GP MONACO: wpadki i wypadki

Michael Schumacher – prowadzący z olbrzymią przewagą Niemiec, na okrążeniu 55 wycofał się. Powodem było złamanie zawieszenia, wywołane przez gorące spaliny wydobywające się z pękniętej rury wydechowej, które rozgrzały elementy zawieszenia do takiej temperatury, że te po prostu popękały. Z tego powodu Schumacher nie zamienił 130-tego pole position dla Ferrari w zwycięstwo.

Mika Hakkinen – ciężki weekend dla Fina zakończył się w końcu zdobyciem 1 punktu. Hakkinen podążał za Frentzenem do momentu, gdy nieoczekiwanie zwolnił i zjechał do boksu na blisko minutowy postój. Powodem była obluzowana część, która dostała się pod pedał hamulca i uniemożliwiała Finowi dalszą bezpieczną jazdę. Gdy mechanicy usunęli zawadzającą część, Mika wyjechał na trasę z olbrzymią stratą, ale stopniowo je odrabiał i dzięki problemom konkurentów znalazł się na szóstym miejscu, tuż za Miką Salo. Być może by go wyprzedził, gdyby na 3 okrążenia przed końcem nie pojawiły się problemy ze skrzynią biegów. Jak widać Hakkinen miał ogromne szczęście, że w ogóle ukończył ten wyścig. Zresztą jak sam powiedział: „Jeden punkt jest lepszy niż nic.”

Ralf Schumacher – po wypadnięciu na bandę przy omijaniu wyjeżdżającego z boksu Hakkinena młody Schumacher doznał urazu nogi, lecz nie jak wcześniej myślano otwartego złamania nogi, lecz tylko głębokiego rozcięcia. Po kilku szwach założonych w szpitalu pojechał do domu. Prawdopodobnie będzie startował w następnym GP. Jeśli jednak jego stan miałby na to nie pozwolić, zastąpi go lider klasyfikacji Mistrzostw F3000 - Brazylijczyk Bruno Junqueira.