Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Włodarze posłuchali zespołów

Christian Horner przyznał, że władze Formuły 1 posłuchały zespołów, które wyrażały obawy w związku w nowymi przepisami, szykowanymi na sezon 2026.

Carlos Sainz, Ferrari SF-24, George Russell, Mercedes F1 W15, Oscar Piastri, McLaren MCL38

Rewolucję techniczną zapowiedziano na 2026 rok. Rewolucję niemałą, bowiem gruntowana zmiana przepisów dotyczyć będzie zarówno jednostek napędowych, jak i samych samochodów.

W przypadku silników przepisy są już ustalone. Jednak finalna koncepcja samochodu oraz jego aerodynamiki jest jeszcze przedmiotem prac. Te mają zostać sfinalizowane w czerwcu.

Pierwsze zapowiedzi nie spotkały się z entuzjazmem zespołów. Podział wytworzonej energii zapewniającej moc będzie wynosił 50 do 50 między silnikiem spalinowym i komponentem elektrycznym. Pojawiły się obawy o konieczność redukcji biegów na prostej w celu naładowania baterii. Także planowane wprowadzenie aktywnej aerodynamiki napotyka przeszkody. Testy w symulatorze pokazały, że przy pewnych rozwiązaniach samochody mogą być trudne do opanowania.

Czytaj również:

Horner już w ubiegłym roku ostrzegał, że w oparciu o aktualną wtedy wersję przyszłych przepisów dotyczących podwozia mogą powstać „samochody-Frankensteiny”. Teraz szef Red Bull Racing wypowiada się o regulacjach z większym optymizmem, przyznając, że F1 i FIA właściwie zareagowały na obawy podnoszone przez zespoły.

- Zmiana szykowana na 2026 rok jest ogromna. To poniekąd sytuacja bez precedensu, aby jednocześnie były nowe przepisy dotyczące podwozia i silnika - stwierdził Horner.

- Wciąż jest wiele niewiadomych, ale FIA wykonała sporo pracy. Współpracowała z zespołami. Rok czy dwa lata temu dość głośno wypowiadaliśmy się o pewnych kwestiach. Wzięto to pod uwagę i wysłuchano. Powiedziałbym, że nastąpił solidny progres.

- To będzie nowy początek, kompletnie czysta kartka papieru. Fascynujące będzie zobaczyć, jak inżynierowie zinterpretują różne regulacje. Sezon 2026 może wyglądać zupełnie inaczej [niż obecne].

Czytaj również:

Szef McLarena Andrea Stella stwierdził, że dla F1 kluczowe jest upewnienie się, że nowe regulacje nie będą miały skutków ubocznych w postaci gorszego widowiska lub negatywnego wpływu na rywalizację.

- Cieszymy się, że współpraca między FIA i zespołami jest na właściwym poziomie. Wydaje mi się normalne, że pojawiają się pomysły, gdy analizujesz nowe przepisy. Pojawiają się hipotezy, które trzeba zweryfikować. Na tę chwilę jesteśmy zadowoleni.

- Jak już mówiłem, ważne jest, aby dopracować przepisy, unikając niezamierzonych konsekwencji, jakie mogłyby się pojawić przy tych samochodach. Nie nazywaliśmy jednak tego problemem, ale określiliśmy jako wyzwanie. Na przykład dobijanie przyprawiało o ból głowy, w przypadku kierowców nawet dosłownie.

- Z dotychczasowego procesu jesteśmy zadowoleni. Dobra współpraca.

Czytaj również:

Polecane video:

Oglądaj: GP Miami - Wszystko, co trzeba wiedzieć

Poprzedni artykuł Wolff wierzy w profesjonalizm Hamiltona
Następny artykuł Niezachwiana wiara w Ricciardo

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry