Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi po Kaszubach

MACIEJ LUBIAK: - Cieszę się bardzo z wygranej szczególnie, że trasa rajdu była bardzo trudna technicznie.

Jadąc na luzie bez obciążeń postanowiliśmy przycisnąć na początku, co dało nam prowadzenie po pierwszej pętli. Na drugiej pętli trochę odpuściliśmy, aby nie ryzykować kapcia, którego nie ustrzegli się inni zawodnicy. Odcinki specjalne przebiegały po nawierzchni, która nie ulegała znacznym zmianom i podczas drugiej pętli jechało się prawie w takich samych warunkach. Jest to ogromna zaleta tego rajdu. Był to dla mnie owocny trening przed Rajdem Warszawskim.

MICHAŁ BĘBENEK: - Jesteśmy po tym rajdzie bardzo zadowoleni - staraliśmy się przetestować różne ustawienia auta przed Rajdem Warszawski i plan wykonaliśmy w stu procentach. Mogliśmy być na pierwszym miejscu, ale przebiłem oponę i straciliśmy sporo czasu. Ważne było też, aby przed mazowieckimi szutrami wjeździć się w ten rodzaj nawierzchni, i to nam też się powiodło. Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni, pojeździliśmy po ciekawych i technicznych odcinkach, dojechaliśmy do mety, samochód sprawny.

BŁAŻEJ CZEKAN: - Rajd dla nas rozpoczął się od wolnego przejazdu z powodu wypadku załogi Kwaśnik/Buś. Pozwoliło nam to przejechać odcinek spokojnie, sprawdzając opis i przełączając się na tryb rajdowy. OS 2 był już piękną, opanowaną i bezbłędną jazdą, co dało nam prowadzenie w klasie N3. OS 3 dał nam do zrozumienia, iż jest to rajd bardzo trudny i techniczny - po małym wylocie z trasy, który nie spowodował większych strat, postanowiliśmy nieco zwolnić, nie ryzykując kolejnym wypadnięciem z trasy. Na 5 odcinku po 3-4 km zobaczyliśmy stojące na poboczu załogi 51 i 52, wtedy postanowiliśmy całkowicie odpuścić i dowieźć zwycięstwo do mety - i tak też się stało. Serdecznie chciałbym podziękować załodze Trembicki/Mendoń i ich serwisowi za pomoc na strefie serwisowej. Do zobaczenia na Rajdzie Śnieżki!

ADAM SOBCZAK: - Na czwartym odcinku specjalnym, podczas pokonywania jednego z bardzo „przekopanych” zakrętów, Peugeot mocno zanurkował uderzając przodem o znajdujące się pod piachem kamienie, co jak się wydawało na początku, nie wpłynęło na prowadzenie się samochodu. Jednak parę kilometrów dalej, z lewej przedniej strony Peugeota zaczęły wydobywać się przerażające dla nas odgłosy. Krzysiek skomentował, podtrzymując nas na duchu, że może to tylko poluzowała się płyta pod silnikiem i mam się nie przejmować, tylko jechać dalej. Pomimo tego odcinek Kłosowo 2 udało ukończyć się na 4 miejscu w klasie A6, a tym samym odrobiliśmy aż 49 sekund do znajdującej się po pierwszej pętli na piątym miejscu, pary Krzysiek Grzybowski/Marek Kaczmarek, startującej nowym Citroenem. Jak się jednak okazało, nieprzyjemne bicie nie było spowodowane poluzowaną płytą, a skrzywionym drążkiem kierowniczym oraz luzem na lewej półosi. Z duszą na ramieniu i „aby tylko dotrzeć się do mety”, postanowiliśmy jechać naprawdę powolutku, na nawrotach nie przyspieszając, powoli wyjeżdżając z kopnego piachu, tylko po to aby pokazać się na mecie w Gdańsku. Niestety, trzynasty kilometr 5 odcinka specjalnego okazał się dla nas ostatnim kilometrem rajdu. 500 metrów przed metą, na prawym ciasnym i bardzo grząskim zakręcie pękł nadwyrężony drążek kierowniczy, koło zbyt mocno odchyliło się w bok, co w efekcie spowodowało wypięcie się lewej półośki. No cóż, takie są rajdy, raz zawodzi zawodnik, raz sprzęt. Pomimo doskonałego przygotowania samochodu, nie udało nam się ukończyć kolejnej eliminacji ale już od tego tygodnia będziemy mocno trenowali do zbliżającego się wielkimi krokami Rajdu Śnieżki. Bardzo chciałem podziękować wszystkim tym, którzy poświecili się dla nas i pomogli nam w starcie. Dziękujemy naszym sponsorom - firmie Polskie Nieruchomości oraz Inplus (www.inplus.pl). Zapraszamy również na naszą stronę www.inplus-team.pl

