Kubica: To lepsze niż Kanada!
- To jest znacznie lepsze, niż moje zwycięstwo w Kanadzie, bo nie mam już tak dobrego samochodu jak na początku sezonu - powiedział Robert Kubica po drugiej lokacie w Grand Prix Japonii.
- W ostatnich dwóch miesiącach niewiele się poprawiliśmy, dlatego ukończenie wyścigu na drugim miejscu, utrzymanie całkiem dobrego tempa w kwalifikacjach jest zdumiewające.
Kwalifikacje znów okazały się decydujące. Udało mi się uzyskać dobry wynik takim samochodem, jaki mam. Utrzymałem równe tempo w wyścigu i zająłem drugie miejsce. To wspaniały rezultat dla teamu, przeżywającego trudne chwile. To dla nas dobre doładowanie. Jesteśmy nadal w walce, a zatem spróbujmy wygrać!
Nie zdołałem dobrze wystartować. Na początku ślizgało się sprzęgło, minęła mnie jedna Toyota i postanowiłem przejechać pierwszy zakręt od wewnętrznej. Hamowałem tak naprawdę za późno i gdyby ktoś bronił wierzchołka zakrętu, z pewnością bym go uderzył. Wszyscy jednak pojechali prosto. Mocno zablokowałem przednie koło, ale wyjechałem z zakrętu jako pierwszy.
Nie mogłem odjechać Fernando. On utrzymywał dystans, choć próbowałem wszystkiego. Po pierwszym stopie, kiedy Fernando był już przede mną, miałem duże problemy z ziarnieniem opon, szczególnie psujące końcowy sektor toru. Fernando zyskiwał czas na ostatnich zakrętach. Po drugim stopie stoczyliśmy wielką walkę z Kimim, choć znowu mocno przeszkadzało mi ziarnienie opon. Potem opony się wyczyściły i zdołałem wypracować komfortową przewagę dwóch sekund.
Kimi atakował na najszybszym zakręcie. Tam nie ma miejsca na dwa samochody. Ja byłem po wewnętrznej i po prostu nie odpuściłem. On też nie odpuścił, ale to ja zostałem na torze. Wiedziałem, że muszę przetrwać te parę okrążeń. Nie miałem pojęcia, jak długo utrzyma się ziarnienie. Gdy opony się wyczyściły, mogłem odjechać Kimiemu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.