Scuderia w komplecie
17 tysięcy widzów obejrzało ostatni dzień Ferrari World Finals na Circuit Ricardo Tormo.
Niedzielną część zawodów uświetniła parada F1 w wykonaniu czterech kierowców Scuderii Ferrari Marlboro. 113 dni po wypadku na Hungaroringu, Felipe Massa wrócił za kierownicę F60. Bliźniaczym samochodem jeździł Giancarlo Fisichella, a Luca Badoer i Marc Gene prowadzili ubiegłoroczne wersje F2008.
Po raz pierwszy w zespole pojawił się publicznie Fernando Alonso. Do końca roku wiąże go kontrakt z Renault, zatem bicampeon nie usiadł za kierownicą Ferrari i wystąpił w neutralnym, biało-czarno-czerwonym sweterku.
Zaczęło się pechowo, bowiem prezes Luca di Montezemolo wiozący swoje przyszłoroczne gwiazdy czerwonym kabrioletem Ferrari California, wpadł w żwir na pierwszym zakręcie! Pasażerów dowiozło do depo drugie, niebieskie Ferrari California, którym jechali prezydent Comunidad Valenciana, Francisco Camps i burmistrz Walencji, Rita Barbera.
- To dla mnie bardzo ważny dzień, bo tutaj mogę zrozumieć, jak naprawdę wygląda świat Ferrari - powiedział Fernando Alonso. - Mam nadzieję, że w 2010 razem z Felipe powalczymy o mistrzostwo świata - i że wszyscy kibice będą mogli czuć się dumni z nas i z naszego profesjonalizmu.
Luca di Montezemolo zapowiedział, że w styczniu Valentino Rossi przetestuje Ferrari F1 w ramach nagrody za mistrzostwo świata w MotoGP. Przyszłoroczne Ferrari World Finals odbędą się na Yas Marina Circuit.
Fot. Ferrari
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.