Bryan, jesteś mistrzem!
Po pierwszej sobotniej pętli Rajdu Dolnośląskiego, nieco zaskoczony Bryan Bouffier odbierał od Autoklubu gratulacje z okazji zdobycia trzeciego tytułu mistrza Polski.
Był przekonany, że po skreśleniu najsłabszej rundy Tomasz Kuchar prowadzi z przewagą jednego punktu.
- Nie było łatwo - powiedział Bryan o przebiegu pętli. - Nie spodziewałem się, że Tomek odpadnie. OK, sytuacja nie jest dla mnie łatwa, bo muszę utrzymać dobry rytm, uniknąć błędów. Jechaliśmy na slickach, a drugi oes był bardzo mokry i śliski. Niektóre fragmenty trzeciego również były trochę mokre. Mamy karę, bo uderzyłem przodem w opony na szykanie. Nie próbowałem ściąć szykany, po prostu zahaczyłem o opony. Czy pojedziemy po punkty? Nie wiem, właśnie mi powiedziałeś, że jestem już mistrzem... Ale postaramy się przede wszystkim ukończyć ten rajd. Zwycięstwo nie jest takie ważne.
Kajetan Kajetanowicz, najlepszy na ostatnich dwóch oesach, prowadzi w rajdzie z przewagą 4,7 sekundy nad Bouffierem. - Było ciekawie! Pierwszy oes wygraliśmy z Bryanem, drugi przyjechaliśmy tak samo co do jednej dziesiątej, a trzeci wygraliśmy sporo. Nie wiem, z czego to wynikło. Bardzo pasują nam te warunki. Tak jak mówiłem przed rajdem, chciałbym, żeby padało. Zobaczymy, jak będzie dalej. Teraz ważne, żeby wstrzelić się z oponami. Przed tą strefą jechaliśmy wszyscy na podobnych, miękkich slickach, a więc były wyrównane warunki, bo wszystkich nas zaskoczył deszcz. Wszyscy mieliśmy ten sam problem. Teraz będzie bardzo ważne, jak kto dobierze opony, bo nie wiadomo, jakie są warunki na trasie - i jakie będą.
- Wzięliśmy dwa koła zapasowe z oponami intermediate - mówił Maciej Oleksowicz, trzeci po pętli. - Wiele to nie zmieniło, bo drugi odcinek był naprawdę mokry. Stało tam sporo wody. No cóż, przejechaliśmy tę pętlę. Jak zobaczyliśmy Tomka stojącego przy niestety, zepsutym aucie, to już zdecydowanie odpuściliśmy, no bo jesteśmy na bezpiecznej pozycji. Specjalnie wiele się nie może zmienić, jeśli nie popełnimy błędu. Przy dobrze opon na drugą pętlę, już w tej chwili raczej będziemy chcieli znaleźć się po bezpiecznej stronie, czyli nastawić się na deszcz. A jakby było sucho to trudno, spalimy gumy, będziemy troszkę wolniejsi, ale będzie to najbezpieczniejsze rozwiązanie.
- Mam skrzywione lewe przednie koło - informował Michał Bębenek. - Zupełnie straciliśmy jakąkolwiek zbieżność, kąt i tak dalej. Na tym mokrym odcinku jechanym przez wszystkich na slickach - dramat! Mechanicy mieli wczoraj bardzo dużo pracy, bo zmienialiśmy cały układ napędowy - i praktycznie nie zdążyli naprawić tej rzeczy. Na suchym jechało się jeszcze w miarę, choć też nie do końca. Na mokrym było po jeździe.
- Na pierwszym oesie po przygodzie Protasowa było jakieś zamieszanie z czasami - mówił Marcin Bełtowski, zajmujący piąte miejsce po OS 13. - Mam nadzieję, że z chłopakami jest wszystko OK... Nawieźli nam strasznie dużo syfu. Przestraszyłem się tego syfu, zwolniłem, patrzyłem czy gdzieś nie ma samochodu, co tam się w ogóle podziało, no i straciliśmy trochę. Łukasz Habaj zrobił lepszy czas o 7 sekund - i wszyscy za nami dostali ten czas. No, takie są rajdy! Później już w deszczu - większym, mniejszym, jechaliśmy dwa odcinki na slickach. No, nie było to zabawne... Było bardzo ślisko. Pierwszy oes mocno odpuściłerm. Dawno nie jechałem w takich warunkach, szczególnie na takiej oponie. Jakoś w tym sezonie udawało nam się wszystko przejechać na suchym, albo na wilgotnym na odpowiednich oponach. Zaskoczyła nas pogoda!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.