrzostwo, zatem mierzymy w to miejsce i od jutra do niedzieli, nasze przygotowania będą służyły temu celowi. Realny jest start z pierwszego rzędu. Miło byłoby zdobyć pole position, a w wyścigu chcemy finiszować na pierwszym lub drugim miejscu. Gdyby było gorzej, wówczas zobaczymy, na jakich miejscach są nasi rywale. Smutno byłoby stracić tytuł w ostatniej chwili, jednak co do mnie, nie mam powodów, żeby czuć się rozczarowanym 2010 rokiem. W poprzednich dwóch sezonach walczyłem, żeby dostać się do Q3, a Ferrari też przeżywało trudne chwile w 2009. Bez względu na to, co wydarzy się w niedzielę, będę miał wspaniałe wspomnienia z 2010.
- Nie mam nic to stracenia - oświadczył Lewis Hamilton. - To faceci przede mną mogą wszystko przegrać. Ja pojadę pełnym gazem. Zazwyczaj oni mają szybsze samochody, ale to nie oznacza, że nie będziemy mogli powalczyć o zwycięstwo. Musimy wygrać - i taki jest plan. Gdybym nie zdobył tytułu, będę mniej rozczarowany, bo obecnie mam dużą stratę. To był interesujący rok. Cieszę się, że nadal rywalizuję o tytuł, że nadal mam pewne szanse. W tym roku daliśmy z siebie wszystko. Inni wykonali trochę lepszą robotę. Czekam na następny sezon.
- Myślę, że sytuacja jest całkiem jasna - stwierdził Sebastian Vettel. - Wiele jeszcze może się wydarzyć, nim rozstrzygną się losy tytułu. Jutro musimy skoncentrować się na przygotowaniu samochodu, a potem liczymy na udane kwalifikacje, bo w ubiegłym roku było tu dosyć zdradliwie. Przy tylu rzeczach do zrobienia, nie powinniśmy tracić energii na myślenie o tym, co może wydarzyć się w niedzielę. Jeżeli w wyścigu dojdzie do takiej sytuacji, będę wiedział, że jadę dla teamu. Bywało, że znaleźliśmy się blisko siebie i nic dobrego z tego nie wynikło, a zatem najważniejsze, by tego nie powtórzyć. Co do reszty, zobaczymy... Nadal liczę się w walce i zamierzam dać z siebie wszystko, lecz oczywistymi faworytami w ten weekend są Mark i Fernando. Postaram się zaliczyć jak najlepszy wyścig, a potem wszystko zależy od tego, gdzie będą ci dwaj faceci.
- Chcę tego dokonać w niedzielę, a gdyby się nie udało, to będę miał następną szansę w przyszłym roku - mówił Mark Webber. - Wiem, że miałem dużo szczęścia dochodząc do tego punktu. Nie staję się chciwy, ale dobrze, że mam tę szansę. W naturze ludzkiej leży to, że zawsze chcemy więcej. Fajnie byłoby zakończyć mistrzostwa zdobyciem tytułu. Sezon miał taki przebieg, że nawet gdyby pozostały jeszcze trzy wyścigi, to i tak wszystko rozstrzygnęłoby się w ostatnim. Dla nas wszystkich był to długi sezon. Nasz zespół osiągnął wiele zdumiewających sukcesów. Szanuję również facetów, z którymi się ścigam. Rano wstaję z łóżka po to, żeby ich pokonać. Jeżeli nie zdobędę mistrzostwa, będzie mały niedosyt, ale nadal pozostanie wiele świetnych wspomnień.
Fot. Paul Gilham / Getty Images
Fot. Clive Mason / Getty Images
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.