Mówią po testach

Chcemy zdobyć mistrzostwo świata ale oczywiście, nie mamy jeszcze najszybszego samochodu, jednak wszystko zmierza we właściwym kierunku i jest naprawdę fajnie. Z pewnością idziemy w górę. Zima była znacznie trudniejsza, niż oczekiwaliśmy, choć zawsze wiedzieliśmy, że na początku nie będziemy szybcy. Było trudno, ale teraz wspaniale jest widzieć, jak team dokonał zwrotu i ciśnie z nowymi poprawkami. Udało się założyć je w samochodzie na ostatnie testy i wszystko pracuje tak, jak się spodziewaliśmy. Sytuacja jest trochę inna, niż w ubiegłym roku, kiedy często poprawki nie funkcjonowały po założeniu w samochodzie. Teoria mówiła, że zyskamy 0,4 sekundy. Było trochę kłopotów, ale w końcu jesteśmy szybsi o cztery dziesiąte. Myślę, że jeden zespół jest zdecydowanie z przodu - i to nie jesteśmy my, ale mogę się mylić, Oczekujemy, że będzie lepiej, niż w ubiegłym roku, a to jest najważniejsze. Fot. Mercedes GP.

LEWIS HAMILTON: - Wiemy, że mamy przed sobą trochę wspinaczki, ale możemy tego dokonać. Nie chcę używać słowa sfrustrowany, bo nie jestem sfrustrowany. Wszystkim w teamie jest ciężko. Włożyliśmy tyle pracy w ten samochód, on wygląda tak ślicznie, ale... To nie jest katastrofa. Po prostu, w tej chwili nie mamy takiego tempa, jak byśmy chcieli. To jednak baza, na której możemy budować - i tylko to się liczy. W poprzednich dniach zaliczyłem trochę długich przejazdów. Myślę, że samochód stał się znacznie lepszy. Nasze wyścigowe tempo nie wygląda tak źle w porównaniu do innych. Czy zdołamy ukończyć wyścig, to inna rzecz. Wczoraj wszyscy jeździli 1.21. Ja nie mogłem tego dokonać poprzedniego dnia - zszedłem tylko do 1.22. A zatem bazując na moich czasach wygląda na to, że tracimy dwie sekundy, ale to nieprawda. Wczoraj Jenson nie jeździł z małym zapasem paliwa, ani na supermiękkich oponach, zatem trudno ocenić, gdzie jesteśmy. Oni jak sądzę, wykonywali kwalifikacyjne przejazdy. 1.21,1 to bardzo dobry czas. Spodziewam się, że mogliśmy uzyskać być może niskie 1.22, ale to tylko zgadywanie. Fot. circuitcat.com
 

FERNANDO ALONSO: - Jestem bardzo zadowolony z zimowych testów i czuję się równie pewnie, jak przed rokiem. Pozostaję jednak realistą - wiem, że nie jesteśmy samotni w czołówce. Jest bardzo ciasno pomiędzy nami, Red Bullem i innymi teamami. Wszystko zależy od tego, czy w Melbourne, Malezji i Chinach zaliczymy bardziej udany weekend od nich. Zadecydują drobne szczegóły, ponieważ jak sądzę, osiągi samochodów są obecnie bardzo zbliżone. Żaden team nie posiada zdecydowanej przewagi. Nie ma jasnego obrazu, w którym miejscu się znajdujemy. Wiemy, że samochód dobrze pracuje i jesteśmy mnie więcej zadowoleni. Podczas zimowych testów przejechaliśmy wiele kilometrów, a to zawsze dobry znak. Jestem pewny, że wszystkie te okrążenia, całe doświadczenie z nowym samochodem pomogą teamowi, żeby naprawdę dać z siebie sto procent w Australii. Nie wiemy jednak, czy nasze sto procent wystarczy do zwycięstwa. Mam nadzieję, że w Australii otrzymamy nowe części, które nadejdą chyba w ostatniej chwili. Taka będzie praca przez cały sezon. Faworyci? Myślę, że w czołowej czwórce nadal znajdują się McLaren, Mercedes, Red Bull i Ferrari. Być może w tym roku doszlusuje Renault. Williams również miał udaną zimę. Przed Australią sprawa jest otwarta. Mam nadzieję, że będziemy mogli powalczyć o podium i o zwycięstwo. Po trzech, czterech wyścigach otrzymamy jaśniejszy obraz. Fot. Ferrari.

Chcemy poznać Twoją opinię!

Co chciałbyś zobaczyć na Motorsport.com?

Weź udział w naszej 5-minutowej ankiecie.

- Zespół Motorsport.com

Czytanie i publikowanie komentarzy