Zbyt nieśmiały kierowca?
Mick Schumacher uważa, że sposób jego bycia i trochę introwertyczne nastawienie przyczyniły się do uzyskania w padoku F1 niekorzystnej reputacji.
#36 Alpine Endurance Team Alpine A424: Mick Schumacher
Autor zdjęcia: Alpine
Schumacher wyścigowy etat miał przez dwa sezony i spędził je w barwach Haasa. Na koniec kampanii 2022 rozstał się jednak z amerykańską ekipą w nie najmilszych okolicznościach. Publicznych słów krytyki nie szczędził mu Gunther Steiner, a pokazane zostało to m.in. w produkcji Netflixa: „F1: Jazda o życie”.
Po utracie pracy w Haasie niemiecki kierowca został zatrudniony w Mercedesie jako rezerwowy. Ponadto związał się z Alpine i otrzymał program w World Endurance Championship. W nadchodzącym sezonie pozostanie mu tylko rywalizacja w prototypach, bowiem w Mercedesie jego stanowisko przejął Valtteri Bottas.
Schumacher, choć obecnie pogodzony z brakiem miejsca w F1, uważa, że byłby w stanie poradzić sobie w obecnej stawce.
- Gdy patrzę na obecną stawkę, nie mam wątpliwości, że bym sobie poradził – powiedział Schumacher w rozmowie z Bild am Sonntag. - Byłoby miło, gdybym dostał kolejną szansę i mógł to udowodnić.
- Uważam, że wiele osób niesłusznie mnie zaszufladkowało. Moja reputacja została zdeterminowana głównie przez negatywne i wypowiadane publicznie komentarze, a nie to, co naprawdę potrafię. Miałem opinię kierowcy, który się rozbija.
Mick Schumacher, Haas VF-22 crash
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
Schumacher podkreślił też, że swoje dołożyły „wizualne” konsekwencje wypadków, które czasami sugerowały poważniejsze zdarzenie, niż było ono w rzeczywistości. Wskazał na osławioną kraksę z Monako, gdzie Haas rozpadł się na dwie części.
- Prawdą jest [że bolid się rozpadł], ale nie mówi się już, że nasz samochód był tak zaprojektowany. Koncepcja była taka, że rozpada się przy bocznym uderzeniu. Inne bolidy pozostałyby w jednym kawałku.
- Nie mówiłem o tym wtedy, ponieważ nie chciałem powodować większych napięć w zespole. Nie dawało mi to spokoju, ale byłem nieśmiały i nie broniłem się. A przecież potrzebujesz pewności siebie, aby rywalizować.
- Teraz mocniej bym się bronił. Dojrzałem jako człowiek i już nie mówiłbym, że wszystko jest w porządku. Mocniej i bezkompromisowo podkreślałbym swój punkt widzenia i to zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.