Katastrofa WRC
Malcolm Wilson zawsze powtarzał, że potrzebne są co najmniej trzy fabryczne teamy, żeby ta cała zabawa miała sens.
Po rezygnacji Mistubishi na placu boju pozostały już tylko Ford i Subaru - przekroczono dzisiaj granicę, za którą możemy mówić o katastrofie rajdowych mistrzostw świata marek.
Wbrew niedawnym zapowiedziom Maxa Mosleya, iż przyszłość wygląda różowo, bo dwie-trzy firmy szykują nowe WRC, wygląda na to, że jest akurat odwrotnie i wszyscy opuszczają tonący statek. Ford jeszcze przez trzy lata ma realizować program WRC, czy jednak będzie zainteresowany rywalizacją wyłącznie z Subaru? Citroen zapowiada powrót w 2007, ale jakie mamy gwarancje, że nie zmieni zdania wobec perspektywy dołączenia do mistrzostw na trzeciego?
Wszyscy podkreślają rosnące koszty, jednak kwota 20 mln euro potrzebna na utrzymanie teamu w sezonie, nie wygląda przerażająco dla dużych producentów. Budżety w F1 są kilkunastokrotnie wyższe. Rajdy powinny stanowić magnes dla firm, bowiem w odróżnieniu od F1, umożliwiają promocję samochodów, z zewnątrz przypominających seryjne modele. Coś zatem jest chore w samych strukturach tego sportu.
Zarządzanie rajdami ze strony FIA na pewno pozostawia wiele do życzenia. Regulaminowy chaos zniechęca nawet najbardziej wytrwałych producentów. Zmiany przepisów przybrały charakter plagi i co gorsze, najwyraźniej odbywają się bez konsultacji z "dołem".
Wygląda na to, że w 2005 byliśmy świadkami ostatniej edycji cyklu WRC pisanego z dużych liter. Obecnie słychać nawet głosy, że superseria Sebastiena Loeba pogrążyła mistrzostwa, ponieważ część aktorów widowiska nie zgadza się na drugoplanowe role i nie widzi szans pokonania Xsary i Michelina - nawet w "prywatnej" wersji szykowanej na 2006.
Piłeczka leży po stronie kortu zajmowanej przez FIA. Jutro skompletowana zostanie lista zgłoszeń i nie dziwią wypowiedzi w rajdowym środowisku, jakoby istniało 30 procent szans na odwołanie mistrzostw świata marek.
W 1973 kiedy uruchomiono czempionat, sklasyfikowano 20 firm - z Polskim Fiatem na 12 miejscu. W okresie 1975-78 punktowało 21 rajdowych producentów, potem ich liczba zaczęła maleć, ale w 1990 była jeszcze szesnastka. Wprowadzono obowiązek rejestracji do całego cyklu i trzy lata później pozostała piątka, w 1996 i 97 radziła sobie najbardziej wytrwała trójka - Subaru, Ford oraz Mitsubishi. Pozorny renesans mistrzostw zakończył się wraz z rejteradą Peugeota, Citroena, Skody i dzisiaj - Trzech Diamentów.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.