Leclerc zaskoczony atakiem Norrisa
Monakijczyk przyznaje, że był zaskoczony agresywnym atakiem Brytyjczyka na początku Grand Prix Sao Paulo, który skończył się obróceniem bolidu Ferrari.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Incydent miał miejsce na pierwszym okrążeniu po opuszczeniu toru przez samochód bezpieczeństwa, który wyjechał po starciu między Kevinem Magnussenem i Danielem Ricciardo tuż po pierwotnym starcie Grand Prix Sao Paulo.
Lando Norris wyprzedził Charlesa Leclerca, który jechał na pośrednich oponach, na pierwszych metrach wyścigu, po starcie z pól. Podczas restartu Monakijczyk próbował odzyskać pozycję po zewnętrznej stronie zakrętu numer 6, kiedy kierowca McLarena uderzył w bolid Ferrari i doprowadził do jego obrócenia.
Leclerc uderzył przodem swojego bolidu w barierę i był zmuszony zjechać do boksu po wymianę przedniego skrzydła. Norris otrzymał karę pięciu sekund za ten incydent oraz dwa punkty karne do swojej superlicencji, a później wycofał się z wyścigu z powodu problemu z elektryką.
Leclerc ostatecznie zakończył wyścig na czwartym miejscu, chociaż był sfrustrowany po tym, jak Ferrari zdecydowało się nie zamieniać go z Carlosem Sainzem, co kosztowało Monakijczyka cenne punkty w walce z Sergio Perezem o drugie miejsce w Mistrzostwach Świata.
Leclerc przyznał, że Norris zwykle nie był typem kierowcy, który nawiązywał tego rodzaju kontakt na torze.
- Oczywiście wiem, że Lando nie jest tego typu facetem, ale z jakiegoś powodu dzisiaj był bardzo agresywny. Nie do końca to rozumiem, ale tak jest. Nie oczekuję, że pozwoli mi się wyprzedzić, ale tym razem było tego za dużo i zapłacił za to karą. Jestem przekonany, że zostawiłem miejsce, więc myślę, że stracił tył, a potem mnie dotknął - relacjonował Monakijczyk.
Leclerc przyznał, że nie spodziewał się, że po uderzeniu w barierę będzie mógł kontynuować wyścig.
- Byłem bardzo zaskoczony. Myślę, że mieliśmy sporo szczęścia. Nie wiem, jak bardzo uszkodzony był samochód. Nie było źle, może skręcał trochę w prawo, ale poza tym było w porządku. Tempo było naprawdę dobre - stwierdził kierowca Ferrari.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze