Problem limitów toru musi być rozwiązany
Carlos Sainz nalega, by FIA i Formuła 1 nie zwlekały z rozwiązaniem problematycznego zagadnienia limitów toru.
Limity toru były głównym tematem dyskutowanym podczas weekendu na Red Bull Ringu. Kierowcom kasowano czasy podczas sesji kwalifikacyjnych, a w trakcie wyścigu najpierw masowo sypały się ostrzeżenia, a następnie kary.
Potencjalnych przewinień - stwierdzono około 1200 przypadków do rozpatrzenia - było tak dużo, że na oficjalne wyniki trzeba było czekać kilka godzin. Sędziowie po dokładnej analizie wlepili kilku kierowcom kolejne kary czasowe, zmieniające wyniki wyścigu. Wśród ukaranych byli m.in. Carlos Sainz, Lewis Hamilton i Pierre Gasly.
Niepotwierdzone informacje sugerują, że organizatorzy ze Styrii zbudują pułapki żwirowe w problematycznych miejscach, jednak Sainz nalega, by FIA i F1 na poważnie raz na „zawsze” zajęły się sprawą.
- Wiele rozwiązań było już sugerowanych, ale z niewiadomych przyczyn ciągle to odkładano - powiedział Sainz, pytany przez Motorsport.com o problem. - To trochę jak budzik: wciskamy wyłącz, wyłącz zamiast znaleźć rozwiązanie dla takiego rodzaju torów.
- Według mnie nadszedł najwyższy czas na działania, niezależnie od rozwiązania. Nawet byłbym zadowolony, gdyby były te czujniki. Wtedy chociaż od razu wiem czy zmieściłem się w limitach.
Hiszpan opowiedział także, w jakich okolicznościach dowiedział się o „dodatkowej” karze i spadku z czwartego na szóste miejsce.
- Właśnie startowałem samolotem i dostałem e-mail. I tak nie byłem zadowolony z całego dnia. Odlatywałem i miałem być godzinę poza zasięgiem. W takich chwilach raczej nie chcesz czytać o karze i spadku na P6, więc możecie sobie wyobrazić, jak się czułem.
- W Australii [gdzie też mnie ukarano] byłem naprawdę zły. Tutaj... nie wiem czy się tego spodziewałem, ale generalnie przez cały dzień był taki bajzel, że można się było spodziewać niespodziewanego. Stało się, więc nieważne. Poradzimy sobie z tym i upewnię się, że tym razem pomogę FIA i F1 jak tylko mogę, by znaleźć rozwiązanie.
- Musimy to zrobić, ponieważ ten sport nie może sobie pozwolić na kolejny taki weekend. Nie wygląda to dobrze, zarówno z punktu widzenia kierowcy, jak i zespołu.
Sainz podkreślił, że dodatkową trudnością w Austrii było opóźnienie między danym okrążeniem, a jego skasowaniem.
- Wykonałem okrążenie w Q2, ale martwiłem się o limity toru. Od tego może zależeć czy wejdziesz do Q3, czy nie. Może więc powinienem wyjechać na kolejnym komplecie opon, na wypadek gdyby tamto okrążenie skasowano? Powiedzmy, że wyjadę. Okaże się potem, że tamto okrążenie było w porządku i po prostu zmarnowałem kolejne opony. Weekend jest już nieco popsuty.
- Minimum czego potrzebujemy, to natychmiastowa informacja dla kierowcy, by można było zadziałać odpowiednio.
Polecane video:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.