Łatwiejszy od Montrealu

- To uliczny tor, ale nie jest tak hardcore'owy jak Monako czy Montreal. Jest łatwiejszy, krawężniki są łatwiejsze, bardziej równy. Możemy znacznie obniżyć samochód. Jeżeli w piątek i sobotę rano znajdziesz dobry setup, wówczas naprawdę fajnie się tu jeździ. Co do konkurencyjności, jeszcze trudno powiedzieć czy będziemy bliżej poprzedzających nas rywali, czy dalej. Musimy poczekać i zobaczyć. Myślę, że wszystkich czeka udany weekend. Pogoda wygląda fantastycznie. - Piątkowe jazdy przed rokiem trochę mi pomogą - mówił Daniel Ricciardo. - Kiedy osiągniesz pewien poziom, dosyć szybko uczysz się nowego toru, ale przypuszczam, że inni poznali już trochę więcej jego sekretów. Po zaliczeniu pierwszego piątkowego treningu w ubiegłym roku, trochę szybciej opanuję tor. Do sobotnich kwalifikacji wszyscy już to zrobią, obojętnie czy to nowy tor, czy nie. Czekam na mocniejszą drugą połowę sezonu i mam nadzieję, że tutaj będę mógł rozpocząć wspinaczkę w górę. Jest fajnie i ciepło - trochę tak, jak w domu, choć w ciągu ostatnich sześciu lat nie byłem zbyt często w Australii. Muszę przyzwyczaić się do upałów.- Sądzę, że tor jest całkiem OK - uznał Kamui Kobayashi. - Musimy skoncentrować się na pracy nad oponami przy tej temperaturze asfaltu, która jest ekstremalnie wysoka. Myślę, że samochód jest OK na ten tor, jednak trudno powiedzieć, jak będzie pracować przy tej temperaturze. W tym sezonie bardzo ważne jest to, by mieć przed sobą wolny tor. Jeżeli jedziesz za kimś, wówczas szybko zdzierasz opony. Nie chodzi tylko o zarządzanie oponami, o jazdę, również o sytuację na torze.- Jestem niezwykle zadowolony z wysiłków podejmowanych przez zespół - oświadczył Fernando Alonso. - To prawda, że nie rozpoczęliśmy sezonu najlepiej i być może teraz łatwiej poprawić zły samochód, niż dobry. Wiele rzeczy nie funkcjonowało na początku. W ostatnich czterech Grand Prix każda przywieziona nowa część pracowała tak, jak tego oczekiwaliśmy po badaniach w tunelu aerodynamicznym. W przeszłości mieliśmy z tym kłopoty, szczególnie w poprzednich dwóch latach. Teraz zespół czuje się pewniej w projektowaniu nowych rzeczy, w analizie informacji z tunelu aerodynamicznego. To jest dobre - nie tylko dla chwili obecnej, ale dla najbliższej przyszłości. - Nadal chcę wygrać każdy wyścig - zapewnił Lewis Hamilton. - W tym roku muszę jednak wprowadzić trochę taktyki do mojego podejścia. Oglądaliśmy siedmiu różnych zwycięzców. Zarówno ja, jak i Fernando punktujemy niemal w każdym wyścigu i w mistrzostwach jest ciasno. Podejście nie jest krańcowo inne, ale w tym roku trzeba wykazywać trochę większe wyczucie. Chłopcy pracują tak ciężko, jak mogą, żeby poprawić samochód. Nie mieliśmy tak dużych poprawek jak inni. Tak naprawdę nie otrzymaliśmy żadnych poprawek od Barcelony, ale liczę, że już niedługo coś dostaniemy - przypuszczalnie na British Grand Prix.- Robimy większe postępy, niż inne zespoły, lecz nadal czeka nas długa droga i nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie chcielibyśmy być - przyznał Pedro de la Rosa. - Wiele musimy nadrobić. Mamy jednak frajdę, ponieważ z każdym wyścigiem stajemy się bardziej konkurencyjni. Szkoda, że w Kanadzie tak wcześnie odpadłem, bo naprawdę fajnie się jechało. Mogłem walczyć z kierowcami jadącymi przed mną. Wyglądaliśmy dobrze pod względem taktyki. Zobaczymy, jak tu nam pójdzie. Walencja jest podobnym torem do Kanady, jeżeli chodzi o ustawienie samochodu. Wymagany jest trochę większy ogólny docisk, ale tutaj znajduje się dużo wolnych zakrętów, dużo bardzo ostrych hamowań, a wygląda na to, że my jesteśmy całkiem dobrzy na takich torach.

Fot. Sauber