Mówią po Indiach
SEBASTIAN VETTEL: - Szczerze mówiąc, mam trochę mieszane uczucia.
Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwy, bardzo dumny, że zostałem pierwszym zwycięzcą tego wyścigu, ale z drugiej - w ostatnich dwóch tygodniach straciliśmy dwóch kolegów. Nie znałem Dana, jednak to oczywiście wielkie nazwisko w motorsporcie. W tym roku poznałem Marco Simoncellego - i teraz myślimy o nich obydwu. Jesteśmy gotowi podjąć pewne ryzyko, kiedy wsiadamy do samochodu, ale czasem takie rzeczy się zdarzają. To był bardzo dobry wyścig. Ogromnie podobała mi się jazda na czele. Trochę walczyliśmy z Jensonem na całym dystansie, bo on przez cały czas utrzymywał się 4 sekundy za mną. Taktyka sprawiała, że zbliżał się po pit stopach. Myślę, że możemy kontynuować tę serię. Samochód jest fantastyczny, a zespół ma frajdę. Dyktujemy tempo od początku sezonu. Cieszymy się każdym wyścigiem. Wspaniałe jest to, że każdego ranka gdy wchodzisz do boksu, widzisz jak chłopcy pracują na pełnych obrotach i bardzo mocno cisną. To naprawdę miłe, że po tym wszystkim co osiągnęliśmy, jesteśmy nadal głodni sukcesów, nie straciliśmy motywacji. Ludzie zadają pytania, a my udzielamy właściwych odpowiedzi - i nie chcemy tego przerwać.
Tak jak powiedział Seb, to był ciężki weekend dla każdego w motorsporcie. Poprzednie dwa weekendy okazały się bardzo trudne, z dwiema ofiarami śmiertelnymi. Znałem Dana z początków kariery. To był facet, którego zawsze chcieliśmy pokonać. Powinniśmy zadedykować ten pierwszy wyścig w Indiach Danowi i Marco, super utalentowanemu młodemu człowiekowi, który dokonywał zdumiewających rzeczy na motocyklu.
Po tym wyścigu drugie miejsce w mistrzostwach jest nadal możliwe, ale choć strata wynosi tylko 13 punktów, będzie bardzo trudno, bo McLaren jest w tej chwili w wielkiej formie. Zdaję sobie sprawę z tego, że obecnie jestem za dwoma Red Bullami i dwoma McLarenami. Mogę dotrzeć na podium, jeżeli wydarzy się coś niezwykłego. Zespół był dzisiaj fantastyczny. Na 20 minut przed startem zdołał usunąć problem z przednim skrzydłem. Nie ruszyłem zbyt dobrze i Button mnie wyprzedził. Potem starałem się utrzymać blisko Webbera, a gdy on trochę zwolnił, znalazłem się tuż za nim. Pozostałem na torze o dwa okrążenia dłużej i mogłem go minąć. Cierpliwość została nagrodzona.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.