KRZYSZTOF GRZYBOWSKI: - Jak na debiut jechało nam się bardzo dobrze, kaszubskie trasy sprawiają mnóstwo frajdy. Niestety są również bardzo wymagające. W jednym z takich miejsc, na odcinku Kłosowo, przed ciasnym prawym zakrętem spóźniłem hamowanie, co skończyło się osunięciem ze skarpy i zaryciem dziobem w ziemię. Z początku wydawało się, że możemy jechać dalej, jednak na mecie odcinka silnik się zagotował i wydmuchało uszczelkę pod głowicą. Nie pozostało nam nic innego jak wycofać się z zawodów i jechać na lawecie do domu. Jak się okazało po oględzinach naszego Citroena, po niefortunnym opuszczeniu drogi zderzak przygniótł chłodnicę do kolektora wydechowego powodując wyciek płynu z chłodnicy. Teraz czekamy na zamówione części i szybko reanimujemy C2-kę by zdążyć na Rajd Lausitz.

JAN CHMIELEWSKI: - Udało się zrealizować najważniejsze założenie - przełamać pecha i dotrzeć do mety. Nie było to dla mnie łatwe zadanie - musiałem zmagać się nie tylko ze świetną, bardzo wymagającą trasą, ale również z nękającym mnie przeziębieniem, powodującym problemy z koncentracją. W dodatku całą pierwszą pętlę jechałem z korektorem siły hamowania ustawionym na tylną oś. Na tak luźnej nawierzchni to był błąd, Astrę nieustannie stawiało bokiem. Druga pętla to z kolei jazda z wykrzywionym wahaczem, bo za mocno ciąłem prawy zakręt i najechałem na jakiś kamień. Cały czas myślałem tylko o jednym - o mecie, którą udało się osiągnąć, z czego jestem bardzo szczęśliwy. Wierzę, że limit pecha wyczerpałem co najmniej do końca sezonu. Mam nadzieję powrócić na kaszubskie trasy, bo są wspaniałe. Ostatnie kilometry trzeciego oesu to coś niesamowitego - super rajd!

ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Przed prologiem czuliśmy tremę, bo nigdy wcześniej nie jeździliśmy tym samochodem w warunkach bojowych. Zrobiliśmy nim kilkadziesiąt kilometrów na treningu, ale to nie to samo. Dodatkowo od naszego ostatniego rajdu minęły trzy miesiące i mówiąc terminologią ligową, nie byliśmy w rytmie meczowym. Bardzo chcieliśmy dobrze wypaść, a czasami bywa tak, że jak się za mocno chce, to coś nie wychodzi. Na szczęście dla nas wszystkie elementy zagrały i wygraliśmy prestiżowy prolog na żużlowej bieżni. Niestety, kłopoty z biegami spowodowały, że na pierwszej pętli straciliśmy prawie 9 minut. Wszystkiemu winna mała zapinka od dźwigni zmiany biegów. Na pierwszej pętli czterokrotnie zatrzymywaliśmy się, żeby własnoręcznie naprawić usterkę. Kipiała w nas sportowa złość, bo byliśmy gotowi powalczyć o najwyższe miejsca. Po serwisie i wyeliminowaniu awarii nie pozostało nam nic innego jak zacisnąć zęby i wygrać pozostałe odcinki. Zgodnie z zapowiedzią, druga pętla padła naszym łupem i zrekompensowała nam wszystkie niepowodzenia. I z tego faktu jestem bardzo zadowolony. Nasza forma i potencjał zostały potwierdzone. Podróżowanie po tych przepięknych odcinkach sprawnym samochodem to czysta przyjemność. Trasy są znakomite, ogromnie techniczne. O osiągnięciu dobrego wyniku decyduje zawodnik, a nie sprzęt. Chciałbym przyjechać tu w następnym sezonie na rundę Mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że sprawnym organizatorom z Trójmiasta na czele z charyzmatycznym Lesławem Orskim, powiedzie się ta sztuka. Tymczasem do zobaczenia na Warszawskim!

