Mój dzień na testach Formuły1.
Niewielu kibiców zdaje sobie sprawę, że efekt, który widzimy podczas wyścigów Formuły 1 , podobnie jak w rajdach, zależy od ciężkiej pracy zespołów podczas testów.
Testy przeprowadzane są często już po dwóch dniach od każdego wyścigu, z myślą o kolejnych eliminacjach. Sesje rozpoczynają się wcześnie rano od złożenia w garażach bolidów i to dosłownego, bowiem składa się je jak klocki lego: najpierw kokpit i elementy karoserii, potem zawieszenie, mechanicy wstawiają silnik, podzespoły, a na końcu gotowy bolid przygotowują aerodynamicy, regulujący spojlery. Obowiązuje zasada dyskrecji, a więc każdy zespół chroni swe Kiedy bolid jest gotowy, uruchamiany jest silnik - oczywiście najpierw na sucho w garażu. Zaskakujące jest ile zimny silnik bolidu Formuły 1 spala oleju. Póki się trochę nie rozgrzeje, z tyłu bolidu wylatuje chmura dymu, niczym z diesla. Trzeba podkreślić jednak, że wszędzie panuje sterylna wprost czystość.
Nadchodzi czas na kierowcę. Nieważne czy jest na dworze 12 czy 30 stopni Celsjusza. Z małymi przerwami, zadaniem kierowcy jest oczekiwanie. Ubrany w ważący dobre kilka kilogramów, pięciowarstwowy kombinezon, spocony kierowca bolidu przejeżdża kilka okrążeń, wraca do pitu, gdzie mechanicy wykonują niezbędne regulacje, znowu przejeżdża kilka okrążeń, wraca, i tak dalej przez dwa, trzy dni. Kierowca często nie ma nawet czasu wysiąść z kokpitu i siedzi w zawieszonym na stojakch samochodzie, cierpliwie czekając aż mechanicy skończą swoje prace. Bardzo ważnym elementem testów jest dobór odpowiedniej mieszanki opon. Każdy zespół ma swojego człowieka od ogumienia, który z termometrem w ręku, bez przerwy mierzy temperaturę toru i opon. Wszyscy członkowie ekip mają ochronne słuchawki na uszy i jest to absolutnie zrozumiałe, gdyż ja sam po trzech godzinach w niebywałym hałasie z ulgą założyłem zatyczki do uszu. Podczas testów kierowcy ćwiczą start. Nie robią tego na torze, na którym nie można stawać (wyjątkiem są oczywiście awarie). Zespoły używają więc do tego celu wyjazdu z pitów. Przy samym wyjeździe na tor zatrzymują się na chwilę, przyciskają pedał gazu do oporu, aż elektronika zacznie odcinać paliwo, wrzucają bieg i wśród niesamowitego ryku bolid rusza znikając w oddali w kilka sekund. Dziennikarze czy fotoreporterzy są mile widziani, ale muszą przestrzegać wielu ważnych zasad. Nie wolno wchodzić samemu do garaży ekip, a jeśli już, nie wolno fotografować silników, spojlerów, czy też bolidów od tyłu czy od spodu. Każda ekipa ma swojego szefa, zajmującego się gośćmi. Człowiek ten wszystko pokaże, oprowadzi i poinformuje o przebiegu testów. Ja sam byłem gościem British American Racing, dzięki uprzejmości agencji obsługującej markę Lucky Strike - głównego sponsora tego zespołu. Trzeba przyznać, że podczas testów jest zupełnie inna atmosfera, nie ma nerwowości towarzyszącej wyścigom, kierowcy są rozluźnieni i chętni do pozowania, co zresztą widać na zdjęciach.
(tekst i fotografie: Marek Tumilowicz)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.