Formuła 1 obierze kierunek na Wschód
Wbrew panującemu przekonaniu, że Formuła 1 chce poszerzyć kalendarz o kolejny wyścig w Stanach Zjednoczonych, dużo bardziej prawdopodobna jest ekspansja serii w Azji.
Jednym z priorytetów Formuły 1 od momentu przejęcia przez Liberty Media było zwiększenie popularności w USA, za sprawą dodatkowych rund w Miami oraz Las Vegas. Duży sukces wyścigów za oceanem sprawił, że seria zyskała wielu sponsorów oraz partnerów strategicznych.
Według nieoficjalnych doniesień Formuła 1 miała prowadzić rozmowy w sprawie wyścigu w Chicago. Jednak jak dowiedział się Motorsport.com, Liberty Media jest zadowolone z tempa, w jaki F1 zyskuje rozgłos w obu Amerykach i nie jest zainteresowane dodawaniem kolejnego wyścigu.
Zamiast dalszego rozwoju na Zachodzie, Formuła 1 obierze kierunek na Daleki Wschód. Grand Prix Malezji ostatni raz odbyło się w 2017 roku, a jedynymi rundami zostały Japonia, Singapur i wracające do kalendarza Chiny. Pomimo że wyścig w Wietnamie był bliski finalizacji, ostatecznie nigdy się nie odbył.
Max Verstappen, Red Bull Racing RB13
Autor zdjęcia: Sutton Images
Aktualnie najgorętsze rozmowy toczą się w Tajlandii, pomiędzy premierem Sretthą Thavisin oraz dyrektorem generalnym F1 ,Stefano Domenicalim. Rząd Tajlandii jest zainteresowany zorganizowaniem wyścigu ulicznego w Bangkoku, a zakulisową rolę może odegrać Red Bull.
Oprócz południa Azji, Formuła 1 może wrócić na Półwysep Koreański. Grand Prix Korei Południowej gościło w kalendarzu tylko przez cztery sezony w latach 2010 - 2013 i nie było wielkim sukcesem. Tym razem F1 miałaby zagościć nie na Korean International Circuit, lecz w mieście Incheon, zlokalizowanym na wschodnim wybrzeżu.
Z czym wiążą się kolejne rundy w Azji?
Domenicali podkreślił, że Formuła 1 nie zamierza zwiększać aktualnej liczby 24 rund. Zgodnie z przepisami, w jednym roku mogłoby się odbyć maksymalnie 25 Grand Prix, lecz nie jest to aktualnie rozważane.
- Obecnie uważamy, że harmonogram obejmujący 24 wyścigi jest optymalny - mówił na początku miesiąca. - Dziś maksymalna liczba wyścigów, które mogą składać się na kalendarz wynosi 25 i z mojej strony jest wola utrzymania tej liczby. Wykroczenie poza nią mogłoby wiązać się z narażeniem aktualnego impetu.
- Widzimy duże zainteresowanie Formułą 1 w wielu krajach, co oczywiście stanowi szansę na rozwój - dodał. - Jednocześnie nakłada na nas obowiązek podejmowania wyborów dotyczących kalendarza. Dostrzegamy wzrost popularności na Dalekim Wschodzie, Stanach Zjednoczonych, ale także Europie, najprawdopodobniej za sprawą Madrytu.
Wizualizacja
Autor zdjęcia: IFEMA
Aktualnie pozycja żadnego toru nie jest pewna, a nawet Monza musiała zainwestować ogromne środki, aby zabezpieczyć swoją przyszłość. To właśnie Włosi ze względu na organizację dwóch Grand Prix mogą stracić jeden z wyścigów. Po ogłoszeniu GP Madrytu, niepewna jest również przyszłość Barcelony.
- Do końca tego roku będziemy musieli dokonać kilku ważnych wyborów - zakończył Domenicali.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.