Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Jaka jest przyszłość Formuły 1?

Międzynarodowa Federacja Samochodowa ogłosiła zmiany jakie wprowadzi w Formule 1 w najbliższych sezonach.

Głównym założeniem wszystkich nowości w przepisach jest zwiększenie bezpieczeństwa w tym sporcie. Bolidy Formuły 1 z roku na rok są coraz szybsze i FIA ma nadzieję, że nowe regulacje nieco je spowolnią.

Przyszłoroczne samochody F1 będą miały nieco zmienioną aerodynamikę. Przedni spoiler będzie umieszczony wyżej, tylny zostanie przesunięty nieco do przodu, zmieniony zostanie również dyfuzor. Zmiany dotyczą też ogumienia, a dokładniej – wytrzymałości opon. Od przyszłego roku w ciągu finałowej sesji kwalifikacyjnej oraz wyścigu będzie można używać tylko jednego kompletu opon – to oznacza, że nie zobaczymy już zmian kół w trakcie wyścigu.

Przy okazji dodajmy, że zatwierdzono już nowy system kwalifikacji na przyszły rok. Pierwsza sesja będzie miała miejsce w sobotę, a druga w niedzielę rano. O pozycjach startowych będzie decydował łączny czas z obu sesji, tak więc nie będzie już kuriozalnych sytuacji, w których kierowcy starali się uzyskać jak najgorszy czas w pierwszej sesji.

Istotne zmiany w przepisach dotyczą jednostek napędowych. Od przyszłego sezonu jeden silnik musi wytrzymać dwa kompletne weekendy Grand Prix, a nie jeden tak jak to miało miejsce w tym roku. Od sezonu 2006 trzylitrowe jednostki V10 zostaną zastąpione motorami V8 o pojemności 2,4 litra. Mniejsze zespoły będą mogły jeszcze przez dwa lata korzystać z jednostek V10, których możliwości zostaną oczywiście nieco ograniczone.

Przepis o nowych silnikach nie podoba się trzem producentom – BMW, Mercedesowi i Hondzie. Honda wolałaby nieco mniej restrykcyjne przepisy, które pozwalałyby na większe zróżnicowanie konstrukcji silników. Z kolei BMW uważa, że jeśli koszty mają być zredukowane, to nie powinno się zmieniać silników. Poza tym są zastrzeżenia do okresu czasu na wprowadzenie nowości. Ci trzej producenci mają jeszcze nadzieję na jakieś kompromisy w związku z zaimplementowaniem nowych przepisów. Inni producenci popierają silniki V8.

Podczas ostatniego Grand Prix Brazylii doszło do spotkania szefostwa zespołów, na którym ustalono kilka propozycji mających na celu zmniejszyć koszty oraz zgodzono się na udział w dziewiętnastu wyścigach w przyszłym roku (w tym GP Francji oraz GP Wielkiej Brytanii, o które ciągle trwa walka). Problem w tym, że na zebraniu było tylko dziewięciu przedstawicieli zespołów F1 – zabrakło reprezentanta Ferrari, gdyż go po prostu nie zaproszono. Stało się tak dlatego, że Jean Todt kierujący teamem Ferrari na poprzednim spotkaniu blokował wszelkie propozycje ograniczenia kosztów, w tym ograniczenia w testach. Najbogatszy team w F1 posiada dwa prywatne tory testowe i ten fakt tłumaczy czemu tak bardzo się sprzeciwia ograniczeniom. Sytuacja w Formule 1 nie jest wesoła i jeśli udział w niej nadal będzie pochłaniał ocean pieniędzy, to może się to wszystko źle skończyć.

Jednym z rozwiązań może być alternatywna i konkurencyjna dla Formuły 1 seria wyścigów. Grand Prix World Championship – organizacja stworzona przez BMW, Mercedesa, Renault i Ferrari zaczęła właśnie prace nad uruchomieniem własnej serii. Podjęto współpracę z firmą marketingową International Sports and Entertainment AG, która ma rozpocząć planowanie i promowanie konkurencyjnej dla F1 serii wyścigowej. Pierwszy sezon miałby się odbyć w 2008 roku, kiedy to zespoły przestanie obowiązywać „Concorde Agreement”.

„Byliśmy więcej niż cierpliwi wobec aktualnych rządów w Formule 1. Ostatnie wydarzenia podkreśliły jednak, że potrzebna jest nowa struktura, która zapewni stabilną i pomyślną przyszłość tego sportu,” powiedział Jurgen Hubbert – prezes GPWC. Producenci są niezadowoleni ze sposobu dzielenia dochodów generowanych przez F1.

Nie wiadomo czy GPWC ma szanse na realizację swojego planu. Ron Walker, który jest szefem Grand Prix Australii już zapowiedział, że jego wyścig zostanie lojalny Formule 1 i na torze w Melbourne nie odbędą się żadne zawody serii tworzonej przez GPWC. Według niego groźby stworzenia konkurencji dla F1 są jedynie taktyką w negocjacjach z Bernim Ecclestonem – wszechmocnym szefem Formuły 1.

Jaka jest zatem przyszłość Formuły 1?

(LEH)

Poprzedni artykuł Montoya najlepszy w Brazylii.
Następny artykuł Red Bull kupił Jaguara.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry