Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi po Bahrajnie

FELIPE MASSA: - Ostatnie tygodnie z pewnością nie były dla mnie łatwe, ale takie jest życie - zawsze masz jakieś złe dni i te na pewno nie były ostatnie.

Moje dwa złe dni wypadły na poprzednie dwa wyścigi. Ten wyścig nie był łatwy. Nie chciałem popełnić żadnego błędu - zamierzałem kontrolować tempo i doprowadzić samochód do mety. Przez cały czas pamiętałem o tym, co stało się w poprzednim wyścigu. Teraz mam w głowie już tylko zwycięstwo! Myślę, że nasze kwalifikacje też były dobre - biorąc pod uwagę to, kiedy zatrzymał się Robert. Drugie pole niczego nie zmieniło. Miałem dobry start, Robert miał nienajlepszy start - i go wyprzedziłem. Na początku wyścig był naprawdę trudny, bo na trasie znajdowało się dużo oleju i wypadliśmy razem z Robertem. Samochód był bardzo, bardzo dobry. Nie cisnąłem aż do limitu. Widziałem, że przewaga rośnie i mogłem utrzymać dystans do Kimiego. Nie miałem kłopotów przy dublowaniu. Kocham ten tor. To moje drugie zwycięstwo w Bahrajnie z rzędu i zawsze byłem tu szybki. Cieszę się na Barcelonę, ponieważ nasz samochód zachowuje się dobrze na tego typu torach. Liczę, że nim przyjedziemy do Monako, poprawimy się na wolnych zakrętach w porównaniu z ubiegłym rokiem.

KIMI RÄIKKÖNEN: - Cały weekend był dość trudny. Jedną z przyczyn było to, że tak naprawdę nie potrafiliśmy właściwie ustawić samochodu. Zakończyliśmy kiepski weekend na drugim miejscu, więc nie ma się czym przejmować. Następny wyścig będzie inną historią. Prowadzę w mistrzostwach i to jest najważniejsze, ale z pewnością nie był to najłatwiejszy z weekendów. Od początku nie było perfekcyjnie. Problem polegał na tym, że nie mogliśmy znaleźć idealnego zbalansowania., Takie jest życie... Na tym torze nigdy nie byłem zbyt zadowolony. Ważne jednak, że zdobyliśmy dużo punktów w tych pierwszych trzech wyścigach. Kiedy wrócimy do Europy, przypuszczam, że w następnych wyścigach będziemy mocni.

NICK HEIDFELD: -Teraz po wyścigu jestem bardziej zadowolony niż wczoraj. Czwarte miejsce na mecie to pozytywny rezultat po trudnym dla mnie weekendzie. Zbalansowanie samochodu na tym torze po prostu nie było takie, jak chciałem. Mam nadzieję, że już nie będę miał podobnych problemów. Ukończenie wyścigu jedno miejsce za kolegą z teamu, który startował z pole position, podczas gdy ja byłem szósty, jest dobrym wynikiem. Dużą frajdę sprawiło mi wyprzedzenie Jarno Trullego i Heikkiego Kovalainena. Dla nas w teamie ponownie wszystko poszło gładko.

HEIKKI KOVALAINEN: - To był ciężki wyścig. Wykonałem świetny start i wyprzedziłem Kimiego na drugim zakręcie, ale na czwartym za późno hamowałem i on odzyskał trzecie miejsce. Potem za głęboko wjechałem w zakręt 8 i spłaszczyłem prawą przednią oponę, co powodowało duże wibracje. Były one tak mocne, że bałem się, żeby coś nie odpadło z samochodu. Sytuacja uległa poprawie w drugiej części wyścigu i samochód pracował bardzo dobrze aż do końca, kiedy zmieniliśmy opony na twarde. Piąte miejsce stanowiło dzisiaj maksimum. W trudnym dniu zdobyliśmy jednak punkty, a to jest najważniejsze. Mam pełne zaufanie do teamu. Posiadamy dobry samochód i wiem, że będziemy nadal ciężko pracować, żeby poprawić się na początek europejskich wyścigów.

LEWIS HAMILTON: - To była katastrofa! Wypadłem bardzo kiepsko i w pewnym sensie zawiodłem dzisiaj zespół. Od początku wszystko poszło źle, ale nie spuszczam głowy i zrewanżuję się w następnym wyścigu. Jeżeli jesteś profesjonalistą, to po złym starcie powinieneś się pozbierać i co najmniej zdobyć jakieś punkty. Ja tego nie zrobiłem i zawiodłem team. Miałem kraksę z Fernando, co naprawdę przekreśliło nasz wyścig. Zawsze najpierw wskazuję siebie jako winnego i czuję, że to jest właściwa droga. Nie mam pojęcia, czy on sprawdzał hamulce. Znajdowałem się za nim, zjechałem na prawo i on również zjechał na prawo. W jakiś sposób uderzyłem go w tył. To są wyścigi. Mówiąc szczerze, nie martwię się naszym tempem. Sądzę, że nadal jesteśmy szybcy i wiem, że w następnym wyścigu będziemy znacznie szybsi niż w ten weekend. A zatem pewność pozostała. Kiedyś takie coś musiało się wydarzyć. Miałem taką dobrą serię w Formule 1 i to jest część tego wszystkiego. Ale czeka nas długa droga. Jeszcze mnie nie przekreślajcie!

Poprzedni artykuł Kubica trzeci w Bahrajnie i w MŚ!
Następny artykuł Robert Kubica: Wielki dzień dla teamu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry