Walka o Colina jeszcze trwa!
Ostatnia decyzja zespołu Subaru o nie zatrudnieniu Colina McRae, dla większości obserwatorów równała się z końcem kariery Szkota w WRC, a przynajmniej z roczną przerwą.
Tymczasem David Richards, szef firmy ISC kontrolującej prawa do transmisji telewizyjnych z WRC, ciągle się nie poddaje w walce o utrzymanie Colina w rajdowych mistrzostwach świata. Czasu jest już jednak bardzo mało – 17 grudnia upływa termin zgłaszania kierowców do Rajdu Monte Carlo.
Miejsca w zespołach fabrycznych są już pozajmowane, a jedyną szansą byłoby sfinansowanie startów McRae przez jakiegoś możnego sponsora, bo jak mówi szef zespołu Peugeota, Corrado Provera: „Nie mamy pieniędzy na wystawienie trzeciego auta, nawet gdyby kierowcy nie trzeba było płacić.” Jeśli jakiś dawca pieniędzy by się jednak znalazł, to i tak nie byłoby łatwo zapewnić udziału Szkota we wszystkich eliminacjach. Malcolm Wilson, szef firmy M-Sport przygotowującej do rajdów Fordy mówi, że nie ma już szans na pełen sezon, ale trzecie auto: „Mogłoby wystartować w wybranych rajdach. Jeśli będzie zapewnione finansowanie, to się przyjrzymy sprawie.”
Problem polega na tym, że Colin McRae jest zainteresowany tylko udziałem w pełnym cyklu rajdowych mistrzostw świata: „DR zawsze próbuje wszystkich możliwości. Naprawdę nie wiem. W rzeczywistości interesuje mnie możliwość przejechania całych mistrzostw – jasna i klarowna umowa – jeśli takiej nie będzie, to skupię się na realizowaniu innych możliwości jakie mam.”
Tak naprawdę już chyba tylko urodzeni optymiści mają jakąś nadzieję na zobaczenie Colina w WRC 2004. Jednym z nich musi być David Richards, gdyż wygłasza jeszcze takie słowa: „Jestem jego wielkim fanem i robię wszystko, co mogę w celu znalezienia mu miejsca. Nie sądzę, żeby już wszystko było skończone.” Jeśli w środę nie będzie Colina McRae na liście zgłoszeń do Rajdu Monte Carlo, to wszystko będzie jasne. Chyba...
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.