Znowu ten Piquet

Sensację sprawił bohater Grand Prix Niemiec, Nelson Angelo Piquet, drugi ze stratą 0,194 sekundy. Robert Kubica, na finiszu wyprzedzony przez Nicka Heidfelda, zamknął czołową ósemkę (+0,809).

Niebo nad Doliną Trzech Źródeł było zachmurzone, ale temperatura wzrosła do 28 stopni. W 7 minucie Lewis Hamilton odebrał prowadzenie Piquetowi i rozpoczęły się rządy kierowców McLarena. Do 34 minuty liderował Heikki Kovalainen. Hamilton wrócił na czoło, uzyskując na miękkich oponach 1.20,891. Jego fiński kolega również założył Bridgestone z białym rowkiem (1.20,760). Hamilton na twardych gumach poprawił na 1.20,600, a 6 minut przed końcem na miękkich oponach zszedł do 1.20,554.

Fernando Alonso wykorzystał miękkie ogumienie i wjechał do trójki (1.20,928). Trzy minuty przed flagą w szachownicę, Piquet junior, syn zwycięzcy pierwszych dwóch edycji Magyar Nagydij, popisał się drugim czasem na miękkich Bridgestone, po czym wykonał piruet na pierwszym zakręcie.

Robert Kubica rozpoczął od porcji 6 okrążeń. Potem jeszcze cztery razy opuszczał depo. Nie poprawił czasu od 1.21,363 na twardych oponach, z dużym zapasem paliwa na 7 okrążeń. - Rośnie ciśnienie i po 3-4 okrążeniach nie mam przyczepności z tyłu - informował przez radio swojego inżyniera Antonio Cuquerellę. - Nawet na nowych oponach występują te same kłopoty. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje.

Sebastian Vettel, który rano zakończył jazdę na 5 okrążeniu z powodu spadku ciśnienia w układzie hydraulicznym, ponownie zaparkował zepsute Toro Rosso na 5 kółku, niemal w tym samym miejscu toru. Kazuki Nakajima wpadł tyłem w opony na ostatnim mierzonym okrążeniu.