Nie będzie rewolucji w układzie stawki
Mimo zmian w przepisach, duże przetasowania w hierarchii Formuły 1 są mało prawdopodobne w 2017 roku – tak uważa Rob Smedley z Williamsa.W tym roku zobaczymy bardziej agresywnie wyglądające samochody, z szerszymi przednimi i tylnymi skrzydłami, jak również z szerszymi oponami.Ostatnia duża zmiana w przepisach zmieniła ustalony porządek, windując w górę stawki ekipy Brawn GP i Red Bull Racing, spychając dalej Ferrari i McLarena.
Od 2014 roku dominującą siłą jest Mercedes.Jednak Smedley tym razem nie przewiduje podobnych wydarzeń, choć pozostaje nadzieja, że nowe przepisy pozwolą na większą liczbę potencjalnych zwycięzców w wyścigach.- Mam nadzieję, że dojdzie do pewnego wymieszania, ale nie sądzę, abyśmy mieli kompletną zmianę w hierarchii stawki - powiedział Smedley. - W F1 nikt nie zdobył mistrzostwa świata bez dużego budżetu. Pieniądze się liczą, przynajmniej w obecnej erze F1.- To jednak nie oznacza, że przód, środek czy koniec stawki nie wymieszają się trochę i nie będziemy mieli więcej ludzi w czołowej grupie - kontynuował. - To ważne, aby więcej ekip znalazło się z przodu, abyśmy rozpoczynali weekend nie wiedząc dokładnie, kto wygra wyścig. Kiedy czterech lub pięciu kierowców będzie miało szanse na zwycięstwo, to jest naprawdę ekscytujące i mam nadzieję, że nowe przepisy przyczynią się do tego.Z nowymi koncepcjami w sezonie 2017 oczekuje się, że rozwój samochodów będzie trwał przez całe mistrzostwa. W rezultacie Smedley spodziewa się, że samochód, który będzie najszybszy w Australii nie musi już mieć takich samych osiągów w Abu Zabi.- Nie spodziewam się, że najszybszy samochód w Australii będzie też najszybszy w Abu Zabi – uznał. – Pewne zmiany mogą wpływać na układ stawki przez cały sezon.- Jeśli tak się stanie, nowe przepisy okażą się sukcesem – podsumował.
fot. LAT
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.