Przewaga Brazylijczyka nad Isackiem Hadjarem przed GP Abu Zabi wynosi zaledwie pół punktu.

Bortoleto obiecał jednak, że będzie „walczył tak ciężko, jak będzie trzeba”, aby zdobyć koronę mistrza Formuły 2.

Podczas gdy Bortoleto ma już zapewnione miejsce w Formule 1 na sezon 2025 w Sauberze, jego rywal, Isack Hadjar, liczy na szanse w zespole RB, ale musi poczekać na rozwiązanie napiętej sytuacji związanej z Sergio Perezem.

Kierowca Invicty, choć wie, że w przyszłym roku awansuje do najwyższej ligi wyścigowej, stwierdził, że i tak postawi wszystko na jedną kartę na Yas Marina Circuit.

- Jestem gotowy walczyć tak ciężko, jak będzie trzeba. Nic mnie nie ogranicza — powiedział.

- Jestem gotowy to zrobić. Nie ważne, że mam zapewnione miejsce w F1, czy nie. W obu przypadkach moje podejście byłoby takie samo.

- Fakt, że podpisałem już kontrakt z Sauberem na starty w F1, nie zmienia faktu, że będę ścigał się mniej lub bardziej agresywnie. Po prostu jestem gotowy na tę walkę.

- To na pewno będzie ciekawy weekend. Oczywiście, to był długi sezon, podczas którego graliśmy uczciwie i naprawdę wierzę, że tak samo będzie aż do końca.

Do tej pory walka o tytuł przebiegała bez zakłóceń, a Bortoleto i Hadjar zderzyli się tylko raz, do czego doszło w Australii, kiedy szybko startujący Pepe Marti wjechał w zmniejszającą się lukę między nimi.

Bortoleto jest świadom, że jego przewaga nad Hadjarem zmniejszyła się do zaledwie pół punktu, ponieważ został pokonany w obu wyścigach w Katarze.

Zapytany, czy ta niewielka przewaga zmienia cokolwiek w jego myśleniu lub przygotowaniu, dodał: - To niczego nie zmienia. Aby walczyć o mistrzostwo na wysokim poziomie, przynajmniej moim zdaniem, nie możesz zmieniać swojego nastawienia w zależności od sytuacji w klasyfikacji.

- Musisz zawsze zachować spokój i być na tym samym poziomie. Na dobre i na złe.

- Podczas ostatniej rundy chcę wykonać taką pracę, jaką wykonywałem przez cały sezon. Nie chcę próbować niczego nowego i nie chcę zmieniać żadnej strategii, bo to nie ma sensu - dodał.