MARCIN ŁEPIK: - Muszę przyznać, że miałem podczas tego rajdu mnóstwo szczęścia. W to, że w ostatniej chwili udało się znaleźć pilota, załatwić "za sekundę dwunasta" wszystkie formalności w okręgu i w biurze rajdu, nadal trudno mi uwierzyć. Przez złą ocenę czasu dojazdu omal nie spóźniliśmy się na start. Chciałem gorąco podziękować Markowi Dąbrowskiemu za odwagę i zaufanie (to był jego pierwszy start od momentu zdobycia licencji krajowej w roku ... 2000!), Tomkowi Dąbrowskiemu za pomoc w opisie, Piotrkowi Wypychowi za doskonałe przygotowanie samochodu oraz organizatorom rajdu za przychylność. Mojego pilota w debiucie nie opuszczał humor - dziesięć sekund przed startem do trzeciego odcinka powiedział: "Tylko jedź szybko, bo mi się siku chce!". Odcinki Kaszub bardzo mi się podobały - były techniczne, wymagające ale i szybkie, a kaszubski szuter śliski i fajny. Niestety ale po przyjeździe do Gdańska zorientowałem się, że zapomniałem zabrać klocków hamulcowych i rajd przejechałem na klockach wymontowanych z cywilnego samochodu. Dwa razy zrobiło mi się gorąco - raz przez błąd w opisie wylądowaliśmy na oporze w rowie nieznacznie uszkadzając przód samochodu, a drugi raz kiedy na długim lewym zakręcie pojechałem za szybko i musiałem "prostować" po łące. Na szczęście w obu przypadkach udało się wrócić na drogę. Cieszę się, że po tym rajdzie umocniłem się na prowadzeniu w grupie N i klasie N2 całego pucharu. Jestem przekonany, że mój nowy sponsor Grzegorz Niemiec z chełmskiej firmy paliwowej Nelson jest również zadowolony. Spotkamy się w połowie października na Rajdzie Śnieżki.

MAREK KWAŚNIK: - Na OS 1 po kilku szybkich łukach wyszliśmy na prostą z hopami i na prawym zakręcie za ostatnią hopą zakończyliśmy naszą rajdową przygodę efektownym lotem w przestworza! Jak się później okazało, eksperyment ze szczegółowym opisem trasy nie do końca przyniósł zamierzony efekt czyli pojechanie od pierwszego odcinka dobrym, szybkim tempem. To co na opisie przy prędkości 40 km/godz. było dwoma krótkimi szczytami, w warunkach rajdowych czyli o jakieś 100 km/godz. w górę, okazało się jednym szczytem. Ta mała pomyłka w serii następujących po sobie, takich samych komend, spowodowała przesunięcie naszego opisu o jedno oczko do tyłu, niestety w takim miejscu, gdzie o próbie pozostania na drodze nie mogliśmy nawet marzyć… Jakie były tego efekty, niektórzy mogli zobaczyć na żywo, inni oglądali w sobotnim Teleexpresie, a wszystkich innych zapraszamy na stronę www.kwasnikm.pl

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Drugie miejsce w tym rajdzie to dla nas miła niespodzianka, tym bardziej, że startowaliśmy tutaj w tak mocnej stawce zawodników. Co prawda, część z nich pomogła nam w tym wyniku, bowiem trapiły ich różnego rodzaju awarie i przygody, ale my ze swojej strony jechaliśmy naprawdę bardzo szybko. Mamy więc powody do zadowolenia i patrząc na uzyskiwane przez nas czasy, możemy z umiarkowanym optymizmem podejść do Rajdu Warszawskiego.

Poprzedni artykuł Pons nie dojechał
Następny artykuł Wyjaśnienie Krzysztofa Gęborysa

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry