Renault się broni
- Ten przypadek zasługuje co najwyżej na reprymendę - powiedział czterem sędziom Ali Malek, prawnik reprezentujący ING Renault F1 Team podczas posiedzenia Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego FIA w Paryżu.
- Jaki był świadomy zły uczynek Renault? Nie było żadnego - mówił Malek. - Jedynymi osobami, które o tym wiedziały, byli dwaj mechanicy. Nikt na stanowisku kierowania nie zdawał sobie sprawy z istnienia problemu z kołem. Kierowca również o niczym nie wiedział. To była seria nieszczęśliwych wypadków, a nie świadomy zły uczynek.
- Nie ulega żadnej wątpliwości, iż był to poważny incydent - replikował prawnik FIA, Paul Harris. - Ten samochód nie powinien zostać wypuszczony na tor. Mechanicy są zatrudnieni przez team i to, o czym wiedzą, musi odnosić się do całego zespołu. Renault nie może po prostu bazować na swoich wadliwych procedurach i tłumaczyć, że nie mogło się skomunikować. Tutaj dwa minusy nie dają w sumie plusa.
Team manager Renault, Steve Nielsen rozmawiał z dziennikarzami po przesłuchaniu i powiedział: - Od otrzymania kary jestem optymistą. Czujemy, że ta kara jest niesprawiedliwa. Przyznajemy się do popełnienia błędu, lecz kara nie jest adekwatna do przestępstwa.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.