Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mosley zostaje i proponuje.

Nieco ponad dwa tygodnie temu prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej Max Mosley ogłosił wszem i wobec, iż z końcem tego roku przedwcześnie zrezygnuje z piastowanej zaszczytnej funkcji.

Wczoraj zdecydował się jednak cofnąć swoją decyzję - stało się tak po uzyskaniu całkowitego poparcia senatu FIA. W ten sposób 64-letni Brytyjczyk zostanie prezydentem FIA co najmniej do października 2005 roku.

Aktualnie największą misją, jakiej podjął się Mosley jest spowolnienie samochodów Formuły 1, których możliwości w ostatnich latach znacznie wzrosły. W związku z tym FIA zaproponowała zmiany, które mają sprawić, iż bolidy F1 będą wolniejsze. Zmiany dotyczą aerodynamiki, opon oraz silników i miałyby obowiązywać już od przyszłego sezonu.

W kwestii aerodynamicznej FIA proponuje ograniczyć wysokość dyfuzorów, podnieść przednie spoilery, przesunąć nieco do przodu element tylnego spoilera oraz wprowadzić zmiany budowy nadwozia tuż przed tylnymi kołami. To wszystko miałoby zmniejszyć docisk o co najmniej 25% dzięki czemu samochody byłyby wolniejsze przede wszystkim w szybkich zakrętach. Minimalnie wydłużyłaby się też droga hamowania. Zmiany te nie wpłynęłyby natomiast ujemnie na prędkość bolidów na prostych.

Jeśli chodzi o opony, to każdy kierowca miałby nadal do wyboru dwa typy opon. Jednakże po dokonaniu wyboru przez cały weekend miałby do dyspozycji tylko dwa komplety opon – jeden na piątkowe i sobotnie sesje treningowe, drugi na kwalifikacje i wyścig. Taka opona musiałaby wytrzymać ok. 350 kilometrów (a nie ok. 80 tak jak teraz), a co za tym idzie byłaby mniej przyczepna. To z kolei zmniejszyłoby prędkości w zakrętach oraz wydłużyło drogę hamowania. Uszkodzona opona mogłaby być wymieniona w trakcie wyścigu (na oponę z pierwszego kompletu), ale podczas takiej wymiany zabronione byłoby tankowania auta.

Jeden silnik, wedle propozycji FIA, miałby służyć przez dwa weekendy, co zgodnie z mniemaniem federacji zmniejszyłoby moc jednostek. W 2006 roku miałyby już obowiązywać ośmiocylindrowe motory o pojemności 2,4 litra w układzie V (90°), w których między innymi zabronione byłoby stosowanie bezpośrednich wtrysków benzyny, dolotów i wydechów o zmiennej geometrii oraz zmiennych faz rozrządu. Nie byłoby można też stosować „egzotycznych” materiałów do budowy tychże silników. W latach 2006 – 2007 zespoły, które nie dysponowałyby nowymi jednostkami, mogłyby używać trzylitrowych silników V10 (takich jak teraz), o zmniejszonej poprzez ograniczanie obrotów mocy.

Przepisy będą mogły wejść w życie jeśli do 6 września do FIA nie wpłynie alternatywna propozycja poparta przez co najmniej osiem zespołów F1.

(LEH)

Poprzedni artykuł Silverstone: McLaren wraca do formy!
Następny artykuł Schumacher zdobył pole position.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry