Polska najechała na Niemcy
Media zachwycają się Robertem Kubicą po piątkowym sukcesie w Hockenheim.
"Kubica znowu to zrobił" - informuje ITV na swojej stronie internetowej; "Kubica lepszy od Schumiego" - twierdzi w tytule L'Equipe; "Polska najechała na Niemcy" - donosi grandprix.com. Ruth Müller z największego wschodnioszwajcarskiego dziennika St Galler Tagblatt, rozmawiała z Robertem po treningu.
- W 24 sesjach byłeś 16 razy w pierwszej trójce, siedem razy wygrałeś. Jakie są powody tego, że jeździsz tak równo i szybko?
- Na to składa się kilka czynników. Przede wszystkim dobrze układa się współpraca z moim inżynierem i możemy szybko zareagować, kiedy ustawienie nie jest właściwe. Poza tym wykorzystuję doświadczenie z testów, na których przejechałem już wiele kilometrów.
- Nie popełniasz błędów. Czy jeździsz w limicie?
- Prawdę mówiąc, często się zdarza, że nie osiągam granicy możliwości. Muszę pozostawić jakiś margines, bo najważniejsze, żebym nie uszkodził samochodu i zebrał dane dla zespołu. To, że mimo wszystko jestem stale tak szybki, trochę mnie zaskakuje.
- Wyglądasz na spokojnego i opanowanego. Czy masz również dziką stronę natury?
- Cóż mam odpowiedzieć? Ciężko pracowałem na miejsce w F1. Dzikie zachowanie na pewno by mi nie pomogło.
- Nie przeżywasz emocji, jeżdżąc samochodem F1?
- Nie. Staję się emocjonalny tylko wtedy, gdy gram na PlayStation. W kokpicie wszystko odbywa się automatycznie. Jeżdżenie jest dla mnie równie automatyczne, jak dla innych ludzi jedzenie. W moim zawodzie nie ma miejsca na uczucia. Kiedy poddajesz się emocjom, cierpi na tym koncentracja.
- Czy jesteś szybszy od Nicka Heidfelda i Jacquesa Villeneuve'a?
- Wiem, co potrafię, ale otwarcie nie zamierzam dokonywać takich porównań.
- Wielu ekspertów stawia ciebie wyżej.
- OK, ujmijmy to w ten sposób: uważam, że jestem na dobrej drodze.
- Czy jesteś pewny siebie?
- Jako kierowca wyścigowy, muszę w siebie wierzyć. Gdy odczuwasz strach przed błędami, na pewno będziesz je popełniał. To ważne, żeby rano obudzić się z jasną wizją tego, co chce się osiągnąć.
- Polska jest krajem bez wyścigowych tradycji. To stanowiło dla ciebie szansę, czy raczej było utrudnieniem?
- Na pewno nie była to moja przewaga, bo brakowało mi wsparcia. Miałem ogromne problemy z zebraniem budżetu. Ludzie się z nas śmiali. Wszystko, co osiągnąłem, zawdzięczam najbliższym i sobie. Miałem to szczęście, że zawsze znajdowali się szefowie teamów, którzy we mnie wierzyli i dawali mi szansę.
- Jak oceniasz swoje szanse na starty w 2007?
- Byłoby cudownie, gdybym mógł się ścigać, ale w tej chwili nie mam pojęcia, czy w przyszłym roku będę podstawowym kierowcą, czy nadal testerem. Nauczyłem się stać na ziemi i nie mieć konkretnych oczekiwań. Jak się uda, to świetnie, a jak nie - to widocznie nie byłem wystarczająco dobry i muszę to zaakceptować.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.